Nadajemy ton Europie

O słabościach Kościoła w Europie, kwitnącym chrześcijaństwie w Azji i Afryce, nawracaniu się muzułmanów oraz silnej wierze Podlasia opowiada abp Tadeusz Wojda.

Reklama

Gdy Jan Kowalski czyta doniesienia o pustoszejących kościołach we Francji czy konfesjonałach wystawionych na aukcji w Niemczech, drapie się po głowie: czy to naprawdę ta zapowiadana „nowa wiosna Kościoła”?

To zrozumiałe, że z niepokojem patrzymy na przeżywający kryzys Zachód. Koszula bliższa ciału. W Szwajcarii słyszałem, że niektóre Kościoły protestanckie przestały już nawet udzielać chrztu. Ton narracji nadają elity wywodzące się z rewolucji obyczajowej roku 1968, które zatraciły nie tylko poczucie sacrum, ale i elementarnych, szlachetnych wartości. Nie bardzo wierzę w ich przemianę. Starych drzew się nie przesadza. Pocieszające jest to, że również w tych krajach modlą się dynamiczne ruchy i wspólnoty młodzieżowe. Są jak ogniska…

Na ŚDM do Katowic przyjechała ponad setka młodych ze Wspólnoty św. Jana (kilka tysięcy). Zawstydzili naszą oazową młodzież, opowiadając, że ich Eucharystie poprzedza godzinna adoracja w ciszy.

Moja siostra przyjęła w czasie ŚDM-u kilkoro francuskich nastolatków. Opowiadali podobne rzeczy. O Eucharystii, adoracji... Byli zmęczeni marazmem Zachodu, negacją chrześcijańskich wartości. Znam podobne ośrodki w Holandii. Tworzą je również młodzi. Nie mam wątpliwości, że ostoją chrześcijaństwa w Europie jest Polska.

Nie boi się Ksiądz Arcybiskup, że trafi do szufladki „mesjanizm”?

Jaki mesjanizm? Nie wyciągam haseł z poezji Norwida czy Mickiewicza. Patrzę na fakty. Jeśli znajomi księża ze Szkocji opowiadają mi, że dzięki temu, że Polacy się spowiadają, Szkoci również zaczynają przystępować do tego sakramentu; jeśli irlandzcy biskupi mówią mi, że pod wpływem polskich katolików budzą się Irlandczycy; jeśli widzę, że Różaniec do Granic, który tak znakomicie „wypalił” nad Wisłą, zorganizowano i we Włoszech, i na Zielonej Wyspie, to dlaczego miałbym twierdzić, że nie mamy nic do powiedzenia? To my nadajemy Europie duchowy ton. I dziękujmy za to Bogu.

Czytam, że na świecie rośnie liczba chrześcijan: o 80 tys. dziennie. To nie jest jakaś kościelna propaganda?

Nie. Trzeba jedynie popatrzeć dalej, szerzej, poza granice Starego Kontynentu. Paradoksem, którego nie jest w stanie zrozumieć ten świat, jest to, że Kościół tam, gdzie jest najbardziej prześladowany, najszybciej się rozwija. Przez pierwsze trzy wieki w Kościele krew lała się strumieniami. W roku 313, w chwili wydania edyktu mediolańskiego, zrównującego chrześcijaństwo z innymi religiami cesarstwa, w Imperium Rzymskim żyło ok. 40 mln ludzi, w tym, uwaga, aż 6 mln chrześcijan! 15 proc. ludności. Skąd oni się wzięli? Z tej garstki 12 apostołów? Popatrzmy na wieki XVIII i XIX i ogromne prześladowania w Azji, Ameryce Łacińskiej, zerknijmy na Afrykę Zachodnią. Znów fenomen: Kościoły dynamicznie się rozwijały. Tak to działa. Tak działa świadectwo: „Skoro Jezus był w stanie oddać za mnie życie, jestem gotowy poświęcić życie za Niego”. Tertulian miał rację: krew męczenników jest zasiewem Kościoła.

W krajach, w których wzrasta stopa życiowa, ubywa ludzi w kościołach. Czy nie jest to przyczyną kryzysu zachodniego chrześcijaństwa? Jest rozleniwione, wygodne, zblazowane; trudno przelewać krew za nowego iPhone’a

Wystarczy włączyć telewizję, by usłyszeć, w czym ten świat pokłada nadzieję: „kupuj, kupuj, kupuj”. To ślepy zaułek. Dlatego papież Franciszek nieustannie burzy bożki rozleniwionej zachodniej Europy, „punktuje” tych ludzi: „wstańcie z kanapy”, „wyjdźcie z letargu”.

Czy to, co dzieje się na Czarnym Lądzie, jest naprawdę największą ekspansją chrześcijaństwa w historii? Liczba katolików w Afryce ma przekroczyć liczbę katolików w Europie już za 20 lat. Seminaria duchowne w Ugandzie nie są w stanie pomieścić rzesz kleryków…

To prawda. Afryka ma mnóstwo powołań. Pamiętajmy jednak, że część z nich ma podłoże socjalne; jest dla tych ubogich ludzi sposobem na stabilne życie. Dlatego największą troską seminariów jest rozeznanie motywów kandydatów na kapłanów. Potrzebna jest solidna weryfikacja i selekcja. Nie chodzi o to, by było mnóstwo kiepskich księży, ale by zostali ci, którzy dadzą czytelne świadectwo. Ale zostawiając tę kwestię na boku: rzeczywiście w Afryce obserwujemy boom powołaniowy. Nie tylko w Ugandzie, również w Nigerii, Ruandzie, Tanzanii, Burundi. To dynamiczny, tętniący życiem Kościół. Powiem szczerze: za każdym razem, gdy przylatywałem do Afryki, zachwycałem się pięknem tego Kościoła. Widziałem ludzi, którzy na Msze św. szli nawet kilkadziesiąt kilometrów, pełne świątynie, porywającą liturgię. Afryka mnie urzekła.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama