Niemożliwe jest rozwiązanie licznych problemów regionu Wielkich Jezior, dopóki będą tam „podziały zamiast jedności, poważne naruszanie praw człowieka zamiast respektowania godności wszystkich oraz skrajne ubóstwo zamiast godnej pracy dla każdego” - mówił stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy ONZ.
Afrykański region Wielkich Jezior od kilkudziesięciu lat „cierpi z powodu wielorakich konfliktów lokalnych i regionalnych. Przyczyniają się do tego między innymi niestabilność polityczna i złe zarządzanie, korupcja i skrajne ubóstwo, podziały etniczne i rabunkowa eksploatacja obfitych zasobów naturalnych”. Tak mówił wczoraj stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku na otwartej debacie Rady Bezpieczeństwa o zapobieganiu i rozwiązywaniu konfliktów w tym regionie Czarnego Lądu.
Abp Bernardito Auza zwrócił uwagę, że niemożliwe jest rozwiązanie licznych problemów regionu Wielkich Jezior, dopóki będą tam „podziały zamiast jedności, poważne naruszanie praw człowieka zamiast respektowania godności wszystkich oraz skrajne ubóstwo zamiast godnej pracy dla każdego”.
„Społeczność międzynarodowa musi wspierać kraje tego regionu w zapobieganiu, by obfite zasoby naturalne nie stawały się przekleństwem, ale były błogosławieństwem; by nie były eksploatowane z korzyścią dla garstki nielicznych zamiast pozostać wspólnym dobrem wszystkich” – powiedział watykański dyplomata. Wskazał też na destabilizację regionu Wielkich Jezior z powodu rozprzestrzeniania się na nim grup zbrojnych. Podkreślił konieczność przekonania ich do złożenia broni i do współpracy w rozwoju swych krajów. „Społeczność międzynarodowa winna odegrać większą rolę w programach kontroli legalnego i nielegalnego handlu bronią” – zaznaczył abp Auza. Poruszył też problem rekrutacji młodzieży i dzieci do grup zbrojnych czy organizacji terrorystycznych. Zdaniem przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w ONZ „należy temu zdecydowanie przeciwdziałać przez inwestowanie w edukację i zatrudnienie, dając młodym ludziom nadzieję na lepszą przyszłość”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.