Miały być krwawe starcia, atak z ziemi i powietrza, czołgi, moździerze i karabiny. Zamiast tego, była wspólna modlitwa i pojednanie. Wszystko za sprawą Matki Bożej. Fragment książki "Świat maryjnych objawień" Wincentego Łaszewskiego publikujemy za zgodą wydawnictwa Polwen.
Zadanie
Ale różańcowy cud na Filipinach był nie tylko dany, lecz również zadany. Kard. Sin nie przestawał ostrzegać: „Problem dyktatorskich rządów rozwiązaliśmy w cztery dni, dlatego to, do czego doszło na Alei Objawienia się Świętych, było cudem. Jednak wyczerpaliśmy już należną nam pulę cudów; teraz musimy rozwiązywać nasze problemy przez mądre planowanie i ciężką pracę…”.
I dodawał: „Widziałem, jak podczas różańcowego cudu znikły wszystkie różnice klasowe. Każdy spieszył z pomocą drugiemu, przemysłowiec stanął ramię w ramię z szefem związków zawodowych, businessman dzielił los z tragarzem, dziewczyna z college’u z robotnikiem. Podczas różańcowego cudu było tyle troski o bliźnich. Ale to wszystko minęło. Wróciły podziały klasowe, wrócił egoizm. Wydaje się niemal, że tamten cud nigdy się nie zdarzył”. „Czy wiecie, dlaczego powiodła się EDSA? – pytał. – Bo w ciągu tamtych czterech dni nikt nie myślał o własnych sprawach… Podczas EDSA każdy czuł obecność Chrystusa wśród zgromadzonych ludzi. Wiecie dlaczego tak było? Bo wszyscy się modlili, wzywali Jego imienia. Bo wszyscy byli w niebezpieczeństwie i potrzebowali Boga. Niestety, kiedy wszystko toczy się zwykłym trybem, potrzeba Boga schodzi na drugi plan i we wszystkich nas ożywają stare przyzwyczajenia”.
Na tej ziemi wszelkie cuda się kończą. Pula cudów i objawień szybko się wyczerpuje, jeśli ludzie nie ściągają ich z nieba swoją gorliwością… Dziś filipińskie objawienie Maryi ma aprobatę Kościoła: jego autentyczność potwierdził kard. Jaime L. Sin.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.