Martwimy się dzisiaj o bierzmowanych. Mówimy z goryczą, że dla wielu z nich sakrament bierzmowania jest „sakramentem pożegnania z Kościołem”... Z narzekania jednak nic nie wyrośnie.
Jak to było później
Przed II wojną światową Płock słynął jako znakomite środowisko liturgiczne. Oprócz największego jego przedstawiciela – bł. abp. Antoniego Juliana Nowowiejskiego – duże zasługi miał także ks. Józef Michalak, profesor naszego seminarium, który zginął 20 czerwca 1941 roku w obozie w Działdowie. W swojej kilkakrotnie wydawanej „Liturgice” ks. Michalak wyjaśnia, że rzymska formuła bierzmowania brzmiała pierwotnie: „Znak Chrystusowy ku żywotowi wiecznemu. Amen. Pokój z tobą. I z duchem twoim”. Gdzie indziej mówiono tylko: „W imię Ojca”. W Polsce w wiekach XII–XIII – i tu ksiądz profesor powołuje się na nasz pontyfikał – używano już nieco dłuższego tekstu: „Utwierdzam cię znakiem krzyża świętego w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Dodam, że z tego, co napisaliśmy wyżej, jasno wynika, że była to formuła rozpowszechniona w całej Europie ottońskiej – występowała we wspomnianym pontyfikale rzymsko-germańskim. Dalej ks. Michalak stwierdza, że w XV wieku w pontyfikałach polskich znajduje się formuła rzymska, tj. zawarta w pontyfikałach rzymskich z XII wieku i XIII wieku. Po latach znajdzie się ona także w naszym pontyfikale. Na marginesie dopisano: „znaczę cię znakiem krzyża – consigno te signo crucis”, a w tekście dodano: „krzyżmem zbawienia – chrismate salutis”. Tak uzupełniony tekst brzmiał: „Znaczę cię znakiem krzyża i utwierdzam cię krzyżmem zbawienia w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego – Consigno te signo crucis et confirmo te chrismate salutis in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti. Amen”.
Szukać po konsekracji kościoła
Obrzęd zamyka piękne i rozbudowane błogosławieństwo. Diakon wzywa bierzmowanych, aby „upokorzyli się”, a więc (prawdopodobnie) pochylili głowy bądź przyklęknęli, po czym biskup tegoż błogosławieństwa udzielał. Między innymi zawierało ono prośbę: „Niech Pan was zachowa w swojej świętej bojaźni i udzieli wam pokoju, jedności oraz tryumfu nad wszystkimi wrogami, abyście znak wiary, który trzymacie, zachowali nieskażony aż do końca. Niech tego wszystkiego udzieli wam Pocieszyciel, który od Ojca i Syna pochodzi”.
Nasuwają się w związku z tym trzy uwagi. Pierwsza: w pontyfikale nie używa się słynnej formuły qui ex Patre Filioque procedit – „który od Ojca i Syna pochodzi”, lecz de Patre et Filio procedit, co w gruncie rzeczy oznacza to samo. Z jakichś jednak względów tej spornej formuły (debata z prawosławiem) nie użyto. Druga: być może bierzmowani trzymali już wtedy w dłoniach krzyż, ów wspominany w tekście „znak wiary”. Trzecia: w naszej księdze nie wzmiankuje się jeszcze policzka dawanego przez biskupa bierzmowanemu – ten obrzęd pojawi się dopiero w XIII wieku (usunął go później, w 1971 roku, papież Paweł VI). Jest to kolejny argument na rzecz wcześniejszego, XII-wiecznego, datowania pontyfikału.
Jest jeszcze jeden argument. W poprzednim odcinku opowiadaliśmy, że w „płockim średniowieczu” chrztu udzielano zasadniczo podczas Wigilii Paschalnej. Rzecz ciekawa, pod koniec opisu tego obrzędu w naszym pontyfikale dodano enigmatyczne zdanie: „Bierzmowania szukać po konsekracji kościoła”. Prawdopodobnie w księdze, która była podstawą Pontyfikału Płockiego z XII wieku, opis obrzędu bierzmowania znajdował się po rubrykach, przepisach, dotyczących konsekracji kościoła. W naszym pontyfikale jednak ryt bierzmowania nie znalazł się w tym miejscu, lecz po całej serii błogosławieństw: cmentarza, szat liturgicznych, krzyży itd. Kopista poczynił prawdopodobnie tę uwagę mechanicznie, bo tak było w źródle, na podstawie którego naszą księgę redagowano.
Odnalezienie tego odpisu pontyfikału rzymsko-germańskiego będzie wskazówką, skąd, z jakiego środowiska Pontyfikał Płocki pochodzi. Jak dotąd nie udało się go jednak precyzyjnie ustalić. I ostatnia ważna sprawa – w XII wieku przetrwała jeszcze w stolicy Mazowsza i Polski starożytna tradycja udzielania bierzmowania razem z chrztem. Obok niej kształtowała się już inna, wyżej opisana, tradycja odrębnego udzielania bierzmowania. Były to jednak ledwie początki. Ciekawe początki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Chciałem, aby drugie Drzwi Święte były tutaj, w więzieniu."
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.