Inwazja, nie ewakuacja!

O tym, jak się wchodzi w obłok i co Bóg sądzi o bombie w czasie ŚDM, mówi Maja Mroczkowska.

Reklama

Marcin Jakimowicz: A Pani ciągle tylko to uwielbienie i uwielbienie

Maja Mroczkowska: Tak. Jestem monotematyczna. (śmiech)

Bo?

Bo ma być „jako w niebie tak i na ziemi”, a w niebie trwa ciągłe uwielbienie, nieustanne oddawanie chwały. Non stop.

Czy Bogu dodaje coś modlitwa uwielbienia? Przydaje się Mu na coś?

Nie. Niczego Mu nie dodaje. Ale skoro naturalnym środowiskiem Boga, czyli atmosferą, w jakiej przebywa On w niebie, jest uwielbienie, chcemy stworzyć Mu takie miejsce na ziemi. Bóg nie chce uwielbienia. On chce czcicieli. Bardzo porusza mnie fragment z Jana (4,23): „Ojciec oczekuje czcicieli w Duchu i prawdzie”. Siadam za pianinem, gram, śpiewam, i nie jestem wtedy fachowcem. Uwielbienie nie jest dyscypliną, której można się nauczyć, zostać profesjonalistą. To nieprzewidywalna służba i miłość, codzienna aktualizacja z Duchem Świętym. To wchodzenie w obłok. W tajemnicę.

W czasie uwielbienia otwiera się niebo?

Ono jest cały czas otwarte nad każdym wierzącym. Uwielbienie nie jest transakcją; oddajemy Bogu chwałę po to, by On zesłał nam łaski. To naturalna reakcja na świadomość tego, za jak wysoką cenę zostaliśmy nabyci.

Wstajesz rano i masz wrażenie, że żyjesz pod otwartym niebem? Że masz już wszystko? Że nie musisz o nic błagać, załatwiać z niebem interesów?

Uczę się tego. Nasze poczucie bezpieczeństwa w Bogu, naszej niewzruszoności w Nim będzie poddawane próbom. Więc to nie jest tak, że wstaję rano i mam poczucie otwartego nieba. Ale każdego dnia utwierdzam się w tym, że nadzieja, którą mam, jest nieśmiertelna. Niebo jest zawsze otwarte, to tylko ja muszę się nauczyć, co to znaczy żyć w tej rzeczywistości

Rozmawiamy tuż przed Zesłaniem Ducha Świętego. Większość wspólnot będzie wołała: „Przyjdź, Duch Święty”, podczas gdy On już przyszedł.

Otrzymaliśmy już Ducha Świętego. W sakramentach chrztu i bierzmowania. Gdyby Go nie było w nas, to byśmy się, mówiąc wprost, rozlecieli. To Duch Boży utrzymuje „w kupie” każdą komórkę naszego ciała.

Śpiewacie: „Przyjdź, Duchu Święty”?

Śpiewamy. Ale jeśli wołamy: „Przyjdź!”, to ze świadomością, że są różne wymiary intensywności Bożej Obecności. Ona jest w nas, ale gdy wołamy o to, by przyszedł jak deszcz, jak wiatr, jak olej, jak ogień, to prosimy, by zintensyfikował swoje namaszczenie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama