Nie trzeba się bać powiedzenia prawdy o naszym życiu, uświadamiając sobie nasze grzechy i wyznające je Panu, aby je przebaczył – powiedział Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Papież nawiązał w swej homilii do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Łk 9,7-9), mówiącego o reakcji Heroda na nauczanie Pana Jezusa.
Franciszek przypomniał, że niektórzy łączyli Jezusa z Janem Chrzcicielem i Eliaszem, inni utożsamiali z którymś z proroków. Zatem Herod nie wiedział, co myśleć, ale odczuwał w swoim wnętrzu wyrzut sumienia. Pragnął zobaczyć Jezusa, aby doznać uspokojenia. Chciał widzieć cuda, ale jak stwierdził papież: „Jezus nie czynił przed nim cyrku”. Zatem Herod przekazał Go Piłatowi, a Pan Jezus zapłacił swoim życiem. Herod jedną zbrodnię przykrył inną, wyrzut sumienia, kolejną zbrodnią, zabijając z obawy. Ojciec Święty zauważył w tym kontekście, że wyrzut sumienia nie jest jedynie pamięcią o jakimś wydarzeniu, ale ukrytą raną, która boli.
„Jest to rana ukryta, której nie widać. Nawet ja jej nie widzę, bo nawykłem do niej, a potem ulegam znieczuleniu. Pewne osoby jej dotykają, lecz rana tkwi w środku. A kiedy rana ta boli, to odczuwamy wyrzuty sumienia. Nie tylko jestem świadom uczynionego zła, ale odczuwam to na sercu, na ciele, w duszy, w moim życiu. Wtedy pojawia się pokusa, aby ją ukryć, aby już jej nie odczuwać” – zauważył papież.
Franciszek wskazał, że odczuwanie oskarżeń naszego sumienia jest łaską. Z drugiej strony wszyscy jesteśmy grzesznikami i jesteśmy skłonni, by widzieć grzechy innych, ale nie własne, współczując być może z ludźmi cierpiącymi z powodu wojny czy z powodu „dyktatorów, którzy zabijają ludzi”.
Ojciec Święty wskazał, że konieczne jest przede wszystkim nazwanie tej rany po imieniu, określenie miejsca w którym się znajduje, jak ją wydobyć.
„Ale przede wszystkim módl się: «Panie, zmiłuj się nade mną grzesznikiem». Pan słucha twojej modlitwy. Następnie spojrzy na twoje życie” – powiedział papież. Jednocześnie zachęcił do szukania pomocy u kapłana, który pomoże wyjść z sytuacji grzechu, konkretnie nazywając nasz grzech. „To jest prawdziwa pokora przed Bogiem, a Bóg wzrusza się w obliczu konkretności” – dodał Franciszek, zaznaczając, że chodzi o konkretne nazwanie tego, co popełniliśmy, aby ujawniła się prawda i abyśmy odzyskali zdrowie.
„Trzeba nauczyć się sztuki oskarżania samych siebie. Oskarżam się, czuję ból rany, czynię wszystko, by dowiedzieć się skąd pochodzi ten symptom, a następnie oskarżam się. Nie trzeba się bać wyrzutów sumienia: są zbawiennym objawem. Trzeba się lękać ich przykrywania, maskowania, zatajania, ukrywania...Trzeba tego dokonać i być wyrazistym. W ten sposób Pan nas leczy” – stwierdził Ojciec Święty.
Papież zakończył swą homilię modlitwą, by Pan dał nam łaskę odwagi oskarżania samych siebie, byśmy weszli na drogę przebaczenia.