W Japonii można zrozumieć, jak kruchy jest pokój i jak bardzo należy o niego zabiegać – uważa szef papieskiej dyplomacji. Abp Paul Gallagher powrócił właśnie do Watykanu po ośmiodniowej podróży do tego kraju.
Na jej trasie znalazły się między innymi Tokio i Hiroszima. Przebywał tam na zaproszenie japońskiego rządu. W oficjalnych rozmowach podejmował takie kwestie, jak rozbrojenie nuklearne, promowanie rozwoju na świecie czy problem migrantów i uchodźców. Centralnym zagadnieniem była jednak kwestia pokoju.
„Wizyta w Japonii to wyjątkowe doświadczenie. Jest to bowiem kraj głęboko naznaczony II wojną światową i bardzo wyczulony na pokój. Widać, że wszystkich Japończyków niepokoi zachowanie pokoju. Ludzie wiedzą, jaka jest jego cena. Wiedzą, że trzeba się o to starać i trzeba za to zapłacić. Zabiegają więc o dobre relacje z sąsiadami, są zaniepokojeni sytuacją na Półwyspie Koreańskim, troszczą się o losy ich obronnego przymierza ze Stanami Zjednoczonymi. A zatem kwestia pokoju jest tam bardzo żywa, co mi się bardzo podoba. My bowiem zbyt często uważamy pokój za coś pewnego i oczywistego, a tak nie jest. Japończycy tymczasem znają cenę pokoju i wiedzą, ile trzeba wycierpieć, kiedy go zabraknie” – powiedział Radiu Watykańskiemu szef papieskiej dyplomacji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.