W ubiegłym tygodniu doszło tam do zamieszek i strać między gangami migrantów.
Sytuacja w Calais jest bardzo trudna, a istniejące napięcie nie zostanie rozładowane dopóki władze angielskie nie otworzą granic dla migrantów – uważa Didier Degrémont dyrektor lokalnego ośrodka francuskiej Caritas (Secours Catholique) w tym portowym mieście, które łączy drogą morską Francję z Wielką Brytanią. W ubiegłym tygodniu doszło tam do zamieszek i strać między gangami migrantów. Użyto broni palnej. Kilkanaście osób zostało rannych, w tym kilkoro ciężko.
Zdaniem Didiera Degrémonta bardzo trudno jest znaleźć wyjście z obecnego kryzysu. Z jednej strony trzeba zrozumieć mieszkańców Calais, którzy nie chcą, by ich miasto było koczowiskiem i boją się o swoje bezpieczeństwo. Z drugiej strony migranci chcą za wszelką cenę przedostać się do Wielkiej Brytanii. W opinii dyrektora tamtejszej Caritas zamieszki w ubiegłym tygodniu zostały sprowokowane przez niefortunną interwencję sił bezpieczeństwa. Mówi Didier Degrémont.
„Sytuacja jest naprawdę bardzo napięta. Państwo francuskie za wszelką cenę nie chce dopuścić do odbudowy stałego koczowiska migrantów w Calais czy na jego peryferiach. Obecność policji jest bardzo silna i stanowcza, co dodatkowo podnosi napięcie. W tak trudnej sytuacji najmniejszy nawet pretekst może doprowadzić do eksplozji. W ubiegły czwartek takim pretekstem była brutalna konfiskata namiotów pod nieobecność migrantów, którzy poszli w tym czasie po posiłek. Wywołało to bardzo gwałtowne reakcje u tych młodych i zdesperowanych mężczyzn. Na to nakłada się kryminalizacja tego środowiska przez przemytników ludzi, którzy korzystając z sytuacji, za wszelką cenę starają się przerzucić migrantów do Wielkiej Brytanii. Istnieje stały konflikt między Afgańczykami, którzy kontrolują rynek przemytu ludzi, i Afrykańczykami. Jest to konflikt gangów i dlatego doszło do użycia broni palnej, co jest oczywiście niedopuszczalne” – powiedział Radiu Watykańskiemu dyrektor Caritas w Calais.
Didier Degrémont zauważył, że w bardzo trudnej sytuacji są też wolontariusze organizacji humanitarnych, którzy opiekują się migrantami, starają się im zapewnić podstawową pomoc. Ściąga to jednak na nich odium władz miasta i niektórych mieszkańców, którzy oskarżają ich o podtrzymywanie obecności migrantów w Calais.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).