Katolicy i osoby polskiego pochodzenia w zajętym przez prorosyjskich separatystów Donbasie na wschodzie Ukrainy potrzebują przede wszystkim solidarności modlitewnej z Polski - powiedział PAP biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło.
Dla wspólnoty katolickiej Donbasu tegoroczna Wielkanoc to już czwarte święta, obchodzone w warunkach toczących się w tym regionie działań wojennych. Bp Sobiło jest jednym z nielicznych kapłanów i Polaków, którzy odwiedzają opanowane przez separatystów tereny.
"Te święta w tym roku ludzie w Donbasie będą kolejny raz obchodzić w bardzo niespokojnej atmosferze. Ostrzały się nasilają, jednego dnia słabną, potem jest gorzej i dlatego solidarność modlitewna Polaków jest im bardzo potrzebna" - powiedział.
Duchowny podkreślił, że na zajętych przez rebeliantów obszarach wciąż mieszkają ludzie o polskich korzeniach, którzy z różnych przyczyn stamtąd nie wyjechali.
"Wyjechali ci, którzy mieli Karty Polaka. Pozostały jeszcze rodziny polskie, które mają nieudokumentowane pochodzenie. Troszczy się o nich konsulat RP w Charkowie, przekazuje im pomoc i oni wiedzą, że nie są pozostawieni sami sobie. Robimy wszystko, ażeby oni także mogli czuć się objęci pomocą Polski i katolickiego Kościoła" - zaznaczył.
Opiekę duchowną sprawuje dwóch księży katolickich, z których jeden odpowiada za opanowane przez separatystów rejony obwodu donieckiego, a drugi - za obwód ługański. "Ci wierni potrzebują opieki duszpasterskiej czasem nawet bardziej niż pomocy materialnej. Kiedy rozmawiam z nimi i pytam, czego im trzeba, często odpowiadają, że cieszą się, że jest kapłan i że mogą przyjść na nabożeństwo" - podkreślił bp Sobiło.
"Zawsze gdy tam jestem, mówię im o solidarności Polaków, katolików polskich. Oni sami także mają świadomość, że Kościół tutaj, na wschodzie, może funkcjonować głównie dzięki modlitwie Polaków i wsparciu Polaków. Dlatego, że te 25 lat niezależności Ukrainy i funkcjonowanie naszego Kościoła opiera się przede wszystkim na ofiarności modlitewnej i materialnej Polaków" - dodał.
Bp Sobiło stoi na czele komitetu technicznego, który zajmuje się rozdziałem pomocy, przekazanej dla mieszkańców wschodu Ukrainy przez papieża Franciszka. Pomoc ta przeznaczona jest dla ponad 2 milionów osób różnych religii, wyznań i przynależności etnicznej. Na ten cel zebrano dotychczas 16 milionów euro - poinformował.
"Przede wszystkim chcemy pomóc ludziom, którzy tego najbardziej potrzebują. Choć komitet finansuje duże projekty, to z praktyki widzę, że tych najbardziej potrzebujących musimy znaleźć sami " - podkreślił.
Papieska pomoc płynie w pierwszej kolejności do ludzi z terenów, na których dochodzi do regularnych walk. "Oni nie mogą wyjechać ani na tereny kontrolowane przez Ukrainę, ani do Rosji. Odnajdujemy ludzi żyjących bez prądu, bez wody i bez ogrzewania. Ojciec święty prosi nas, by pomoc była dostarczana najbiedniejszym spośród biednych. Chodzi przede wszystkim o żywność, lekarstwa i dach nad głową" - powiedział.
Pytany, w jakiej intencji będą modlili się katolicy na wschodzie Ukrainy w święta Wielkanocne, biskup zdecydowanie odpowiada, że o pokój.
"Będziemy prosili przede wszystkim o pokój. Mamy katolików na Ukrainie, w Rosji i w strefie okupowanej oraz mamy katolików wśród żołnierzy po obu stronach tego konfliktu. Ta wojna jest dziwna, to jest wojna interesów między oligarchami. To jest wszystko bardzo zagmatwane i politycznie i ekonomicznie" - powiedział.
"Będziemy też prosić o wzmocnienie wiary, bo tutaj chrześcijanin przeciw chrześcijaninowi walczy. Modlimy się o to, by odpowiedzialni za tę wojnę nawrócili się, żeby dotknęło ich Boże miłosierdzie i żeby zobaczyli, że nie wolno zarabiać na konflikcie zbrojnym. Bo gdyby dziś nie było finansowania tego konfliktu, to dawno by już się skończył. Przywrócenie pokoju na udręczonych terenach wschodniej Ukrainy jest najważniejsze - powiedział biskup Sobiło w rozmowie z PAP.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ az/ ro/
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.