Andrzej, Mateusz, Poncjan i Denis zostali poszlachtowani, Gonzagę przebito włócznią, a Karol i pozostali spłonęli na wolnym ogniu. Ikonografia przedstawia ich z palmami zwycięstwa. Rzeźby z Namugongo, gdzie doszło do masakry, porażają realizmem.
Golgota Afryki
Namugongo, gdzie zaprowadzono skazańców, było miejscem straceń. Nazwa pochodzi od słowa „omugongo”, co w języku luganda znaczy „tył, plecy”. W 1760 r. ówczesny władca Bagandy, kabaka Kyabauguu Kabinuli, zdecydował, że tam będą wykonywane wyroki śmierci na politycznych wrogach. Droga z dworu królewskiego do Namugongo zajmowała około 3 dni. Skazańcy byli bici po plecach. Niektórzy umierali po drodze. Dziś w Namugongo znajdują się dwa sanktuaria, katolickie i anglikańskie. Katolicka bazylika została wybudowana w miejscu śmierci Karola Lwangi, lidera dworskich chrześcijan. Lwanga miał w chwili śmierci około 24 lat. Był jednym z najstarszych. Chrzest przyjął od ojca Lourdela. Sam po ogłoszeniu wyroku ochrzcił jeszcze czterech młodzieńców, w tym najmłodszego, 12-letniego Kizito, którego wydał własny ojciec (po śmierci syna sam się nawrócił i przypłacił to życiem).
Ziemię, na której powstało sanktuarium, przekazał Kościołowi w 1935 r. były pierwszy minister Bagandy, ocalały z rzezi Tefero Kisosonkole. Budowę sanktuarium rozpoczął arcybiskup Kampali, a późniejszy kard. Emmanuel Nsubuga. Świątynia kształtem nawiązuje do tradycyjnej chaty z dworu Bagandy. Prace konstrukcyjne rozpoczęły się w 1967 r., a całość została wykończona w 1969 roku. Kościół opiera się na 22 stalowych filarach, które symbolizują 22 katolickich męczenników. Drzwi są zdobione płaskorzeźbami przedstawiającymi historię męczeństwa. Przybywający tu pielgrzymi dotykają ich dłońmi, modlą się pod nimi w skupieniu, oddając w ten sposób cześć świętemu miejscu i męczennikom. Wewnątrz świątyni na 22 szklanych płytach wypisane są nazwiska męczenników. Jest też obraz przedstawiający Karola Lwangę udzielającego chrztu Kizito. Ołtarz usytuowany jest w miejscu, w którym spłonął Lwanga. Konsekrował go Paweł VI podczas wizyty 2 sierpnia 1969 roku. W ostatnich miesiącach, z okazji wizyty Franciszka i 50. rocznicy kanonizacji męczenników, teren wokół sanktuarium rozbudowano za pieniądze rządowe.
Drzewo Ndaazabazadde
Wizyta Franciszka stała się również pretekstem do rozbudowy sanktuarium anglikańskiego, gdzie zamordowano pozostałych 25 męczenników – 13 anglikanów i 12 katolików. Miejsce o nazwie Nakiyanja jest oddalone o kilka kilometrów od sanktuarium w Namugongo. Ta ziemia również została ufundowana przez ocalałego z rzezi ministra Kisosonkole, który zebrał szczątki zamordowanych przyjaciół i złożył je we wspólnym grobie. Z czasem wybudował na grobie kaplicę, a potem mały kościół. W 2015 r. powstały tu dwie rotundy. Jedna została nadbudowana na pierwotnej kaplicy, druga – część muzealna – w niezwykle drastyczny sposób ukazuje realizm męczeństwa. Na kilku scenach przestawiono w skali 1:1 kolejne epizody dramatu i sposoby zadania śmierci przez królewskich oprawców. W centralnym miejscu znajduje się replika drzewa Ndaazabazadde, do którego przywiązani byli skazańcy na czas tortur, zanim zostali zabici. Replika została zbudowana na pozostałościach oryginalnego drzewa z miejsca kaźni.
Osobnymi ekspozycjami są chata szefa katów – Mukajangi oraz stos, na którym układano skazańców owiniętych wiązkami drewna. W pobliżu kościoła znajduje się źródło, w którym Mukajanga obmywał swoje narzędzia tortur. Przez wiele lat to miejsce leżało odłogiem, porosło krzakami. Papieska wizyta zmobilizowała do prac konserwacyjnych i rozbudowy sanktuarium. Na ścianach anglikańskiej świątyni wiszą portrety prezydenta Museveniego i... papieża Franciszka.
Cud Kalemy
Ugandyjskich katolików beatyfikował w 1920 r. papież Benedykt XV. Do procesu kanonizacyjnego przyczyniły się dwa udokumentowane cuda za ich wstawiennictwem. Jeden z nich miał miejsce 14 czerwca 1961 roku. Jego bohaterem jest 55-letni dziś Revocatus Kalema. Urodził się z defektem kości i mięśni, kilka miesięcy po śmierci swego ojca. „Wyglądał dziwnie, jakby nie miał kości w nogach, jego rdzeń kręgowy był słaby” – relacjonuje na łamach „Daily Monitor” jego 61-letnia kuzynka. W rodzinnej wsi Kalemy ludzie wierzyli, że przyczyną kalectwa jest „zło zamieszkujące w ich domu”. Po śmierci matki i babki dzieckiem zaopiekowały się zakonnice. Był to okres, gdy biskup ugandyjskiej diecezji Masaka zachęcał wiernych, aby modlili się za przyczyną błogosławionych męczenników. W odpowiedzi uczniowie ze szkoły prowadzonej przez siostry rozpoczęli 9-dniową nowennę w intencji Kalemy w katedrze w miejscowości Bigada. Każdego dnia siostra przełożona kładła małego Kalemę na ołtarzu, gdzie znajdowały się relikwie męczenników.
14 czerwca 1961 r., trzy dni przed zakończeniem nowenny, jeden z odpowiedzialnych za karmienie 2,5-letniego Kalemy powiedział, że dziecko raczkuje po schodach katedry. „Myśleliśmy, że ktoś go tam przyniósł, ale gdy zobaczyliśmy go, jak stoi na nogach, wydaliśmy krzyk uwielbienia” – relacjonuje kuzynka. Sam Kalema przyznaje, że po tym wydarzeniu jeden z Ojców Białych z katedry Rubaga w Kampali wziął go do stołecznego szpitala. Tam nastawiono mu kości stóp, a nogi utwierdzono drutem. Dziecko kolejne dwa lata spędziło w szpitalu. Przypadek Kalemy został zweryfikowany przez Watykan i udokumentowany w archiwach katedry Rubaga. Sam Kalema wstąpił do seminarium, ale ostatecznie wybrał inną drogę powołania i obecnie jest mężem, ma też wiele dzieci.
– Modlimy się za przyczyną naszych świętych i wielu z nas doświadczyło cudów. Powinniśmy się zakorzenić jeszcze głębiej w religii katolickiej – podkreśla książę Fredrik, którego dziadek kabaka Mwanga II stał się przyczyną historii, która młodzieńców z ugandyjskiego buszu wyniosła na ołtarze Kościoła powszechnego.
Kalendarium wydarzeń
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).