Uczynki miłosierdzia dotyczą nie tylko naszego tu i teraz. Miłosierdzie mamy zanieść aż do czyśćca.
Dziesięć lat temu Krystyna Szymańska straciła męża. Szukając pomocy w żałobie, w internecie trafiła na stronę Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych – jedynego w Polsce i drugiego na świecie żeńskiego zgromadzenia powstałego po to, by nieustannie i na różne sposoby wstawiać się za zmarłymi. „Od czasu istnienia zgromadzenia już nie ma dusz nie mających szczególnego ratunku”– pisał ich założyciel bł. Honorat Koźmiński.
– Kiedy skontaktowałam się z siostrami, myślałam o pomocy zmarłemu mężowi. Bo przecież miłość, uczucia, to wszystko, co razem przeżyliśmy nie może się tak nagle skończyć. Śmierć – i nic?! – mówi Krystyna Szymańska. – Gdy chodziłam na cmentarz, widziałam wiele zaniedbanych grobów. Skoro grób jest opuszczony, to i dusza jest opuszczona. Poczułam wewnętrznie, że powinnam modlić się także za nie.
Przerażony św. o. Papczyński
Hardy góral jak lew walczył o swoje powołanie i założenie nowego zakonu. Jak trzeba było, zakasał rękawy i w błocie karczował las. Ale było coś, co żyjącego blisko czterysta lat temu marianina o. Stanisława Papczyńskiego napawało trwogą. Kiedyś w czasie posiłku „wpadł w ekstazę i pozostawał nieruchomy z oczyma wzniesionymi”. Po chwili o. Stanisław wstał z miejsca i wyszedł, wołając jedynie: „Bracia, módlcie się za przebywających w czyśćcu, bo nieznośnie cierpią!”. Po tym widzeniu sam na trzy dni zamknął się w celi.
Wizje czyśćca, towarzyszenie żołnierzom umierającym na polach bitew i cywilom dziesiątkowanym przez zarazy, sprawiły, że o. Papczyński wpisał w regułę zgromadzenia księży marianów konieczność modlitwy za zmarłych. Jednak zalecał ją nie tylko swoim braciom, ale wszystkim jako „dzieło szlachetnej miłości” wobec tych, „od których nie oczekuje się żadnej nagrody, wdzięczności czy pochwały”.
Chociaż w Biblii ani razu nie pada słowo: „czyściec”, nie znajdziemy też jego opisu, w wielu miejscach natchnieni autorzy piszą o szansie na odpuszczenie grzechów po śmierci. Opisują stan, w którym dusza z perspektywą zbawienia musi przejść „jakby przez ogień”, by poddać się sprawiedliwości za popełnione grzechy i udoskonalić w miłości. O tym, czym jest czyściec, dowiadujemy się z wizji mistyków. Bóg pozwalał im poznać tajemnicę pośmiertnego oczyszczenia, a dusze zmarłych często szukały u nich pomocy. Ich przekazy nie są „thrillerem z zaświatów”. Są ostrzeżeniem: uważaj na to, co robisz, bo za każdą „bezmiłość” na ziemi będziesz musiał odpokutować, i lepiej zrobić to za życia. Są też błaganiem o naszą miłość dla nich.
Święta Małgorzata Maria Alacoque (1647–1690), apostołka Serca Jezusowego, która często rozmawiała z duszami czyśćcowymi, widząc, jak bardzo cierpią, rzewnie nad nimi płakała. Według innej mistyczki, św. Katarzyny z Genui dusze te z radością poddają się woli Bożej, chociaż poddając się oczyszczeniu, „dusza w takim stopniu jest poddana cierpieniom, w jakim ciało potrafi znieść, aby na ich skutek nie umrzeć”. Jedna z bardziej znanych stygmatyczek, bł. Anna Katarzyna Emmerich, która w wizjach często odwiedzała czyściec, tak o nim pisała: „Nie ma przyrody, nie rosną tam żadne drzewa, brak owoców. Wszystko jest bezbarwne, jaśniejsze lub ciemniejsze, odpowiednio do stopnia oczyszczeń, jakim dusze są poddawane. (...) Wszystko otrzymują z ziemi, od żyjących ludzi, którzy za ich przewinienia ofiarują Sędziemu modlitwy i dobre czyny, umartwienia i wyrzeczenia, a zwłaszcza Msze Święte”. Podczas jednego z objawień Jezus powiedział do świętej s. Faustyny: „Wstępuj do czyśćca. Tam cię potrzebują”. A ona nocą rzucała się na kolana, w modlitwie za dusze szukające u niej wstawiennictwa. Inny wielki ich orędownik, święty o. Pio, za zgodą swojego kierownika duchowego złożył akt ofiarowania za grzeszników i dusze w czyśćcu cierpiące, to znaczy dobrowolnie przyjął na siebie cierpienia po śmierci należne innym.
