Tej świątyni już nie będzie. Kościół św. Józefa w Bytomiu przestaje istnieć.
To nie fotografia z dalekiej Syrii, gdzie wszelkie oznaki chrześcijaństwa są niszczone przez bojowników ISIS. Taki widok można spotkać w jednym z miast na Śląsku.
Usytuowany tuż przy DK11 łączącej Bytom z Tarnowskimi Górami, pomiędzy autostradą A1 a obwodnicą miasta, stał tam od 1928 roku. I nikomu nie zawadzał. Jednak podobnie jak wiele innych budynków w okolicy kościół pod wezwaniem św. Józefa Robotnika był nieustannie niszczony przez szkody górnicze.
Kiedy pod świątynią fedrowała kopalnia "Powstańców Śląskich", naprawy uszkodzeń były finansowane z funduszu remontowego. Wraz z likwidacją zakładu pieniędzy zabrakło, a dalsze remonty okazały się nieopłacalne i nie gwarantowały bezpieczeństwa. Pozostały po nich tylko symboliczne tabliczki, które wraz z metalowymi kotwami spajały kolejne pęknięcia.
Szymon Zmarlicki /Foto Gość Wyburzany kościół to nieczęsty widok w Polsce Rozbiórka rozpoczęła się we wtorek i potrwa około dwóch tygodni. Prace są podzielone na etapy - w pierwszej kolejności zlikwidowane zostało prezbiterium i dach, a po nich burzone są ściany, tak by następnie ciężki sprzęt mógł dostać się do wieży, która jako ostatnia zostanie zrównana z ziemią. Wkrótce zniknie także plebania i dom katechetyczny.
Kościół św. Józefa przez ponad 80 lat z zewnątrz zwracał na siebie uwagę charakterystyczną bryłą z okrągłymi oknami, a w środku zachwycał witrażami i freskami. Ostatnia Msza św. została w nim odprawiona 19 marca tego roku. Wówczas bp Jan Kopiec dokonał pierwszej w diecezji gliwickiej ekssekracji, pozbawiając świątynię charakteru miejsca świętego.
Niewielka liczba parafian już w grudniu ubiegłego roku przeniosła się do nowego kościoła pod tym samym wezwaniem. Powstał około dwóch kilometrów na północ od starej świątyni.
Zobacz wyburzany kościół w GALERII ZDJĘĆ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).