„Mistrzo”, były szef grupy „D”, cyniczny i pozbawiony skrupułów emerytowany oficer Służby Bezpieczeństwa, przenosi Wojtka, swojego młodego słuchacza, w lata 70. minionego wieku. Pobicia, uprowadzenia, szantaże, prowokacje, narkotyki – w walce z Kościołem każda metoda była dozwolona.
Tak rozpocznie się film fabularny, którego scenariusz jest już niemal gotowy. Kręcenie pierwszych scen rozpocznie się 25 czerwca, w 40. rocznicę robotniczego protestu w Radomiu. Premiera odbędzie się w 2018 r., w roku 90. rocznicy urodzin głównego bohatera. Rzecz będzie o ks. Romanie Kotlarzu, kapłanie, który pobłogosławił uczestników robotniczego protestu i który niespełna dwa miesiące później, nachodzony i bity przez „nieznanych sprawców”, zmarł, a jego śmierć jest powszechnie oceniana jako męczeńska. Ale to będzie film nie tylko o nim, bo w jego losach niczym w soczewce skupią się bolesne doświadczenia wielu księży, którzy stawali po stronie krzywdzonych.
Od dokumentu do powołania
Producentem i reżyserem filmu jest Jacek Gwizdała. Filmowiec związany z Łodzią jest człowiekiem o bardzo dużym dorobku. Ma na swym koncie filmy fabularne, dokumentalne, scenariusze. Wielokrotnie nagradzany. – Z postacią ks. Romana Kotlarza zetknąłem się w połowie lat 90., gdy przygotowywałem serial dokumentalny „Miasto z wyrokiem”, rzecz o Radomiu, mieście, o którego mieszkańcach Edward Gierek mówił: „Jak ja ich nienawidzę”, mieście, które zostało zniesławione i skazane na brak szans na rozwój – mówi J. Gwizdała.
Swoiste zafascynowanie postacią niezłomnego kapłana zaowocowało kolejnym filmowym dokumentem: „I cicho ciało spocznie w grobie” (1999). Tym razem filmowiec poświęcił swoją produkcję już tylko ks. Kotlarzowi, a ważną inspirację przyniosła praca konkursowa radomskich licealistów Szczepana Kowalika, Piotra Krakowskiego, Tomasza Pyzary i Jarosława Sakowicza. Uczniowie LO im. J. Kochanowskiego wygrali konkurs miesięcznika „Karta” za pracę historyczną „Ks. Roman Kotlarz – obrońca wolności, prawdy i sprawiedliwości 1954–1976”.
– Temat podpowiedziała nam Elżbieta Orzechowska, nasza nauczycielka historii. Przed przystąpieniem do opracowywania pracy właściwie nic nie wiedziałem o ks. Kotlarzu. A potem ta postać tak bardzo mnie zafascynowała, że dziś mogę powiedzieć, iż to on stanął u początku rozpoznania mojej drogi życiowej – mówi Szczepan Kowalik, dziś diakon w radomskim seminarium, doktor historii. Konkursowa praca została wydana jako książka, a dopełnił ją wywiad z ubekiem znającym – tak to wygląda – tych, którzy nachodzili i bili ks. Kotlarza.
Od powieści do scenariusza
Mocna inspiracja do bezprawia rozpoczęła się 19 listopada 1973 roku. Wtedy to Stanisław Kowalczyk, minister spraw wewnętrznych, stworzył ściśle tajną, działającą ponad prawem, grupę „D”. – Mało kto zdawał sobie sprawę, że powstaje speckomando zła, oddział specjalny do walki z Kościołem. Pobicia, uprowadzenia, szantaże, napady rabunkowe, podpalenia, prowokacje, narkotyki i fałszerstwa dokumentów – to standardowe metody pracy funkcjonariuszy speckomanda. Ze szczególną perfidią traktowani są wybrani „figuranci”, wśród których był ks. Kotlarz, inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa już od czasów seminarium duchownego – opowiada Wojciech Pestka, autor scenariusza filmu.
Scenarzysta jest uznanym literatem, autorem zbiorów poezji, radomskim regionalistą, członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Wojciech Pestka w 2013 r. w Krakowie opublikował książkę „Powiedzcie swoim”, pierwszą powieść o wydarzeniach radomskiego czerwca 1976 roku. I to ta publikacja zwróciła uwagę J. Gwizdały. Efektem była propozycja napisania scenariusza filmu. Film będzie hołdem złożonym ks. Kotlarzowi, ale też i innym prześladowanym kapłanom. Będzie też lekcją historii, przede wszystkim dla młodych, którzy tamtych czasów nie pamiętają. W losach ks. Romana uobecnią się doświadczenia innych bohaterskich kapłanów – Stefana Niedzielaka, Sylwestra Zycha, Stanisława Suchowolca, Stanisława Palimąki, Antoniego Kijaka, Stanisława Kowalczyka.