To, czego w życiu im zabrakło
Eulalia Stryjewska z Bielan modli się za zmarłych od dzieciństwa. Tak nauczyła ją babcia i tak już w niej zostało. Ale dopiero w Apostolstwie Pomocy Duszom Czyśćcowym dowiedziała się, ile jeszcze innych, dobrych rzeczy może dla nich zrobić.
– Dusze w czyśćcu same dla siebie nie mogą nic uczynić. Ale my możemy być ich ustami i się za nie modlić, uszami – słuchać słowa Bożego, oczami – adorować Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, rękami – spełniając dobre uczynki – zachęca na spotkaniach w parafiach w całej Polsce s. Anna Czajkowska WDC, odpowiedzialna za Apostolstwo Pomocy Duszom Czyśćcowym. Dzieło powstało 32 lata temu w Kobyłce. Teraz jego centrum znajduje się w Częstochowie, a grupy rozrosły się na 157 parafii w Polsce, a także na Białorusi, Litwie, Łotwie, Ukrainie, Hiszpanii i w Niemczech. Ale to nie wszystko, bo do apostolstwa można też dołączyć indywidualnie. W sumie dusze czyśćcowe mają 25-tysięczną armię wstawienników. Za różaniec każdego dnia łapią nie tylko wdowy, ale też młodzi (należący do Młodzieżowego Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym), mężczyźni, siostry zakonne, kapłani, a nawet całe rodziny.
Krystyna Szymańska, odpowiedzialna za wspólnotę apostolstwa przy parafii Niepokalanego Poczęcia NMP na Wrzecionie, codziennie rano w krótkiej formule modlitwy obowiązującej członków apostolstwa, ofiaruje wszystkie modlitwy, prace, radości, trudy i cierpienia w intencji konających i zmarłych poddanych oczyszczeniu. Cała 30-osobowa wspólnota w soboty o godz. 7.15 spotyka się na Mszy św. zamówionej w intencji dusz czyśćcowych, a po niej – na Różańcu.
– Msza św. jest największym dobrem, jakie możemy ofiarować duszom. Wiemy to z wielu objawień – mówi Zenobia Trzcińska, emerytowana pielęgniarka, która należy do dzieła od ponad ćwierć wieku i przez ten czas zamówiła za dusze w czyśćcu ponad 700 Eucharystii, a także ofiarowała za nie modlitwy i cierpienia, których życie jej nie szczędziło. – Nie wszystkie dusze trafiające do czyśćca są od razu gotowe na korzystanie z dóbr duchowych, jakie daje Ofiara eucharystyczna – podkreśla s. Anna. – Dlatego prosimy o nie poprzez nabożeństwa i modlitwy – zwłaszcza do męki Pańskiej, Jego Przenajświętszej Krwi, a także nabożeństwa maryjne.
Daj duszom odpocząć
Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny rozpoczynają miesiąc szczególnych modlitw za dusze w czyśćcu cierpiące. W ich intencji w parafii na Wrzecionie 10 listopada rozpocznie się nocne czuwanie przed Najświętszym Sakramentem. – To właśnie wtedy, kiedy nastaje ciemność, jesteśmy najbardziej narażeni na ataki złego. Czuwając, odmawiając sobie odpoczynku, chcemy, żeby dusze czyśćcowe odpoczęły sobie w świetle Chrystusa w Najświętszym Sakramencie – mówi E. Stryjewska.
Całonocna modlitwa rozpocznie się Apelem Jasnogórskim o godz. 21. Po niej zostanie odprawiona Msza Święta. Potem przed Najświętszym Sakramentem uczestnicy będą modlić się Różańcem, Koronką do Miłosierdzia Bożego i Nabożeństwem do Krwi Chrystusa. O pomocy duszom czyśćcowym w dwóch konferencja będzie mówić s. Anna Czajkowska WDC. Podczas spotkania będzie też okazja do spowiedzi. Szczegółowe informacje o czuwaniu oraz o Apostolstwie Pomocy Duszom Czyśćcowym można uzyskać na: www.apdc.wspomozycielki.pl. Tam też można znaleźć formularz przystąpienia do dzieła.
Podaruj zmarłym odpust
Nawiedzając z modlitwą kościół lub kaplicę w uroczystość Wszystkich Świętych oraz w Dniu Zadusznym, możemy pod zwykłymi warunkami uzyskać odpust zupełny, czyli całkowite darowanie kar dla duszy w czyśćcu cierpiącej. Ponadto, wypełniając określone warunki, możemy uzyskać odpust zupełny od 1 do 8 listopada za pobożne (czyli modlitewne) nawiedzenie cmentarza. Odpust zupełny możemy uzyskać raz dziennie. Warunkiem uzyskania odpustu zupełnego jest wzbudzenie intencji jego otrzymania, bycie w stanie łaski uświęcającej, brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, przyjęcie Komunii św., odmówienie modlitwy w intencjach bliskich Ojcu Świętemu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).