Jak uratować studenckie dusze?

Patent na zatrzymanie młodych w Kościele: "marnowanie" z nimi czasu – przekonuje duszpasterz młodych na lubelskiej Poczekajce.

Reklama

Credo pogłębione

Kinga studiuje dietetykę na UP, pochodzi z Biłgoraja. W duszpasterstwie funkcjonuje już 1,5 roku. – Kiedyś przyszłam na rekolekcje dla studentów. Prowadził je brat Tomek – wspomina. – Nie pamiętam już dokładnie w jakim kontekście, ale zapowiedział, że wypowie jakieś przypadkowe imię. Byłam w takiej kiepskiej sytuacji duchowej i osobistej, bardzo zapragnęłam usłyszeć swoje imię. Wiedziałam jednak, że imię Kinga nie przychodzi do głowy jako pierwsze. Pomyślałam, że gdybym je jednak usłyszała, to by znaczyło, że jestem dla Pana Boga ważna. Wtedy z ambony padło: no np. Kinga. Już wiedziałam, że koniecznie muszę przyjść na spotkanie, do czego zachęcał brat Tomek – śmieje się dziewczyna.

Kingi, jak mówi, nigdy nie pociągały wspólnoty typu oaza. – Tu podoba mi się, że spotkania są proste i otwarte, że nie tylko brat mówi, ale my podczas pracy w grupach możemy także przedstawiać swoje wnioski. Teraz na przykład pracujemy nad przykazaniami – opowiada. Dla Janka, studenta ekonomii na UMCS, spotkania w duszpasterstwie są przede wszystkim okazją do spotkań z ludźmi myślącymi podobnie jak on. – To też fajny moment, by pogłębić swoją wiedzę teologiczną, bo na kazaniu w kościele nie mam możliwości usłyszenia tak szczegółowych informacji na przykład o Credo. Jest to dla mnie bardzo ważne – przekonuje.

Miłość – ważny temat

Brat Tomasz za pewien klucz do sukcesu w dotarciu do młodych uważa przede wszystkim poświęcony im czas. – Najważniejsze jest, by mieć czas dla młodzieży. Oni lubią, gdy się zwyczajnie „marnuje” z nimi ten czas. Cenią to, że ja zostaję z nimi po konferencji, poopowiadamy dowcipy, pogadamy o głupotach. Czasami jest to bardziej wartościowe niż moja konferencja, tym bardziej, że takie luźne spotkania przeradzają się często w poważne rozmowy – stwierdza. – Musi być relacja, żeby był możliwy przekaz wiary, bo jak nie ma relacji, to można najmądrzejsze rzeczy mówić bez skutku.

Kapucyn stara się swoim podopiecznym organizować różnego rodzaju wydarzenia rozrywkowe i wyjazdy. – Na weekend majowy pojechaliśmy w Gorce – opowiada. – Chodziliśmy po górach, głosiłem konferencje na temat miłości i odpowiedzialności wg Wojtyły. To temat bardzo dla nich ważny. Zazwyczaj z każdego wyjazdu wracamy bogatsi o jedną parę. Tak do tej pory było, nie wiem jeszcze czy Gorce przyniosły plon – śmieje się duszpasterz.

O niezwykłych wartościach wspólnych wyjazdów z duszpasterstwa młodych na Poczekajce opowiada Amelia, studentka kogniwistyki. – To jest wyjątkowy czas. Możemy się wspólnie bawić, ale też modlić i słuchać tego, co nasz duszpasterz ma nam do powiedzenia. Ostatnio mówił o miłości i odpowiedzialności. Mnie to bardzo mocno dotknęło, bo mówił naprawdę bardzo mądre rzeczy prosto, nie naukowo. Myślę, że to trafia do ludzi młodych.

Hipsterska pobożność

Brat Tomasz oprócz wspólnych wyjazdów z młodzieżą w góry, ma jeszcze wiele innych pomysłów na działania ewangelizacyjne i preewangelizacyjne. Oprócz tego, że stara się co jakiś czas zapraszać na Poczekajkę znane osoby, jak choćby dominikanina o. Adama Szustaka, to cały czas szuka dla młodych nowego wymiaru starych form pobożności. – Każde roraty kończymy wspólnym śniadaniem, a w tym roku po raz pierwszy zorganizowałem w naszym ogrodzie kapucyńskim raz w tygodniu nabożeństwa majowe. Przychodziło bardzo dużo osób. Jedna dziewczyna po którejś „majówce” powiedziała mi niezwykły komplement: bracie, to było takie hipsterskie – śmieje się brat Tomek.

Zakonnik marzy o wyjeździe z młodymi na Camino, ale chciałby też w parafii rozkręcić wolontariat, który potrzebny jest w kontekście osób starszych. Myśli też o ewangelizacji ulicznej oraz ewangelizacji studentów zagranicznych. – W Lublinie nikt się nimi nie zajmuje – zauważa. – A my przecież mamy wobec nich obowiązek głoszenia Chrystusa Zmartwychwstałego. Dla mnie to porażka, że facet po 6 latach studiów medycznych wyjeżdża z katolickiego kraju nie usłyszawszy o Chrystusie. Nie jest pewnie łatwo wejść w to środowisko, ale trzeba próbować – przekonuje. Choć br. Tomek ma wiele zajęć, cały czas wyznacza sobie nowe zadania. – Jeśli nastawiamy się na minimalistyczne cele, to nie dziwmy się, że nie realizujemy niczego wielkiego – mówi.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama