Dalej niż do nieba nie mogę pójść

Siostry usłyszały krzyk: „Mamo! Mario!”, a potem padły strzały.

Reklama

Po krótkim czasie znalazłyśmy się ponownie w rękach Rosjan. Tym razem to spotkanie z nimi było straszne. Pijany rosyjski oficer, który trochę mówił po niemiecku, koniecznie chciał osobiście kontrolować każdą siostrę w lesie. Żołnierz, który trwał na posterunku, pomagał mu. Jednak trzymałyśmy się mocno i prosiły, abyśmy mogły razem pójść do lasu. Oficer uderzył mocno s. Sebastine w głowę tak, że krew płynęła po jej twarzy. Potem żołnierz mocno chwycił s. Caeliane i chciał ją wyrwać z grupy. My trzymałyśmy ją mocno, ale on uderzał kolbą po rękach, więc siostry już nie potrafiły jej utrzymać. Drugi żołnierz chwycił s. Caeliane za nogi i wciągnął ją do ciemnego lasu. Usłyszałyśmy tylko krzyk, strzał. Odtąd już więcej nie widziałyśmy s. Caeliane. Było to nocy z 24 na 25 marca 1945 roku – wspominała s. Gamaliela Wiktoria Ratka SSpS (Misyjna Służebnica Ducha Świętego) okoliczności męczeńskiej śmierci siostry Caeliane Anny Klamminger SSpS.

Dzisiaj siostra Gamaliela (zm. 1987) spoczywa w grobie sąsiadującym z grobem s. Caeliane na raciborskim cmentarzu „Jeruzalem”. Jej spisane w latach powojennych świadectwo o męczeńskiej śmierci s. Caeliane w obronie czystości i niewinności jest jednym z dokumentów, które gromadzone są w domu prowincjalnym sióstr werbistek (jak popularnie nazywane są siostry SSpS) „Annuntiata” w Raciborzu.

Chciałaby mieć czerwoną suknię

W 2010 roku 26 starszych sióstr podpisało prośbę do zarządu polskiej prowincji zgromadzenia o podjęcie starań o beatyfikację s. Caeliany.

– Jesteśmy na etapie wstępnych przygotowań do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Musimy jednak zebrać więcej materiałów dokumentujących życie i śmierć s. Caeliany. Ale mamy zielone światło na ewentualne rozpoczęcie takiego procesu ze strony zarządu generalnego naszego zgromadzenia w Rzymie oraz zachętę biskupa opolskiego Andrzeja Czai do takich starań – mówi s. Dolores Dorota Zok, przełożona polskiej prowincji sióstr misyjnych. Gromadzeniem materiałów zajmują się s. Renata Teresa Sałamacha SSpS, była przełożona prowincjalna, oraz s. Marta Poświatowska, juniorystka, studentka edukacji artystycznej na raciborskiej PWSZ.

– Kiedy czytam życiorys s. Caeliany i relacje o niej, ujmuje mnie jej osobowość: życzliwość i umiejętność zachowania spokoju, pogoda ducha, ufność Bogu i ludziom. Ona dużo się modliła, miała radosne usposobienie, a jej radość udzielała się innym. Chętnie pomagała ludziom. Od dziecka pragnęła poświęcić swoje życie Panu Bogu i zostać siostrą misyjną. Było w niej wyraźne pragnienie, żeby służyć innym. Siostry wspominały, że zdradzała tęsknotę za męczeństwem. Mówiła, że w niebie „chciałaby mieć czerwoną suknię” – mówi s. Renata. Czerwona szata to znak męczenników.

Siostra Marta dorzuca ciekawe szczegóły. – W ostatnim liście s. Caeliana pisała do domu: „O mnie proszę się nie troszczyć. Dalej niż do nieba nie mogę pójść”. A jeszcze w Wiedniu wypowiedziała kiedyś takie słowa: „Na pewno nie umrę w łóżku dla chorych. Chcę pojechać do kraju misyjnego i tam ofiarować swoją krew, swoje życie” – mówi s. Marta i nazywa Caelianę swoją przyjaciółką.

– Jestem w czwartych ślubach zakonnych, tak jak ona. Zwyczajnie zaczęłam się do niej modlić. I przeżywam to jakby Pan Jezus mi ją podarował jako duchową przyjaciółkę. Cały czas czuję, jakby mnie wspierała i mówiła: „odwagi, odwagi”. Odczuwam jakąś pasję do tej osoby i tej sprawy – mówi siostra.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama