Papież odpowiadał na pytania uczestników międzynarodowego kongresu poświęconego edukacji katolickiej.
Katolicka edukacja musi otwierać na transcendencję. To coś więcej niż tylko przekazywanie wiedzy. Prawdziwa edukacja wpaja zasady, kształtuje postawy i przyswaja wartości. Nie buduje murów, tylko uczy dialogu i współdziałania, rozwija nasze człowieczeństwo. Papież Franciszek mówił o tym na spotkaniu z uczestnikami międzynarodowego kongresu poświęconego właśnie edukacji katolickiej. Ojciec Święty spotkał się z nimi w Auli Pawła VI i spontanicznie odpowiadał na pytania.
„Zostały zerwane nie tylko więzi edukacyjne. Edukacja stała się też zbyt selektywna i elitarna. Wydaje się, że mają do niej prawo tylko ludzie i narody posiadający środki czy też określone zdolności. Niestety na świecie nie mają do niej prawa wszystkie dzieci ani cała młodzież i musimy się tego wstydzić. Taka rzeczywistość prowadzi do ludzkiej selekcji – mówił papież. - Zamiast zbliżać narody i kultury, oddala je, oddala bogatych od biednych. Widzimy to także w naszej codzienności. Zerwany został pakt edukacyjny między rodziną a szkołą, jak i rodziną a państwem. Nauczyciele znajdują się wśród najgorzej opłacanych pracowników! Pokazuje to, że państwu nie zależy na edukacji. Dziś potrzebujemy edukacji w sytuacjach kryzysowych, nie bójmy się zaryzykować nieformalnej edukacji. Ta formalna znacznie zubożała, ponieważ jest spadkobierczynią pozytywizmu” – powiedział papież.
Franciszek zachęcił zgromadzenia zakonne, by nie prowadziły tylko prestiżowych dzieł edukacyjnych, ale szły z tą misją również na peryferie, gdzie panuje głód, bieda i ludzie są zranieni. Wskazał, że chodzi o coś więcej niż o zwykłą dobroczynność, którą jest nauczenie kogoś czytania i pisania. Trzeba tym ludziom przekazywać zasady, wpajać wartości i rozbudzać w nich pragnienia, tak by wzrastali w swoim człowieczeństwie. Ojciec Święty wezwał nauczycieli i wychowawców, by w czasie zbliżającego się Jubileuszu zastanowili się, czym są uczynki miłosierdzia w edukacji, i wprowadzali je w życie.
Watykański kongres katolickich szkół i uniwersytetów był wielkim sukcesem – uważa uczestnicząca w nim prof. Agnieszka Lekka-Kowalik z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Podsumowując spotkanie w rozmowie z Radiem Watykańskim mówiła o tym, jakie winny być cechy katolickich placówek edukacyjnych. „Tego typu wielkie kongresy czasami wydają się niepotrzebne. Nie ma wystarczającego czasu na dyskusje, trudno jest się z kimś spotkać, bo ludzie przemieszczają się z miejsca na miejsce. Tymczasem ten kongres był bardzo, bardzo owocny. Padły mocno pewne idee związane z istotą edukacji katolickiej, powtarzały się pewne motywy, takie np. jak integralna formacja. Do tego zresztą nawiązał dzisiaj papież Franciszek, kiedy powiedział, że musimy edukować intelekt, serce i dłonie, a dopiero kiedy te trzy elementy pracują razem, można mówić, że idziemy naprzód. Druga rzecz to myśl, że potrzebujemy wyraźnego fundamentu antropologicznego. Uniwersytet katolicki można potraktować jako instytucjonalną odpowiedź na naturę człowieka, który jest osobą wyposażoną w intelekt, wolną wolę i emocje, a jednocześnie jest osobą spotencjalizowaną, tzn. może się rozwijać” – powiedziała prof. Lekka-Kowalik.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.
W jej skład wejdą członkowie dwóch dykasterii: nauki wiary i tekstów prawnych.
Inspirację jest podobne wydarzenie, które ma miejsce w Krakowie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.