Twórcy filmu chcą realizować swój projekt, wpisując kolejne etapy w ciąg współczesnych wydarzeń i obchodów. W czerwcu, gdy przyjdzie 40. rocznica radomskiego protestu, chcą nakręcić sceny rekonstrukcji tamtych wydarzeń. Chcą także odtwarzać inne realia sprzed 40 lat. – Chcemy pójść z radomską pieszą pielgrzymką i tu kręcić kolejne kadry. Zaprosimy chętnych, by odtworzyli realia pielgrzymowania z tamtego czasu, czy to strojem, czy pielgrzymim wyposażeniem. Przecież pielgrzymka to także było pole działalności grupy „D”. Tam niezidentyfikowani agenci speckomanda organizowali pobicia, podrzucali spreparowane kompromitujące materiały, niszczyli mienie, dokonywali podpaleń, odurzali narkotykami i zatruwali lekami – mówi J. Gwizdała.
Nie byłoby mordu na ks. Popiełuszce
Opowiadając o inspiracjach filmu, J. Gwizdała mówi o jeszcze jednym wydarzeniu. – W lutym 1938 r., podczas sprawowania Mszy św. w Luboniu pod Poznaniem, został zastrzelony ks. Stanisław Streich. Zamordował go Wawrzyniec Nowak, komunistyczny działacz. Mord dokonał się w chwili, gdy ksiądz szedł na ambonę, by wygłosić kazanie. Zabójca po oddaniu strzałów do kapłana wbiegł na ambonę i stamtąd krzyczał: „Niech żyje komunizm! To dla waszej wolności!”. „Kurier Warszawski” napisał, że „kapłana katolickiego u stóp ołtarza w kościele lubońskim zabijał fizycznie jakiś Wawrzyniec Nowak, ale człowieka i duszę ludzką w Wawrzyńcu Nowaku zabił przedtem komunizm”. W pogrzebie zamordowanego kapłana wzięło udział około 20 tys. ludzi. Dziś ten kapłan jest kandydatem na ołtarze.
Ciekawym dopowiedzeniem po tamtym mordzie było ostatnie – jak się okazało – bo wydane już pośmiertnie dzieło Mariana Zdziechowskiego „Widma przyszłości”. Ten historyk idei i literatury, filolog, filozof, krytyk literacki, a obok tego rektor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, snuł wizję nadciągania komunizmu, który określił jako „bestializm wyrozumowany”. – Gdy w 1981 r. toczyło się śledztwo mające znaleźć sprawców pobicia ks. Kotlarza, które przyczyniło się do jego śmierci, sprawa została zamknięta, bo zaczął się stan wojenny. Nie wykryto sprawców, nie osądzono ich. Co więcej, poczuli się bezkarni. Zdaje się, że ten stan rozzuchwalił innych. Gdyby sprawa zakończyła się znalezieniem sprawców i postawieniem ich przed sądem, inni ludzie z grupy „D” nie czuliby się podobnie bezkarni. Być może nie doszłoby do zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki i innych księży... – zamyśla się J. Gwizdała.
Idea godna poparcia
„Szanowny Panie Prezydencie – piszą do Andrzeja Dudy pomysłodawcy filmu – bylibyśmy niezmiernie wdzięczni, gdyby Pan Prezydent mógł objąć swoim Honorowym Patronatem nasz projekt. Byłby to dla nas wielki zaszczyt, stąd nasza uprzejma prośba”. Pismo ma wsparcie trzech hierarchów kościelnych – ordynariuszy radomskiego i sandomierskiego oraz metropolity częstochowskiego. „Zbliża się 40. rocznica protestu robotniczego w Radomiu, który był słusznym upomnieniem się o godność człowieka pracy. Szczególnym świadkiem tej drogi był i pozostaje ks. Roman Kotlarz, duszpasterz parafii Pelagów. Jego obecność na ulicach radomskich i błogosławieństwo na schodach kościoła pw. Świętej Trójcy było przyczyną jego tortur i przedwczesnej śmierci. Zasługuje na upamiętnienie w filmie fabularnym, gdyż czasy nasze są kolejnym etapem zmagań o sprawiedliwe państwo, o historyczną prawdę i wierność Bogu i Ojczyźnie” – napisał w liście popierającym ideę powstania filmu abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.
Pismo w tej sprawie napisał także bp Krzysztof Nitkiewicz, ordynariusz sandomierski. Bohaterski kapłan został pochowany w Koniemłotach, w rodzinnej parafii, która dziś znajduje się na terenie diecezji sandomierskiej. „Z wielką radością powitałem wiadomość dotyczącą projektu filmu fabularnego, poświęconego życiu śp. ks. Romana Kotlarza... Praca nad tym projektem wymaga dotarcia do miejsc i osób związanych z życiem i posługą śp. ks. Romana Kotlarza. Bardzo proszę księży oraz państwa pracowników archiwów i innych instytucji państwowych o pomoc twórcom filmu w dotarciu do potrzebnych materiałów” – apeluje bp Henryk Tomasik, ordynariusz radomski.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).