Ojciec Święty jest Kairze. Rozpoczął podróż apostolską do Egiptu, jedną z najniebezpieczniejszych w tym pontyfikacie.
Franciszek przybył do Kairu zaledwie trzy tygodnie po zamachach na chrześcijańskie kościoły, w których zginęło 47 osób. Dziś gości w teologicznym centrum sunnickiego islamu, który z trudem poszukuje dróg pokoju na Bliskim Wschodzie. Taki kontekst określa też dwa najważniejsze aspekty tej podróży – mówi ks. Wiesław Gontarz, jezuita od 30 lat pracujący w Egipcie.
„Z jednej strony to jest to spotkanie z islamem. Wyciągnięcie ręki albo podanie ręki odnośnie do pokoju na świecie, a szczególnie na Bliskim Wschodzie, czy dialog chrześcijańsko-islamski. Pragnienie, żeby nadal to było kontynuowane, co jest bardzo ważne. A z drugiej strony to jest przyjazd do chrześcijan, do Kościoła bliskowschodniego. Egipt jest krajem, który posiada największą wspólnotą chrześcijańską na Bliskim Wschodzie i to jest też bardzo ważne, żeby świat dostrzegł, że chrześcijanie jeszcze żyją na Bliskim Wschodzie”.
Franciszek odleciał z Rzymu tuż po godz. 11:00. Wczoraj wieczorem zgodnie ze swym zwyczajem zawierzył swą podróż wstawiennictwu Maryi modląc się w Bazylice Matki Bożej Większej.
Podróż samolotem z Rzymu do Egiptu trwała nieco trzy godziny. Na pokładzie samolotu Franciszek pozdrowił lecących wraz z nim dziennikarzy. Nie było miejsca na pytania. Konferencje prasowe w samolocie odbywają się zazwyczaj w drodze powrotnej.
Franciszek przyleciał do Kairu tuż przed godz. 14:00. Ceremonia powitalna odbyła się nie na lotnisku, lecz przed pałacem prezydenckim. Miała ona charakter oficjalny. Papież jest podejmowany jako głowa państwa. Odegrano więc hymny i odbyła się prezentacja gwardii honorowej. Po czym już w pałacu odbyło się spotkanie kurtuazyjne Ojca Świętego i prezydenta Al-Sisi. Na miejscu jest ks. Andrzej Majewski, dyrektor programowy Radia Watykańskiego.
„Ta rozmowa się przedłużyła. Była planowana początkowo na 15 minut, a trwała o wiele dłużej, tak że jesteśmy już z pewnym opóźnieniem. Ojciec Święty rozmawiał z prezydentem, m.in. przypomniał jego wizytę w Watykanie sprzed jakichś dwóch, trzech lat i wyraził nadzieję, że Egipt i Stolica Apostolska będą rzeczywiście współpracować na rzecz pokoju. Atmosfera jest bardzo dobra. Papieską pielgrzymkę widać po imponujących środkach bezpieczeństwa. Zamknięte są wszystkie ulice, którymi jeździ Papież. Przemieszcza się on bardzo szybko. Rzeczywiście wzdłuż ulic nie ma ludzi. Jest dużo policji, wojska. Franciszek jest bardzo pilnowany. Jadąc z lotniska widziałem sporo plakatów witających Papieża z logiem obecnej pielgrzymki. Przed pałacem prezydenckim było trochę flag watykańskich i egipskich”.
Z pałacu prezydenckiego Franciszek udał się do uniwersytetu Al-Azhar. Po Kairze Papież porusza się samochodem zamkniętym. Nie ma więc okazji do bliższych spotkań z ludźmi. Tym niemniej, jak mówi ks. Gontarz, mieszkańcy Egiptu są świadomi obecności Papieża w ich ojczyźnie.
„Mówią o tym media. Pojawiły się na ulicach duże banery. Ja porównuję trochę atmosferę przyjazdu Ojca Świętego Jana Pawła II do Egiptu w 2000 roku (24-26.02.2000). To była rzeczywiście wizyta, która kraj jakby rozbudziła. Bardzo był widoczny entuzjazm u chrześcijan i muzułmanów. Obecna wizyta jest trochę taka jakby przygaszona, ponieważ wszyscy jeszcze żyjemy tymi wypadkami sprzed trzech tygodni w Niedzielę Palmową. I raczej takiej dużej spontaniczności nie można zaobserwować nawet w Kościele. Chociaż są duże oczekiwania od tej wizyty, ponieważ Franciszek przybywa w sytuacji dość trudnej dla Kościoła i chrześcijan nie tylko w Egipcie, ale także na Bliskim Wschodzie, i oczekujemy, że coś nam powie. Nie tylko o pokoju dla wszystkich, ale że upomni się trochę o chrześcijan, którzy są w dość ciężkiej sytuacji w tym regionie”.
Uniwersytet Al-Azhar to najważniejszy ośrodek teologiczny dla muzułmanów sunnitów. Odgrywa on istotną rolę w dialogu Stolicy Apostolskiej ze światem islamskim. Al-Azhar zerwał relacje z Watykanem po wykładzie Benedykta XVI w Ratyzbonie. Za pontyfikatu Papieża Franciszka doszło do wznowienia wzajemnych kontaktów. W ubiegłym roku wielki imam uniwersytetu gościł w Watykanie. Teraz Franciszek odwzajemnia poniekąd tę wizytę, biorąc też udział w międzynarodowej i międzyreligijnej konferencji o pokoju zorganizowanej przez tę uczelnię.
Do uniwersytetu Al-Azhar Papież przybył tuż po godz. 15:00. W głównej siedzibie uczelni odbyło się spotkanie kurtuazyjne z wielkim imamem Ahmadem Al-Tayebem. Następnie wspólnie udali się do uniwersyteckiego centrum kongresowego, gdzie od wczoraj trwa pokojowa konferencja. Jak zauważa ks. Wiesław Gontarz, jest to ważne wydarzenie, nie można się jednak po nim spodziewać radykalnego przełomu.
„Nie jest aż tak bardzo pozytywne, żeby uważać, że jedno spotkanie może coś zmienić. Islam oficjalny jak do tej pory nie przyjął jednoznacznej postawy wobec tego islamu, który jest islamem wojującym. Tego oczekują nawet muzułmanie, którzy są czasami w sytuacji dość dużego rozdarcia, ponieważ z jednej strony islam jest przedstawiany jako religia pokoju, a z drugiej dochodzi do napięć i przemocy, i to na płaszczyźnie religijnej. Wydaje mi się, że będzie ważne, jeżeli ten islam czy ta uczelnia jako autorytet przyjmie postawę potępienie, ale czy to nastąpi, nie wiem; ja się nie spodziewam, że będzie jakaś oficjalna reakcja na ten islam wojujący”.
Po wystąpieniu Franciszka na Al Azhar dziś planowane jest jeszcze spotkanie z przywódcami politycznymi Egiptu oraz z koptyjskim patriarchą, Tawadrosem II.
The Vatican
2017.04.28 - Courtesy visit to the Egyptian President and to the Grand Imam of Al-Azhar
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.