Krew męczenników zmartwychwstaje w Pieńsku

– Nie chciałem, żeby te krople spadały w nicość, dlatego ostatnia zmienia się w płomień, symbol miłości, zmartwychwstania, życia wiecznego – mówi twórca niezwykłego relikwiarza z Pieńska.

Reklama

Dziękczynna liturgia rozpoczęła się o godz. 19 i była jednocześnie Roratami. Dookoła ołtarza zgromadziło się tego dnia ponad 120 dzieci. Jak przyznawali ci, którzy znali o. Michała, to był bardzo symboliczny widok, bo wszędzie tam, gdzie on się pojawiał, czy to był Pieńsk, czy Pariacoto, bardzo szybko otaczały go dzieci. Dzisiaj również to właśnie dzieci i młodzież głównie klękają przed jego grobem w Pariacoto, prosząc o wstawiennictwo w niebie.

Pieńska parafia korzysta podczas Rorat z materiałów „Małego Gościa Niedzielnego”. Jednym z elementów jest ogromny plakat z drzewem o konturach Polski. Dzieci każdego dnia doczepiają – od korzenia drzewa w kierunku korony – kolejnych świętych i błogosławionych z historii Polski. W sobotę złamano zasady i na samym szczycie dzieci umieściły „tutejszych” błogosławionych – zdjęcia o. Michała i o. Zbigniewa. Na zakończenie dzieci zostały obdarowane prezentami wyjątkowo nie przez św. Mikołaja lecz przez bł. o. Michała Tomaszka. Przecież on tak bardzo kochał tych najmłodszych...

Zwodnicze szlaki

Ostatnim wielkim akcentem tego kilkudniowego dziękczynienia Bogu było spotkanie w Legnicy, gdzie spotkali się w kościele pw. św. Jana Chrzciciela. Obaj beatyfikowani ojcowie byli związani z tą świątynią. Ojciec Michał Tomaszek właśnie tutaj stawiał pierwsze kroki ku życiu zakonnemu, ucząc się w szkole średniej w Niższym Seminarium Duchownym (1975–1980). Z kolei bł. o. Zbigniew Strzałkowski tutaj rozpoczął swoją drogę życia kapłańskiego, zostając w 1986 r. wicerektorem Niższego Seminarium Duchownego. Stąd też w 1988 r. wyruszył do Peru na misje.

– Pamiętam, jak o. Zbigniew zakładał drużynę harcerską, a władze hufca nie chciały jej oficjalnie zarejestrować. Ojciec poszedł więc w habicie do hufca i wywalczył ich legalizację. Ale z tego powodu później nazywaliśmy ich „drużyną widmem” – wspominał Artur Torbiński, podharcmistrz i drużynowy legnickiej 710. Drużyny Wędrowniczej „KEDYW” im. gen. Stefana Grota Roweckiego. – We wszystkich świątyniach franciszkańskich w całej Polsce mocniej biją serca, gdy powtarzamy za psalmistą słowa dzisiejszego psalmu: „Wielkie rzeczy im Pan uczynił”. Wierzymy bowiem, że to nie jest przypadek, że brzmią one właśnie dzisiaj – mówił o. Jan Janus OFMConv, proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Legnicy.

Dziękczynnej Eucharystii przewodniczył bp Zbigniew Kiernikowski. On też wygłosił homilię, w której podkreślił otwartość męczenników na wolę Boga i ich jasną ocenę co do zwodniczych celów Świetlistego Szlaku. Hierarcha wskazał też na obecność również w naszym życiu różnego rodzaju „świetlistych szlaków”, które łudzą nas pięknem, łatwością i wolnością, a tak naprawdę są pułapką zastawioną przez szatana. I my każdego dnia mamy możliwość wybierania między prawdą a tymi błędnymi szlakami.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7