Papież Franciszek potępił atak w klubie dla gejów w Orlando w USA i jest wstrząśnięty "zabójczym szaleństwem"- oświadczył w niedzielę rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Dodał, że papież modli się za ofiary. Ich liczba wzrosła do 50.
"Straszliwa masakra w Orlando, z bardzo wysoką liczbą niewinnych ofiar wzbudziła w papieżu Franciszku i w nas wszystkich najgłębsze uczucia odrazy i potępienia, bólu i wstrząsu w obliczu tego nowego przejawu zabójczego szaleństwa i bezsensownej nienawiści" - powiedział ks. Lombardi. Watykański rzecznik podkreślił, że papież przyłącza się do modlitwy i współczucia w związku z "niewypowiedzianym cierpieniem rodzin ofiar oraz rannych" i "poleca ich Bogu, by mogły znaleźć pocieszenie".
Ksiądz Lombardi wyraził następnie pragnienie, aby można było skutecznie przeciwstawić się przyczynom tej, jak mówił, "potwornej i absurdalnej przemocy", która "tak głęboko niweczy pragnienie pokoju" narodu amerykańskiego i całej ludzkości".
***
W nocy z soboty na niedzielę uzbrojony napastnik zastrzelił 50 osób, a 53 ranił w popularnym nocnym klubie dla gejów w Orlando na Florydzie. Wewnątrz, tuż przed zamknięciem, znajdowało się ok. 300 osób. Z relacji szefa miejscowej policji Johna Miny wynika, że sprawca najpierw oddał strzały do ochroniarza pracującego w klubie, a następnie wszedł do środka i wziął zakładników. Nie jest jasne, kiedy sprawca zabił swoje ofiary. Po około trzech godzinach do budynku przedostali się funkcjonariusze specjalnej jednostki policji SWAT. Napastnik zginął w wymianie ognia z jednym z funkcjonariuszy.
Wielu rannych w szpitalach jest w stanie krytycznym. "Obawiam się, że bilans ofiar śmiertelnych wzrośnie" - powiedział agencji Associated Press chirurg Mike Cheatham. Wśród rannych jest policjant, który ma rany postrzałowe twarzy. Jak poinformowano, wszczęto śledztwo w sprawie terroryzmu.
Burmistrz Orlando, Buddy Dyer, oświadczył, że to najbardziej krwawy incydent z użyciem broni palnej w historii USA, przewyższający liczbą ofiar masakrę na politechnice w Wirginii w 2007 roku; zginęło wówczas ok. 30 osób. W związku ze skalą tragedii burmistrz wprowadził w mieście stan wyjątkowy i zwrócił się do gubernatora Florydy, by uczynił to samo w całym stanie.
Sprawca został przez amerykańskie stacje telewizyjne zidentyfikowany jako Omar Seddique Mateen, obywatel amerykański pochodzenia afgańskiego, urodzony w 1986 roku. Mężczyzna mieszkał na Florydzie, w oddalonym o ok. 200 km od Orlando Port Saint Lucie. Nie był dotychczas notowany. Był uzbrojony w karabin automatyczny i broń krótką. Wstępne ustalenia wskazują, że działał sam. Policja zabezpieczyła samochód podejrzanego, zaparkowany przed klubem.
Za strzelaninę w nocnym klubie dla gejów w Orlando, na Florydzie wzięła na siebie odpowiedzialność dżihadystyczna organizacja Państwo Islamskie (IS) - podała w niedzielę powiązana z IS agencja informacyjna Al-Amak. W strzelaninie zginęło co najmniej 50 ludzi. "Zbrojny atak na klub dla homoseksualistów w Orlando, w amerykańskim stanie Floryda, w którym ponad 100 osób poniosło śmierć lub zostało rannych, został przeprowadzony przez bojownika Państwa Islamskiego" - głosi krótki komunikat agencji, działającej na terenach zajętych przez IS.
270-tysięczne Orlando jest popularnym celem turystycznym; znajduje sią tam m.in. park rozrywki Disney World. W 2014 roku Orlando odwiedziły 62 miliony turystów.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.