– twierdzi abp Oscar Urbina Ortega, ordynariusz Villavicencio, a zarazem przewodniczący Episkopatu Kolumbii
Papieżowi udziela się wzruszenie, którego doświadczają w tych dniach Kolumbijczycy – twierdzi abp Oscar Urbina Ortega, ordynariusz Villavicencio, a zarazem przewodniczący Episkopatu Kolumbii. Zauważa on, że kwestia pojednania sięga do najgłębszych pokładów ludzkiej duszy. Jest też okazją do dania świadectwa, które porusza wszystkich. Abp Ortegę poprosiliśmy o podsumowanie najważniejszych wydarzeń minionych dni.
Abp Ortega: Jestem bardzo zadowolony, bo Papież wybrał dla swej wizyty cztery ważne tematy. Pierwszy to życie, a drugi, w naszej diecezji, pojednanie: z Bogiem, z innymi ludźmi, ze stworzeniem. Ważnym tego elementem była beatyfikacja dwóch duchownych, biskupa i kapłana, którzy zostali zamordowani przez na różnych etapach wojny domowej. Są to dla nas bardzo ważne znaki. Tym bardziej, że wciąż żyje jeszcze bardzo dużo ludzi, którzy osobiście znali tego biskupa. Wielu przybyło z tego miasta, gdzie został zamordowany. Było to bardzo wzruszające. Po południu krótki akt pojednania. Ja postrzegałem to w ten sposób: wybrać ofiary, które przeszły przez drogę przebaczenia i mogłyby dać świadectwo. Nie tyle wygłosić jakieś przemówienie, ale podzielić się własnym doświadczeniem, tym, co sami przeżyli.
RW: Również sam Papież był tym bardzo wzruszony, nieprawdaż?
- Dwa razy widziałem w jego oczach łzy. Musieliśmy chronić trochę te ofiary, bo media chciały za wszelką cenę do nich dotrzeć i jakoś je zidentyfikować. Ale aby je uszanować, poleciliśmy nie ujawniać tych ludzi i udało się.
Ostatnim punktem papieskiej wizyty w Villavicencio było spotkanie Franciszka z dziećmi i zasadzenie drzew.
- Powiedziały one Papieżowi: pobłogosław te drzewa, abyśmy mogli mieć las pojednania. Chcemy je zasadzić. Bo my dzieci, chcemy rosnąć jak drzewa, aby natlenić atmosferę nienawiści i zemsty i przemienić ją w atmosferę przebaczenia i pokoju. Udaliśmy się zatem do parku, gdzie znajduje się krzyż, który nosiliśmy przez sześć lat podczas Wielkiego Postu. Od roku 1996 do roku 2002. Ostatni etap miał miejsce właśnie na tej ziemi. Tam pozostawiono krzyż. Ja go zabrałem i przygotowaliśmy ten pomnik, który ma zachować pamięć o 8,5 mln ludzi, którzy zostali poszkodowani na skutek tej wojny. Papież, kiedy poprosiliśmy go o błogosławieństwa spontanicznie odpowiedział, że dorośli w kwestii sprawiedliwości muszą coś stracić. Wy, dorośli – powiedział – stracicie, aby zyskać. Stracicie, ponieważ chcecie surowej sprawiedliwości. Tymczasem, aby zainicjować ten proces pojednania, niektórzy muszą stracić, aby zyskać mogły dzieci. Aby one mogły żyć w lepszym kraju niż przyszło żyć nam.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.