Egipski jezuita patrzy na papieską wizytę z perspektywy chrześcijan, którzy żyją w krajach muzułmańskich.
W Egipcie Franciszek próbował przełamać impas, w jakim od początku znajduje się dialog chrześcijańsko-muzułmański – uważa ks. Henri Boulad SJ. Ten egipski jezuita, wieloletni rektor kolegium w Kairze, patrzy na papieską wizytę w jego ojczyźnie z perspektywy chrześcijan, którzy żyją w krajach muzułmańskich. Przypomina, że wszędzie są oni obywatelami drugiej kategorii, bo Koran ustanawia wyższość muzułmanina nad chrześcijaninem. Jest to główny problem we wzajemnych relacjach, o którym jednak nigdy się nie wspomina – podkreśla ks. Boulad.
„W punkcie wyjścia istnieje dyskryminacja, która przejawia się na wszystkich szczeblach społeczeństwa. A zatem choć sam dialog chrześcijaństwa z islamem jest czymś pięknym, to jednak jest on kompletnie chybiony, bo prawdziwy problem zamiata się pod dywan. Żyjemy w lęku, a zatem i w kłamstwie. Jesteśmy zakorzenieni w kłamstwie, boimy się prowadzić dialog. Jeśli chcemy to zmienić, trzeba wskazać na prawdziwy problem i spróbować go rozwiązać. Bez tego będziemy stać w miejscu. I to właśnie dzieje się z dialogiem muzułmańsko-chrześcijańskim od 50 lat. Od chwili, kiedy się on rozpoczął po Nostra aetate, po Soborze Watykańskim II, nie posunęliśmy się ani krok naprzód. Jesteśmy w punkcie wyjścia. Totalny impas. Dlaczego? Bo eksperci od dialogu po stronie katolickiej nie chcą słuchać tego, co mówią wschodni chrześcijanie, którzy mają inny język, inne podejście, inną wrażliwość, inne doświadczenie. Eksperci z Zachodu, których nazywa się islamologami, nie mają żadnego doświadczenia islamu. Znają islam akademicki, teoretyczny, abstrakcyjny. I dlatego mówię im: rzeczywistość islamu jest inna niż to, co czytacie w książkach lub co wam opowiadają wasi rozmówcy. Papież Franciszek miał odwagę podjąć ten problem w swym przemówieniu w Kairze” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Boulad.
Ks. Boulad wskazał też na odpowiedzialność władz uniwersytetu Al-Azhar za szerzenie w islamskim świecie przemocy, nietolerancji i nienawiści względem innych. Choć prezydent Egiptu domagał się od nich usunięcia ze szkolnych podręczników treści, które podżegają do nienawiści, imam el-Aayeb tego nie zrobił. Do dziś nie potępił też działalności tak zwanego Państwa Islamskiego. Dobrze bowiem wie, że działalność tej organizacji jest zgodna z Koranem – powiedział egipski jezuita. Zaznaczył on, że taka postawa uniwersytetu Al-Azhar negatywnie rzutuje na cały sunnicki islam.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.