Tak. Idź. Wyjdź z kryjówki instytucji czy jałowych narzekań. Idź jak Jonasz.
Franciszek wrócił już z Ameryki Południowej do Rzymu. Jutro, podczas audiencji generalnej, pewnie sam jakoś podsumuje to swoje pielgrzymowanie do Chile i Peru. Nie ma więc chyba potrzeby robić tego w jakimś krótkim komentarzu. Zresztą... Takie dziennikarskie podsumowania – pewnie niesłusznie – kojarzą mi się z odstawianiem do lamusa. Podsumujmy, zamknijmy w kilkudziesięciu zdaniach. Potem zamknijmy w szafie (albo w przepastnych otchłaniach internetu, nawet wyszukiwarki łatwo nie dadzą sobie z tym rady) i idźmy dalej. Tak to chyba bywa. Tymczasem to, co mówił papież Franciszek warto.... No, może nie tyle „zachować”, bo przecież nie można wszystkiego ciągle trzymać w eksponowanym miejscu, ale raczej „wpleść”; włączyć w to wszystko, co wydaje nam się ważne, co jest naszą „ściągą” na klasówce życia; uczynić częścią naszego widzenia świata i Ewangelii.
W swoich wystąpieniach w Peru papież Franciszek często wracał do tematu ekologii i korupcji. Zwracał uwagę, że nie są to jakieś tematy będące obok tego, co jest naszym chrześcijańskim życiem, ale ważny problem, przed którym my, chrześcijanie nie uciekniemy. Problem, na który musimy patrzeć w duchu Ewangelii i tymże duchu próbować go rozwiązać. Myślę, że dotyczy on także i nas. Zwłaszcza kiedy ustawimy go w szerszej perspektywie – relacji między dobrem jednostki a dobrem wspólnym. Myślenie w kategoriach tego ostatniego nie jest mocną stroną naszych czasów. I nie chodzi tylko o kwestie materialne, ale też o międzyosobowe relacje. Bo problem korupcji, ochrony przyrody, sprawiedliwego podziału dóbr to przecież ostatecznie problem odniesienia do drugiego człowieka; problem tego czy uznaję, że jest wartościowy, ma swoją godność, czy taktuję go jak narzędzie do osiągania swoich celów.
W tym kontekście pięknymi wydają mi się trzy ostatnie akapity homilii Franciszka wygłoszonej podczas ostatniej Mszy na peruwiańskiej ziemi. Zacytuję.
"Jezus, podobnie jak wczoraj, nadal chodzi po naszych drogach, nadal puka do drzwi, puka do serc, by rozpalić nadzieję i tęsknotę: aby poniżenie pokonać braterstwem, aby niesprawiedliwość została pokonana przez solidarność, a przemoc uciszona orężem pokoju. Jezus nadal powołuje i chce nas namaścić swoim Duchem, abyśmy także i my szli namaszczać tym namaszczeniem zdolnym do uleczenia zranionej nadziei i odnowienia naszego spojrzenia.
Jezus nadal chodzi i budzi nadzieję, która nas wyzwala od pustych relacji i bezosobowych analiz. Wzywa nas, abyśmy się angażowali jako zaczyn, tam gdzie jesteśmy, gdzie jest nam dane żyć, w tym zakątku dnia powszedniego. Mówi nam: Królestwo niebieskie jest pośród was. Jest tam, gdzie potrafimy okazać trochę czułości i współczucia, gdzie nie boimy się stworzyć przestrzeni, aby niewidomi odzyskiwali wzrok, chromi chodzili, trędowaci doznawali oczyszczenia a głusi słyszeli (por. Łk 7,22), a więc aby wszyscy, których uważaliśmy za straconych, cieszyli się zmartwychwstaniem. Bóg niestrudzenie idzie i będzie chodził, by dotrzeć do swoich dzieci. Jakże rozpalimy nadzieję, jeśli zabraknie proroków? Jak stawimy czoło przyszłości, jeśli brakuje nam jedności? Jak Jezus dotrze do wielu miejsc, jeśli brakuje odważnych i dzielnych świadków?"
Prawda, że piękne? To wezwanie do przezwyciężenia obojętności wobec bliźniego. W jakiejkolwiek byłby potrzebie. Tak sobie myślę... Czy idąc ulicami naszych miast uświadamiamy sobie, jak wielu potrzebujących wokół nas? Nie, nie myślę o żebrakach. O ukrytych przed naszym wzrokiem ścianami domów, ludziach starych, chorych, niedołężnych. Czasem opuszczonych przez najbliższych. Ilu widzi to cierpienie? Ilu odważa się coś zmienić? Ilu zamiast włączać się w jałowe spory odważa się próbować „leczyć zranioną nadzieję i odnawiać nasze spojrzenia”?
Tak, ostatni akapit papieskiej homilii, ten stawiający kropkę nad i zostawiłem na koniec.
Dziś Pan wzywa ciebie, abyś wraz z Nim przemierzył miasto, twoje miasto. Wzywa cię, abyś był Jego uczniem-misjonarzem i w ten sposób stawał się uczestnikiem tego wspaniałego szeptu, który pragnie, by rozbrzmiewał w każdym zakątku naszego życia: Raduj się, Pan jest z tobą!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.