Internet nie ocenia. Puszcza wiadomości w ruch nie zastanawiając się ani nad ich wiarygodnością, ani skutkami. Tu każdy musi być redaktorem odpowiedzialnym.
Bez zapowiedzi prąd nam wyłączono. Wymiana transformatora. Zatem krótko i na kolanie. Trzeba jeszcze jakoś tekst opublikować.
O tym, że każdy może być dziennikarzem wiemy od dawna. Oczywiście w szerokim tego słowa znaczeniu, gdzie profesja rozumiana jest jako tworzenie i podawanie innym różnego rodzaju wiadomości. Mniejsza o to, jakiej są wartości. Internet nie ocenia. Puszcza je w ruch nie zastanawiając się ani nad ich wiarygodnością, ani skutkami. Wielu w ten sposób zostało już kilkakrotnie uśmierconych, innych krew zalewała, firmy traciły fortuny a rządzący władzę.
Jak wielki wpływ na życie mogą mieć podawane w Internecie informacje potwierdzają badania. Z grafiki zaprezentowanej wczoraj przez panią prof. Monikę Przybysz z UKSW wynika, że w Polsce oglądalność Facebooka i YouTube jest na takim samym poziomie jak trzech głównych nadawców telewizyjnych. Zaś Łukasz Rogowski, socjolog z UAM zauważył niedawno, że około 80% nastolatków cały dzień podłączona jest do sieci.
Nie dziwi zatem, że raz puszczona informacja czy zdjęcie może wywołać równocześnie naszpikowaną emocjami dyskusję, ale i zamęt. Choć w tradycyjnych mediach zapewne nikt by na nią nie zwrócił uwagi. Doświadczyliśmy tego w ostatnich dniach i tygodniach.
Zatem jak radzić sobie z zalewem – oględnie mówiąc – niepewnych informacji?
Jeżeli ktoś uwierzył, że lajkując i podając dalej również jest dziennikarzem, musi stosować znaną od lat w tym zawodzie zasadę: sprawdzam. Zarówno wiarygodność źródła, z którego informacja dotarła, ale i szukam potwierdzenia w innych. Bez pewności, że mam do czynienia z informacja prawdziwą nie puszczam jej dalej, nie komentuję. By nie wprowadzać w błąd. Siebie i innych. By drugiemu nie wyrządzić krzywdy.
Ktoś, kto bezkrytycznie powiela wszystkie niesprawdzone informacje (wiele takich mamy choćby w komentarzach pod artykułami w naszym portalu), nie jest dziennikarzem. Jest maszyną, agregatorem wiadomości. Tym różniącą się od prawdziwego komputera, że miejsce klasycznego procesora i dysku zajął niezbyt błyskotliwy rozum.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.