Papież Franciszek odprawił nieszpory za ochronę stworzenia.
Podstawowym obowiązkiem człowieka względem stworzenia jest użyczenie mu głosu, aby mogło wychwalać Stwórcę za Jego dzieło – usłyszał Papież podczas specjalnych nieszporów, jakie odprawiono dziś późnym popołudniem w Bazylice św. Piotra. Ta liturgia stanowiła w Watykanie główny punkt obchodów Światowego Dnia Modlitw o Ochronę Stworzenia. Nieszporom przewodniczył Ojciec Święty, ale homilię wygłosił kaznodzieja domu papieskiego o. Raniero Cantalamessa.
Na wstępie odciął się on wyraźnie od ekologizmów, w których przejawia się pogarda dla człowieka i marginalizowanie jego roli. Przypomniał on, że wizja ta jest sprzeczna z objawieniem biblijnym, z jego ekologią humanistyczną. Świat bowiem został stworzony dla człowieka i ze względu na niego. Jego szczególna, nadrzędna względem całego świata pozycja wynika z faktu, że został on utworzony na obraz i podobieństwo Boga. Dlatego przepaść, jaka dzieli człowieka od reszty stworzenia jest jeszcze większa niż ta, jaka dzieli człowieka od jego Stworzyciela.
„Pojawia się tu jednak od razu obiekcja, i to nie tylko ze strony niewierzących. Czy to wszystko nie jest jakimś triumfalizmem rasowym? Czy nie prowadzi to przypadkiem do bezwzględnego panowania człowieka nad resztą stworzenia, z konsekwencjami, które łatwo można przewidzieć, i które niestety już widzimy? Nie! Ale pod warunkiem, że człowiek zachowuje się rzeczywiście jak obraz Boga. (...) Władza człowieka nad wszechświatem nie jest zatem triumfalizmem gatunku, lecz podjęciem odpowiedzialności za słabych, ubogich, bezbronnych” – mówił o. Cantalamessa.
Papieski kaznodzieja przypomniał tu o wkładzie, jaki wniósł do teologii św. Franciszek z Asyżu. Dla niego ważne było nie tylko to, że Bóg stał się człowiekiem, ale w jaki sposób się nim stał, a zatem pokora i ubóstwo Syna Bożego. To umiłowanie ubóstwa, które widzimy zarówno u Jezusa, jak i u Franciszka, uczy nas właściwego stosunku do stworzenia. Jest to szczególnie ważne zwłaszcza dziś, kiedy przekonujemy się, że to właśnie żądza posiadania, zysku za wszelką cenę powoduje największe zniszczenia w środowisku, a zarazem prowadzi do zubożenia ogromnych rzesz ludzi.
Odwołując się ponownie do objawienia biblijnego o. Cantalamessa zwrócił uwagę na najważniejszy z obowiązków człowieka, który wynika z jego uprzywilejowanej pozycji we wszechświecie.
„Człowiek ma wiele powinności względem stworzenia, jedne bardziej pilne od innych: woda, powietrze, klimat, energia, ochrona zagrożonych gatunków... Mówi się o tym w gronie ekologów i na spotkaniach, które zajmują się ekologią. Jest jednak jeden obowiązek człowieka względem stworzenia, o którym mówić nie można, chyba że się jest wśród wierzących. Dlatego ważne jest, aby ten obowiązek znalazł się w centrum tej modlitwy. Tą powinnością jest doksologia, oddanie chwały Bogu za stworzenie. Ekologia bez doksologii odbiera światu jego blask, sprawia, że jest on niczym wielki szklany globus, w którym brakuje światła oświetlającego go od środka. Niebo i ziemia są pełne twej chwały – mówi jeden z Psalmów. Tak to prawda, są pełne chwały, ale nie mogą jej wyzwolić. Podobnie jak kobieta w ciąży potrzebuje pomocy położnej, tak i one potrzebują pomocy, by wydać to, czego są pełne. Tymi położnymi chwały Bożej musimy być my, stworzenie, uczynione na obraz Boga” – podkreślił papieski kaznodzieja.
O. Cantalamessa zauważył, że takiej właśnie postawy uczy nas również św. Franciszek z Asyżu. On nie modli się za stworzenie, o jego ochronę. On modli się wraz z stworzeniem i ze względu na nie wychwala Boga – przypomniał papieski kaznodzieja podczas Nieszporów sprawowanych przez Ojca Świętego z okazji Światowego Dnia Modlitw o Ochronę Stworzenia.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.