Kiedy w kwietniu Šárka Solecka zaprosiła młode mamy z Bielska-Białej i okolic na buggygym – terenową gimnastykę z dziećmi w wózkach – już od dawna wiedziała, że w tym wszystkim chodzi o coś więcej.
Od kilku tygodni we wtorki przed południem przekonuje się też o tym dwadzieścia młodych mam. – Zdążyłaś coś zjeść? Daj malucha i weź sobie coś. Kanapkę, coś na słodko. Kawa czy herbata? Owoce też się znajdą. Idź, idź. Ja się dzieciątkiem zajmę. Oj, chyba trzeba go przewinąć! – rzucają młode mamy jedna przez drugą. Wtorkowe poranki w Klubie „Arka”, prowadzonym w Bielsku-Białej przy ul. Krasińskiego przez Katolickie Towarzystwo Kulturalne, przez ostatnich kilka tygodni wniosły w to miejsce nowy klimat! Kilku- i kilkunastomiesięczne maluchy i ich trochę starsi koledzy, raczkują, budują wieże z klocków albo… wędrują z rąk do rąk dwudziestu nowych cioć.
Marzyło mi się…
– Kiedy wiosną tego roku zaczynałyśmy zajęcia fitness dla młodych mam: buggygym, czyli gimnastykę z wózkami dziecięcymi, byłam bardzo szczęśliwa, że pomysł się udał; że mamy wyszły z domów, że mogą pożytecznie spędzić czas ze sobą, porozmawiać o wszystkim, a przy okazji trochę się poruszać. Ale w głębi serca marzyło mi się coś więcej. Ewangelizacja – opowiada Šárka Solecka, Czeszka, żona Wojtka, a także mama Marka, Ani i Filipka, która swoje nawrócenie i chrzest przeżyła kilka lat temu w swojej Wspólnocie Przymierza „Miasto na Górze” w Bielsku-Białej.
Oboje z mężem wraz z grupą członków wspólnoty organizują w wielu miejscach Podbeskidzia kursy Alpha. To czas cotygodniowych dziesięciu spotkań dla tych, którzy nie spotkali jeszcze Jezusa w swoim życiu, ale czują, że chcą „czegoś więcej”; a także dla letnich chrześcijan i tych, którzy chcą pogłębienia swojej relacji z Jezusem. O takim czasie dla mam biegających z wózkami marzyła Šárka. Utwierdziła się w tym, kiedy się dowiedziała, że w Wielkim Poście młode mamy z Cieszyna zorganizowały specjalne rekolekcje, w których mogły brać udział ze swoimi najmłodszymi pociechami.
Wykładzina przed ołtarzem, kosz cichych zabawek, przewijak w zakrystii, czajnik z ciepłą wodą na zawołanie. W końcu się udało! Na początku października ruszył w Bielsku kurs Alpha dla młodych mam. Spotkania odbywają się przed południem, kiedy i dzieci, i mamy mogą sobie na to pozwolić. – Tego, że taki kurs powinnam zorganizować, byłam pewna na sto procent po letnich rekolekcjach wspólnotowych – mówi Šárka. – Poprosiłam osiem młodych mam o pomoc. Wszystkie się zgodziły. Jest wśród nich także Magda Sadlik, mama czwórki dzieci, w tym niepełnosprawnej 2,5-letniej Judytki, więc… żadna z mam nie ma wymówki, że nie da rady! – śmieje się Šárka.
– To dla nas błogosławiony czas. Dla wielu dziewczyn ze wspólnoty to pierwsza służba. Mogą przyjść z dziećmi, którym zapewniamy opiekę. Na każdą też czeka – na wzór tradycyjnej „alphowej” kolacji – pyszne śniadanie. Dostały też szansę prowadzenia wykładów dla pozostałych uczestniczek. Wiem, że dla nich to ogromna radość.
Korzystamy wszystkie
Marta Kostur, mama rocznego Karola, jest w gronie pomocników Šárki. – Przyszłam tu z pełną świadomością, że jeśli będzie taka potrzeba, będę się zajmować maluchami, żeby mamy mogły spokojnie posłuchać wykładów. Dzieci są grzeczne, więc i ja korzystam z wykładów. I bardzo się cieszę, że Karol poznaje tu nowych kolegów. To dla wszystkich dzieci okazja do nawiązania nowych relacji. Uczą się przebywania z innymi dziećmi i dorosłymi. A dzięki temu nie będzie problemów, żeby je zostawić pod opieką innej cioci, gdy zajdzie taka potrzeba.
Basia Buczek mówi, że jest aktywnym sympatykiem „Miasta na Górze”. – Moje dziecko jest już duże. Ma 11 lat – mówi Basia. – Kiedyś angażowałam się w wieczorne Alphy. Ale teraz godziny pracy mi na to nie pozwalają, więc bardzo się ucieszyłam, że będę mogła pomagać na kursie… przedpołudniowym. To czas, z którego korzystamy wszystkie – i te z nas, które są pierwszy raz, i te, które słuchają wykładów po raz któryś z rzędu. Każde spotkanie ze słowem Bożym jest ubogaceniem. Po takim porannym głoszeniu cały dzień upływa pod znakiem usłyszanych słów. Tak było w moim przypadku na przykład z wykładem o modlitwie. Niby wszystko słyszałam wcześniej, a jednak tu dokonałam nowych odkryć na ten temat!
Rozmawiamy!
O kursie we wszystkich grupach buggygym swoim uczestniczkom dały znać instruktorki. Dwie z nich: Martyna Kulawik z Bielska-Białej i Asia Schreiber z Żywca są dziś wśród 20 uczestniczek. Martyna, która należy do „Miasta na Górze”, jest jednym z pomocników Šárki, Asia po raz pierwszy przeżywa swoją Alphę. – Šárce trudno odmówić – rzuca Martyna. – A że sama już kiedyś uczestniczyłam w Alphie, zgodziłam się pomóc przy tej specjalnej – dla mam. Żartuję też, że to dla mnie świetny czas, bo mogę wreszcie porozmawiać z dorosłymi, a nie tylko z moimi synkami – 2,5-letnim Tymkiem i rocznym Kajtkiem.
– O Alphie słyszałam już wcześniej. Brali w niej udział mój kuzyn z żoną. Namawiali mnie, ale wtedy nie dałam rady uczestniczyć. Aż spotkałyśmy się z Šárką na… spotkaniu promującym karmienie piersią – mówi Asia Schreiber. – I to tam dowiedziałam się o kursie. Lubię nowości i czułam, że… potrzebuję pogłębienia mojej wiary. Jeśli ktoś czuje się takim letnim chrześcijaninem i chciałby to zmienić, to czas dla niego. No, i byłam przekonana, że mój roczny Adaś będzie się dobrze czuł wśród nowych kolegów! Śmieje się też, że dziewczyny przygotowują tu tak pyszne ciasta, że nie pozostaje nic innego, tylko jeść, a… nazajutrz zrzucać kalorie na zajęciach Buggygym!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).