Dobre rady

Podobno wybrukowana jest nimi droga do piekła. Co zresztą nie jest problemem samej rady. Raczej jej stosowania. A bardziej nie stosowania się do niej. Bo rady można znać, uznać je nawet za bardzo dobre, a swoje robić. Z różnych powodów. Nawyki, przyzwyczajenia, lenistwo…

Przy okazji swojego pobytu w Polsce ojciec Federico Lombardi udzielił wywiadu. Było w nim również pytanie o dobre rady dla studentów dziennikarstwa. Czytający rozmowę może podziwiać pokorę byłego rzecznika Watykanu. „Jestem już osoba starszą i za każdym razem zadaję sobie pytanie, co w zasadzie powinienem mówić młodzieży.”

Jednak wie. Na trzy spośród kilku udzielonych przez ojca rad warto zwrócić uwagę. Pierwsza dotyczy szukania „aktualnych i skutecznych rozwiązań”, wykorzystujących „nowe języki, nowe narzędzia i technologie”. Tu jego zdaniem palmę pierwszeństwa dzierżą młodzi. Zwróćmy uwagę na słowo „skutecznych”. Okazuje się, że samo konto na mniej lub bardziej znanym portalu społecznościowym nie wystarczy. Skuteczność nie jest zależna ani od jego posiadania, ani nawet od jakości zamieszczanych tam treści. Skuteczność zależna jest od sposobu, w jakim administrator konta (osoba, redakcja, wspólnota) komunikuje się z innymi użytkownikami sieci.

Pytając o sposoby komunikacji ojciec Lombardi kładzie nacisk na budowanie jedności, wspólnoty i dialogu oraz na szacunek dla godności człowieka. Jego uwagi o komunikowaniu próbującym zrozumieć a nie nastawiać jednych przeciw drugim okazują się być bezcennymi nie tylko dla przyszłych dziennikarzy. Bo tymi dziś – w pewnym sensie – są wszyscy użytkownicy sieci.

Co prawda w wywiadzie na padło słowo hejt, ale jest gdzieś w tle. To dobry moment, by przypomnieć o trwającej w Polsce akcji #JezusNieHejtował a przy okazji postawić sobie pytanie o ewentualne „korzyści” takiej obecności w Internecie. Owszem, zyskujemy popularność. Być może przybywa obserwujących i polubień, wchodzimy na szczyty toplisty. W tym sensie możemy mówić, że hejt jest skuteczny. Ale patrząc z perspektywy budowania wspólnoty, biorąc za punkt wyjścia szacunek dla godności człowieka, możemy mówić jedynie o „skuteczności na odwrót”.

Zatem mamy narzędzia. Teraz musimy nauczyć się korzystania z nich. Czyli twórczego i logicznego myślenia, angażowania się w projekty budujące wspólnotę, a przede wszystkim ćwiczenia panowania nad palcami, chcącymi stukać w klawiaturę gdy ponoszą nas emocje. Idąc tą drogą być może przez długi okres czasu będziemy w niszy, ale na dłuższą metę tylko w ten sposób będziemy skuteczni.