Zanim bowiem zacznie się dżihad krwawy i zbrojny, trwa dżihad 2.0.
Według raportu naukowców z Uniwersytetu George'a Washingtona obecnie w USA prowadzonych jest około 900 dochodzeń w sprawie sympatyków tzw. Państwa Islamskiego. W 2015 roku aresztowano ponad 50 osób podejrzewanych o działalność powiązaną z tą organizacją. Więcej o raporcie w informacji Gdy klawiatury zamienią na karabiny...
Dla mnie to jest wprost nie do pomyślenia, jak w ogóle można mówić o sympatyzowaniu z terrorystami uzasadniającymi religijnie najgorsze świństwa, jakie można sobie wyobrazić. Wiadomo bowiem, że nie tylko w USA są ludzie, którzy potrafią odnaleźć wspólny język z dżihadystami, ale także w Europie niektóre pomysły terrorystów trafiają na podatny grunt.
Po zamachach w Paryżu pojawiło się w sieci dość sporo materiałów dotyczących sposobów rekrutowania ludzi w szeregi Państwa Islamskiego. Nie jest tajemnicą, że terroryści mają dobrze zorganizowaną komórkę propagandową, która produkuje szczególny typ fanatycznej komunikacji skierowany przede wszystkim do młodych, ale nie tylko.
Amerykański raport zwraca uwagę, że kanałem, który świetnie wykorzystują dżihadyści, są media społecznościowe. Dlatego nie ma co bagatelizować informacji, że hakerzy pod szyldem Anonymous zapowiedzieli zwalczanie Państwa Islamskiego w sieci, po czym podali, że shakowali około 5 tys. kont na Twitterze
Zanim bowiem zacznie się dżihad krwawy i zbrojny, trwa dżihad 2.0. Dobrze zorientowani w internecie i świecie komputerów fanatycy piorą mózgi młodym, kompletnie pogubionym ideowo ludziom. W tym kontekście nieco bardziej zrozumiałe stają się takie przekazy - jak choćby ten, który zawiera wydana niedawno "Czarna księga prześladowań chrześcijan w świecie" - które głoszą, że tak naprawdę to nie islam jest przyczyną rozszerzającego się terroryzmu. To terroryści, dowolnie interpretujący wersety Koranu i umiejętnie żonglujący nastrojami panującymi w społeczeństwie, ślą w eter komunikaty, że zepsuty moralnie i pogrążony w bezideowym marazmie świat zmierza ku zagładzie. I tylko wojujący żołnierze dżihadu są w stanie przywrócić porządek.
Islam jest dobrą wymówką, gdyż chrześcijaństwo przemoc odrzuca. Dlatego łatwiej jest - niektórym - zmienić religię niż przemyśleć własne poglądy. To też niestety dowód na to, w jakiej kondycji jest - już nie mówię wiara - ale jakakolwiek religijna refleksja w Europie i na świecie. Jak mizerne jest zrozumienie dla idei Boga, skoro są ludzie gotowi wybierać sobie takiego, który pozwala mocniej bić "po łbie" oponenta.
Pytanie, do czego to prowadzi? W obecnej sytuacji coraz łatwiej jest mi sobie wyobrazić globalny konflikt na tle - pseudoreligijnym. Tak właśnie, pseudo, bo fanatyków nie brakuje po żadnej ze stron. Wystarczy dokładniej przejrzeć niektóre wpisy na internetowych forach, żeby zacząć poważnie zastanawiać się, czy, albo raczej kiedy ta przemoc wylezie z rzeczywistości wirtualnej w nasze tu i teraz. To się już - niestety - powoli dzieje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.