Dobiega końca wizyta watykańskiego sekretarza stanu na Ukrainie. Trwała ona wyjątkowo długo, bo aż sześć dni, co jest wymownym znakiem troski Stolicy Apostolskiej o losy tego kraju.
W ostatnim dniu pobytu na Ukrainie kard. Pietro Parolin po dwudniowej wizycie we Lwowie powrócił do Kijowa, gdzie oddał hołd ofiarom niedawnego Majdanu i Wielkiego Głodu z lat trzydziestych XX wieku. Spotkał się także z Wszechukraińską Radą Kościołów i Organizacji Religijnych.
Wizyta ta ma ogromne znaczenie przede wszystkim dla zwykłych obywateli Ukrainy, bez względu na ich przynależność religijną i światopoglądową. Podkreśla to biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło: „To było rzeczywiście bezpośrednie spotkanie tych ludzi z sekretarzem stanu, który bardzo ładnie i w prosty sposób wypowiedział myśl Ojca Świętego. Zrozumieli oni, że Ojciec Święty o nich myśli, że ich błogosławi. I rzeczywiście uświadomili sobie, że Papież i Stolica Apostolska nie są gdzieś daleko, ale jest to realna troska Ojca Świętego o wszystkie dzieci całego świata. Podobna była reakcja przedstawicieli różnych wyznań. Mówią oni: «Myśmy bardzo dużo zrozumieli. Przede wszystkim to, że Ojciec Święty to rzeczywiście ‘Papa’, że jest ojcem nas wszystkich». Gdy zobaczyli kardynała z bliska i usłyszeli jego jakże ciepłe i pełne troski słowa, to bardzo wiele zrozumieli, także to, czym jest Kościół katolicki” – powiedział bp Sobiło.
Kard. Parolin jeszcze dziś wieczorem powróci do Watykanu.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.