To Lekarstwo płynie w żyłach danego człowieka i staje się on dosłownie krewnym Jezusa.
Chłopcy z VI klasy zapytali mnie w minionym okresie na katechezie, czy zabicie zomowca to grzech. Oczywiście, że tak. Trzeba zrobić wszystko, by każdy łotr, nawet ten najgorszy, zawrócił ze złej drogi i stał się dobrym łotrem. Tak jak ten, który wraz z Jezusem został ukrzyżowany: w ostatniej chwili, ale zdążył zwrócić się do Niego. I trafił do raju.
Miłość nieprzyjaciół to wielkie wyzwanie. I trudne. Bez wiary w Boga i bez Jego łaski nikt mu nie sprosta. W Starym Testamencie nie było przykazania miłości nieprzyjaciół, bo przestrzeganie go bez odwołania się do Jezusa Chrystusa jest po prostu niemożliwe. Chrześcijanie są silni na tyle, na ile czerpią z mocy Chrystusa.
Jakże dostępnym źródłem tej mocy jest Eucharystia. Papież Benedykt XVI przypomina, że ten, kto przyjmuje Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, naprawdę wprowadza do swego ciała, do swego organizmu samego Boga – niczym najlepsze, najskuteczniejsze lekarstwo. To Lekarstwo płynie w żyłach danego człowieka i staje się on dosłownie krewnym Jezusa.
Ktoś, kto rzeczywiście ma w sercu Boga, ma w nim i człowieka. Nie można być autentycznie pobożnym, a jednocześnie nieznośnym dla ludzi. I odwrotnie: nie można być aż tak oddanym ludziom, że zabraknie czasu dla Pana Boga. Ci, którzy zatracają się w takiej czy innej działalności, choćby najbardziej pożytecznej, i nie pielęgnują swych relacji z Bogiem, prędzej czy później się zagubią. Kapłan, który zapomina o modlitwie, z czasem stwierdza, że kapłaństwo nie ma sensu, i je porzuca. Mąż i ojciec rodziny, który się nie modli, z czasem stwierdza, że woli inne życie, i porzuca żonę i dzieci...
W czasie odprawiania Mszy Świętej „trydenckiej” kapłan jest zwrócony przodem do ołtarza, a tyłem do ludzi. Kiedy jednak zwraca się do wiernych: Dominus vobiscum („Pan z wami”), odwraca się do nich przodem, a więc do Pana Boga jest wtedy jakby tyłem. Czyli jest albo przodem do Pana Boga, a tyłem do ludzi, albo odwrotnie: tyłem do Pana Boga, a przodem do ludzi. Natomiast odprawiając Mszę Świętą „posoborową”, kapłan jest zwrócony przodem i do Pana Boga, który zstępuje na ołtarz, i do ludzi. I tak powinno być w życiu każdego człowieka.
Nie można kochać Pana Boga, a ludzi nienawidzić. Św. Jan Apostoł napisał, że ten, kto mówi, że kocha Boga, a nienawidzi swego brata, jest kłamcą (por. 1 J 4,20). Pan Jezus – który stał się najpierw dzieckiem, a potem chlebem – powiedział, że kto w Jego imię przyjmie dziecko, przyjmie Jego samego. A kto Jego przyjmie, przyjmie Ojca, który Go posłał (por. Mt 10,40).
Dzieci mają prawo do życia w rodzinie, w której króluje miłość. Dorośli powinni brać pod uwagę dobro dzieci i nim się kierować przy podejmowaniu takiej czy innej decyzji. Dzieci powinny wiedzieć, że są kochane, mają prawo wzrastać w poczuciu bezpieczeństwa. Oczywiście trzeba je wychowywać, stawiać im wymagania, ale z miłością – by odnawiały oblicze ziemi. Na nic się zdadzą coraz to nowe wynalazki – komputery, komórki i tym podobne, jeśli zagubimy to, co jest dla człowieka najważniejsze: Miłość.
*
Leon Knabit OSB, „Rekolekcje z Ojcem Leonem”, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.