W naszej rodzinie zawsze byliśmy świadomi wielkości mojego wuja – zaznaczył Fausto Montini, syn Ludovica, brata Pawła VI.
W rozmowie z Radiem Watykańskim powiedział: „Teraz, gdy zostanie przedstawiony całemu światu katolickiemu jako święty, potwierdza to, ale jest to także bardzo ekscytujące”. W przeciwieństwie do opinii wielu wiernych, którzy uważali go za papieża „nieprzystępnego i sztywnego”, jego bratanek określił go jako człowieka „niezwykle przystępnego i serdecznego oraz zdolnego do okazania prawdziwej sympatii”.
Urodzony 28 września 1897 koło Brescii w północnych Włoszech Giovanni Battista Montini, przyszły papież, był jednym z trzech synów miejscowej rodziny mieszczańskiej.
„Przyjaciele i rodzina leżeli mu głęboko na sercu. Równocześnie, w pewnym sensie, miał w sobie coś z brytyjskiego ducha: samokontrolę i żywotność” – powiedział Fausto Montini. Przypomniał, że dwoma najlepszymi przyjaciółmi Pawła VI byli kardynałowie: Sergio Pignedoli – pierwszy przewodniczący Sekretariatu dla Niechrześcijan i Giulio Pietro Bevilacqua – wcześniej proboszcz parafii św. Antoniego w Brescii. „To były pogodne duchy, ironiczne i radosne a papież został wyrzeźbiony z tego samego drewna” – zaznaczył rozmówca rozgłośni watykańskiej.
„Pamiętam zdanie z listu, który jako młody ksiądz w Rzymie napisał do rodziny w 1922 roku, gdy umierał Benedykt XV: «Wracam właśnie z Bazyliki św. Piotra, bowiem w Bazylice św. Piotra chodzi również o to, aby się modlić!». To była jego ironia” – wspominał bratanek papieża Montiniego.
Zauważył, że Paweł VI nigdy nie był popularny. „Cienkim ostrzem reformował na wielką i małą skalę, z Soborem i Kurią Rzymską, czasem w sposób widoczny a czasem bez wielkiego rozgłosu, odłożył papieską tiarę, skrytykował Indeks Ksiąg Zakazanych. Niektórzy mieli mu za złe to, że w czasach szybkiego rozwoju społecznego nie opierał się mocniej na katolickich tradycjach XIX wieku” – zaznaczył Fausto Montini.
Jego zdaniem Paweł VI był papieżem, który kochał powierzony mu lud. „Ze swej strony całkowicie oddał się ludowi Bożemu i wzajemnie – jestem przekonany, że równie całkowita była miłość okazywana mu przez większość tegoż ludu” – powiedział bratanek. Według niego krytyka Pawła VI była czasem przesadzona. „Powiedziałem mu kiedyś, że widzę tyle złośliwości wokół niego a on przerwał mi i powiedział: «Nie, nie, sądzę, że widzisz to ze swojego punktu widzenia, ale ja dostrzegam tu wiele dobrego” – dodał F. Montini.
Wyraził przekonanie, że publiczną cześć, jaką otaczano Pawła VI, pokazał najlepiej jego powrót z pielgrzymki do Ziemi Świętej. Przypomniał, że to Montini był pierwszym papieżem, który zaczął podróżować po świecie, a pierwsza z tych pielgrzymek apostolskich zaprowadziła go do miejsc posługi Jezusa w Izraelu i Palestynie. Było to w dniach 4-6 stycznia 1964, gdy trwał jeszcze II Sobór Watykański.
„Tamta pierwsza podróż wstrząsnęła całym chrześcijańskim światem i nie tylko. Papież wyruszył z Watykanu, udając się prosto do Ziemi Świętej, i to w czasie, gdy pojawiły się tam ogromne problemy o charakterze politycznym. Pamiętam relacje telewizyjne, gdy był w Jerozolimie, otoczony tłumami, wyglądało to, jakby składali mu hołd, a my, członkowie rodziny, baliśmy się o jego zdrowie. Gdy powrócił do Rzymu, była już noc i pamiętam zdjęcia z telewizji, samolot wylądował na lotnisku Ciampino, a stamtąd papież udał się do Watykanu. Na ulicach, którymi przejeżdżał, znajdowały się nieprzebrane rzesze ludzi” – wspominał Fausto Montini i dodał: „Podobnie było, gdy zmarł w sierpniu 1978 r. a jego ciało wieziono później z Castel Gandolfo do Watykanu“.
W czwartek 15 lutego, na zakończenie zamkniętej sesji pytań i odpowiedzi z duchowieństwem Rzymu Franciszek powiedział, że będzie to „święty rok” dla Pawła VI. Przypomniał, że stosunkowo niedawno świętymi zostali dwaj Biskupi Rzymu: Jan XXIII i Jan Paweł II. „Paweł VI zostanie ogłoszony świętym w tym roku, a Benedykt i ja jesteśmy na liście oczekujących, módlcie się za nas” – powiedział papież Bergoglio żartem podczas spotkania w bazylice św. Jana na Lateranie.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.