Życie zgodne z sumieniem wymaga ofiar i poświęcenia, ale zarazem naznaczone jest niezwykłym, powiedzielibyśmy Bożym spokojem, radością i pewnością. O sumieniu z prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem rozmawia Marek Zając.
Druga zasada dotycząca sumienia, którą Ksiądz Prymas podsuwa wiernym: potrzebna jest spokojna refleksja nad całością problemu. W tym punkcie Ksiądz Prymas przywołuje także fragment Katechizmu Kościoła katolickiego, że nigdy nie jest dopuszczalne czynienie zła, nawet gdybyśmy uważali, że końcowym efektem będzie dobro. Innymi słowy, katolicyzm odrzuca przekonanie, że cel uświęca środki.
To nie jest tylko kwestia doboru słów; chodzi o to, żeby we wszystkich skomplikowanych wyborach szukać nie tyle mniejszego zła, ile maksymalnego dobra. Tak wygląda właściwa perspektywa chrześcijańska.
Trzecia zasada, dla mnie najważniejsza: jeżeli w sumieniu dokonujesz wyboru, zawsze odnieś swą decyzję do bliźnich i do konsekwencji, które im twoja decyzja przyniesie.
Nasze działanie nigdy nie jest wyizolowane; każda decyzja wpływa na losy innych. Dokonując wyboru, nie możemy na chwilę odwiesić miłości bliźniego na kołek. Dobrze to widać właśnie na klasycznym przykładzie nauczania Jezusa o szabacie. Zanim Pan uzdrowił w synagodze chorego z uschłą ręką, zapytał zgromadzonych: „Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć?”. Nieraz człowiek musi wybrać dobro bliźniego, rezygnując wręcz z własnego szczęścia. W imię miłości, która jest większa.
Rodzice, którzy nie biorą rozwodu ze względu na dzieci?
To już jest coś. Troska o najmniejszych i bezbronnych. Ale oczywiście taką decyzję należy podejmować z pełną świadomością wszelkich konsekwencji. Nie wystarczy zacisnąć zęby i przemęczyć się w małżeństwie jeszcze kilka, może kilkanaście lat. Dzieci i tak domyślą się, że rodzice się nie kochają. Chodzi o to, żeby dla ich dobra rezygnując z rozwodu — powalczyć o samo małżeństwo; iść do duszpasterstwa dla związków w kryzysie albo do psychologa. Dopiero wtedy będzie to dojrzała decyzja sumienia.
Zarazem Kościołowi często zarzuca się, że zmusza matki i żony do wytrwania za wszelką cenę w małżeństwie, np. z agresywnym alkoholikiem. To kłamstwo. Jeżeli ksiądz rzeczywiście pozna całą prawdę o przemocy w rodzinie, nie może powiedzieć kobiecie, żeby cierpliwie i milcząco dźwigała taki krzyż. Dlaczego? Właśnie ze względu na miłość bliźniego, w trosce o godność i bezpieczeństwo, o zdrowie i życie matki oraz dzieci. Dlatego Kościół dopuszcza separację, czasową albo trwałą, która gwarantuje odizolowanie od sprawcy przemocy.
I głośno Ksiądz Prymas powie, że kobieta powinna zgłosić się na policję, gdy mąż dopuścił się przemocy?
Tak. To wcale od razu nie oznacza, że chce męża zniszczyć czy porzucić. Po prostu ma prawo bronić siebie i dzieci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).