Nadzieja w sądzie…

...ostatecznym oczywiście. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie – wzdychamy. Jednak czujemy przez skórę, że niesprawiedliwość nie może być ostatnim słowem. Nadzieja w Bogu, który za dobro wynagradza, a za zło karze.

Reklama

W historii, tej współczesnej i dawnej, roi się od niesprawiedliwości, od krzywdy, zarówno na poziomie jednostek, jak i całych grup społecznych czy narodów. Czujemy intuicyjnie, że musi istnieć jakaś większa sprawiedliwość niż ta, którą są w stanie zapewnić sądy czy stanowione prawa. Papież Benedykt XVI zauważa: „Niesprawiedliwość historii nie może być ostatnim słowem”. Do kogo więc ma należeć ostatnie słowo? Nadzieja chrześcijańska odpowiada: do Boga. On osądzi każdego człowieka na podstawie jego czynów. Na końcu czasów powróci Chrystus, wymierzający sprawiedliwość, której zabrakło w historii ludzi i ludów.

Krew brata woła do nieba

W tradycji katechetycznej niektóre ciężkie przewinienia nazywano „grzechami wołającymi o pomstę do nieba”. Dzisiejszy Katechizm Kościoła Katolickiego także o nich wspomina: „Wołają do nieba: krew Abla, grzech Sodomitów, narzekanie uciemiężonego ludu w Egipcie, skarga cudzoziemca, wdowy i sieroty, niesprawiedliwość względem najemnika” (1867). Chodzi o cztery grzechy: umyślne zabójstwo, nieczystość względem osób tej samej płci, uciskanie ubogich, wdów i sierot oraz zatrzymywanie zapłaty pracownikom. To wyliczenie opiera się na biblijnych stwierdzeniach, w których pojawia się wprost odwołanie do sprawiedliwości Bożej. Na przykład w Księdze Rodzaju (4,10) Bóg mówi do Kaina po tym, jak zabił swego brata Abla: „Krew twego brata głośno woła do Mnie z ziemi!”.

Dzisiejsza wrażliwość wyczulona na kwestię miłosierdzia i przebaczenia z trudem przyjmuje wyrażenie „pomsta wołająca do nieba”. To prawda, że słowo „pomsta” kojarzy się bardziej z zemstą niż ze sprawiedliwością. Bywa tak, że domaganie się sprawiedliwości jest podszyte pragnieniem odwetu. Ale nie można w każdym upominaniu się o sprawiedliwość widzieć pragnienia zemsty. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości” (Mt 5,6). Zło domaga się kary, krzywda zadośćuczynienia. Tę podstawową zasadę moralną podpowiada zdrowe sumienie. To dlatego uważamy za słuszne i sprawiedliwe, że morderca, gwałciciel czy złodziej odbywa karę więzienia. Pozwalamy na to, by państwo taką karę wymierzało. W imię sprawiedliwości. Czy więc oczekiwanie sprawiedliwości od Boga jest czymś nagannym? Powtarzamy w katechizmie: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”. Nawiasem mówiąc, w tzw. sześciu prawdach wiary nie pojawia się stwierdzenie, że Bóg jest miłosierny. I ta rzecz domaga się korekty. Prawda o miłosierdziu Bożym nie unieważnia jednak prawdy o Jego sprawiedliwości.

W Psalmach tu i ówdzie znajdziemy bulwersujące wersety, w których psalmista wyraża w ostrych słowach swoje poruszenie wywołane złem. Pojawiają się złorzeczenia przeciwko grzesznikom, krzywdzicielom. Te teksty wzięte dosłownie mogą sprawiać wrażenie mściwych. Są to modlitwy człowieka dotkniętego krzywdą, poruszonego wielkością zła, który prosi Boga o interwencję. Nie chce wymierzać sam sprawiedliwości, ale oddaje ją Bogu. Pokłada nadzieję w sprawiedliwości Bożej. Złe emocje zostają oddane Bogu, przed Nim wypowiedziane. W ten sposób serce zostaje oczyszczone od tych negatywnych uczuć. Te tzw. psalmy złorzeczące mówią w istocie: „Oddaję mojego krzywdziciela w ręce Boga, Sprawiedliwego Sędziego, niech On go osądzi. Ja nie chcę wymierzać sprawiedliwości, bo nie panuję nad uczuciami”.

Obrazy przerażające czy obrazy nadziei?

Powtarzamy w Credo: „...przyjdzie sądzić żywych i umarłych”. W wielu starych kościołach pojawiały się plastyczne wizje sądu ostatecznego. Centralną postacią był Chrystus, który przychodzi w chwale, aby sądzić ludzi. Nieraz pojawia się waga, na której waży się dobro i zło. Obrazy potępieńców bywają przerażające. Wyobrażenia mąk piekielnych najwyraźniej inspirowały artystów bardziej niż obrazy nieba. „Blask nadziei nadmiernie przysłaniała groźba”, zauważa Benedykt XVI. Tym niemniej obraz sądu ostatecznego był wezwaniem nie tyle do lęku, ile do jasnego widzenia, że podejmowane obecnie wybory mają swoje konsekwencje.

W epoce nowożytnej prawda o sądzie ostatecznym staje się prawie nieobecna. W kościelnym przepowiadaniu akcent przesuwa się w stronę indywidualnej nadziei („Ratuj duszę swoją”). Ateiści XIX i XX w. z faktu niesprawiedliwości panującej w świecie czynią argument przeciwko Bogu. Powiadają, że gdyby Bóg był dobry i sprawiedliwy, nie pozwoliłby na świat, w którym jest tyle zła. Dlatego sami ludzie muszą postarać się o sprawiedliwszy świat, nie zważając na Boga. Papież senior komentuje ten tok myślenia: „Jeżeli można zrozumieć protest przeciw Bogu wobec cierpienia na tym świecie, to jednak teza, że ludzkość może i powinna zrobić to, czego żaden bóg nie robi ani nie jest w stanie zrobić, jest zarozumiała i w istocie rzeczy nieprawdziwa. Nie jest przypadkiem, że z takiego założenia wynikły największe okrucieństwa i niesprawiedliwości, bo opiera się ono na wewnętrznej fałszywości tej tezy. Świat, który sam musi sobie stworzyć własną sprawiedliwość, jest światem bez nadziei. Nikt i nic nie bierze odpowiedzialności za cierpienie wieków. Nikt i nic nie gwarantuje, że cynizm władzy – pod jakąkolwiek ponętną otoczką ideologiczną się ukazuje – nie będzie nadal panoszył się w świecie”.

Nadzieja płynąca z wiary pokłada ufność w Bogu i Jego sprawiedliwości. „Jestem przekonany – wyznaje Benedykt XVI – że kwestia sprawiedliwości stanowi najmocniejszy argument za życiem wiecznym”. „Jedynie Bóg może zaprowadzić sprawiedliwość. A wiara daje nam pewność: On to robi. Obraz Sądu Ostatecznego nie jest przede wszystkim obrazem przerażającym, ale obrazem nadziei; dla nas jest, być może, nawet decydującym obrazem nadziei. Czy nie jest jednak również obrazem zatrważającym? Powiedziałbym: obrazem mówiącym o odpowiedzialności”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7