- To nie koniec, bo nic się nie skończyło. To dopiero początek, bo zostaliśmy posłani. Mało tego, odkryłem Kościół i poczułem się jego częścią. Wspólna modlitwa i Msza św. smakowały jak nigdy przedtem - opowiada Miłosz.
- Wróciliśmy do domów. Teraz czas na krótki odpoczynek, zebranie myśli i pomysłów, no i do dzieła. Tego, co tam przeżyliśmy na długo nie zapomnimy. Najbardziej spotkanie zapadnie w pamięci tym, którzy pojechali tam „zobaczyć”. Sam jestem tego przykładem. Pojechałem bo jechali moi przyjaciele. Odkryłem, że Kościół to, coś więcej niż moje dotychczasowe wyobrażenie o nim - opowiada Miłosz, student mieszkający w małej miejscowości pod Lublinem.
- To nie koniec, bo nic się nie skończyło. To dopiero początek, bo zostaliśmy posłani. Mało tego, odkryłem Kościół i poczułem się jego częścią - opowiada.
W pamięci zachował naukę Franciszka o Zacheuszu, który chciał ujrzeć Jezusa, ale ograniczał go tłum i niski wzrost. - Nie sądziłem, że tak można tłumaczyć Ewangelię. Zrozumiałem wszystko, mimo, że nie była to homilia na Mszy św. dla dzieci. Inaczej będę patrzył teraz na swoje miejsce w świecie i Kościele - podsumowuje.
- Czwarty raz jestem w Polsce. Nigdy nie byłam na ŚDM, dlatego bardzo się cieszę, że mogłam tu przyjechać. Niesamowite wydarzenie. Polacy są bardzo mili i gościnni. Cieszę się, że trafiłam na tak fajną grupę i mogłam razem z nimi spędzić ten czas. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, że nie zmarnujemy tej atmosfery - wyznaje Inga z Gruzji.
Na ŚDM do Panamy za trzy lata chce się wybrać wielu młodych z archidiecezji lubelskiej. - Myślę poważnie o tej perspektywie, może nawet zdecyduję się na wolontariat przed kolejnymi dniami młodzieży - stwierdza Paulina, licealistka z Puław.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.