Wiatr ze wschodu

Jeśli to ma być „Polska B”, jak często słyszę, to od słowa „błogosławieństwo”. W jeden wieczór w mieście Jagiellonii odwiedziliśmy ludzi pochylających się nad Biblią i wchodzących w przedsionki nieba. Skąd się wziął białostocki boom wspólnotowy?

Reklama

Przed rokiem poproszono mnie o wygłoszenie słowa dla młodych ze wspólnoty Ezechiasz. Ruszyłem pod Tykocin. Znając rodzime statystyki i przyglądając się oswojonym wspólnotom, spodziewałem się garstki nastolatków. Zobaczyłem tłum młodych – a była to zaledwie część wspólnoty. Do dziś pamiętam ich żarliwą modlitwę. Zdumiało mnie to. Znam krajową normę. – W Białymstoku, modli się kilkadziesiąt wspólnot charyzmatycznych: Odnowa w Duchu Świętym, grupy wyrosłe na gruncie Ruchu Światło–Życie – opowiada Tadeusz Oniśko z Ezechiasza. – Nie zapominajmy też o tłumach na spotkaniach Przyjaciół Oblubieńca.

Nie ma w Polsce wspólnoty, która rozrastałaby się w tak imponującym tempie. W ciągu 7 lat Przyjaciele Oblubieńca założyli 110 wspólnot, w których modli się 8,5 tys. osób. W Białymstoku i okolicach w ciągu 4 lat powstało aż 30 filii. Pisaliśmy już o nich. Dziś czas na inne wspólnoty miasta.

Nie ma jak w domu

Zabrzmi to dziwnie, ale to my przywieźliśmy z południa zimę. Drzewa pokryły się szronem. Pierwszy styczniowy mróz sprawił, że ulice się wyludniły. Mijamy betonowy stadion Jagi. Pędzimy na spotkanie małej grupy wspólnoty Dom Jednego Serca. Do mieszkania na Nowym Mieście – jednym z białostockich osiedli – wchodzą młodzi. Na klatce schodowej słychać ich śpiew: „Święty, święty”. Prowadzący spotkanie ks. Mateusz Bajena przypomina im, by weszli w przedsionki nieba i skupili się jedynie na Bożej obecności.

– Skąd wzięło się duchowe poruszenie na Podlasiu? – zastanawia się ks. Mateusz, na co dzień posługujący w Szkole Nowej Ewangelizacji. – Z pewnością palce maczał w tym bł. ks. Michał Sopoćko, który przez lata mieszkał w naszym mieście. Myślę, że ominie nas tragedia pustych kościołów. Każdego dnia spotykamy ludzi, którzy przechodzą z wiary bardzo tradycyjnej do pogłębionej relacji z Jezusem, otwierają się na Jego Ducha, pozwalają się Mu prowadzić. To specyfika całej diecezji: nawet w niewielkich wsiach powstają spore wspólnoty i organizowane są Seminaria Odnowy Wiary. Przykład? Giełczyn-Laskowiec czy Rozedranka Stara – na zorganizowane przez Przyjaciół Oblubieńca seminarium przychodziła jedna piąta parafii. To nie jest nagłe „przebudzenie”, to puzzle, które Bóg układa przez lata. Jednym z nich jest to, że odpowiedzialny dziś za ewangelizację w diecezji ks. Zbigniew Snarski był przez lata ojcem duchownym w seminarium – opowiada ks. Mateusz. – Uczył kleryków, by nie bali się wspólnot, by nasłuchiwali tego, co mówi Duch do Kościoła. Sam taką lekcję pobierał od ks. Blachnickiego, założyciela oazy. À propos oazy: w naszej parafii modli się w niej 120 osób: 70 młodych i 50 Dzieci Bożych. Na wakacje z parafii wysyłam ponad 90 osób…

Jak powstał Dom Jednego Serca? Po jednym ze spotkań charyzmatycznych, na którym zjawiły się setki młodych ludzi, zespół posługujący muzycznie spotkał się i… odtąd już się nie rozstał. Młodzi chcieli czegoś więcej niż organizowanych od czasu do czasu akcji. Przed trzema laty pojechaliśmy do Medjugorja, by zawierzyć wspólnotę Maryi. Arcybiskup wyraził zgodę na powstanie wspólnoty, a już rok później staliśmy się stowarzyszeniem kościelnym. Łączy nas trwanie w Bożej obecności. To źródło wszystkiego: pokoju, radości, posługi. Słuchamy Jezusa, który prosił o to, by ściągać niebo na ziemię, staramy się uczyć ludzi, by twardo stąpali po ziemi, a jednocześnie byli zanurzeni w rzeczywistości Królestwa. Ktoś, wchodząc na nasze spotkanie, może się zdziwić, bo zastanie sporą ekipę, która przez pół godziny stoi w ciszy – śmieje się ks. Bajena. – Nie boimy się ciszy. W niebie nie będzie charyzmatów, pozostanie Boża obecność. Damian Stayne, który prowadził u nas na hali rekolekcje, powiedział genialną rzecz: gdy widzisz znaki i cuda czynione przez Boga, dostrzegasz Jego rękę, ale gdy się modlisz, wpatrujesz się w Jego twarz. W samym centrum Białegostoku, niedaleko Galerii Alfa, tworzymy właśnie Dom Łaski i Chwały, coś w rodzaju szpitala duchowego, miejsca, gdzie będzie trwała modlitwa uwielbienia, a ludzie będą mogli uzyskać duchową pomoc. Dziś ruszyły prace remontowe. Zaangażuje się w to kilka białostockich wspólnot.

Niezła szkoła

„Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca” – te słowa idealnie pasują do wspólnoty Ezechiasz. Jej fenomenem jest to, że pomimo ponad 30 lat modlitwy jest ciągle dynamiczna, świeża, zaskakująca. Nie widać w niej zmęczenia materiału. Na ostatnie rekolekcje do Różanegostoku zjechało 300 członków wspólnoty.

Początki były, jak zawsze, skromne. Marzanna Oniśko, która z ruchem charyzmatycznym zetknęła się na studiach w Lublinie za pośrednictwem ks. Blachnickiego, otrzymała słowo, by wrócić do swojego miasta. Wokół niej zgromadziło się kilkoro zapaleńców i w stolicy Podlasia ruszył szturm do nieba. Dziś Ezechiasz to prawdziwe duchowe przedsiębiorstwo. Wspólnota prowadzi od lat przedszkole i szkołę. Należy do niej pół tysiąca osób. Mają dar przyciągania młodych. Organizują jednocześnie 12 kursów Alpha, w tym dwa w więzieniu.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7