Radość w Panu jest naszą mocą, w Nim znajdujemy naszą tożsamość – powiedział papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty 1 października. Nawiązując do pierwszego dzisiejszego czytania (Ne 8,1-4a.5-6.7b-12) podkreślił, że w chrześcijaninie nigdy nie powinna zgasnąć nostalgia za Bogiem, bo w przeciwnym razie nasze serce nie może się radować.
Ojciec Święty zauważył, że czytany dziś fragment Księgi Nehemiasza opowiada o powrocie narodu wybranego z niewoli babilońskiej do Jerozolimy. Także tam, z dala od ojczyzny pamiętał on o swojej tożsamości. Po wielu latach wraca do Jerozolimy a Nehemiasz poprosił pisarza Ezdrasza, by przeczytał ludowi Księgę Prawa. Lud był szczęśliwy, płakał z radości, słysząc Słowo Boże.
Jak to wytłumaczyć? - zapytał kaznodzieja. I odpowiedział, że lud ten nie tylko powrócił do swego miasta, w którym został zrodzony, do Miasta Bożego, ale słuchając Księgi Prawa, odnalazł swoją tożsamość, nieco zagubioną w latach niewoli. "To właśnie jest powodem jego radości i płaczu" - podkreślił papież.
Zwrócił następnie uwagę na słowa: „Radość w Panu jest waszą ostoją” (Ne 8, 10). „Jest to radość, jaką daje Pan, gdy znajdujemy swoją tożsamość. A nasza tożsamość gubi się po drodze, gubi się w wielu deportacjach lub naszych autodeportacjach, kiedy budujemy gniazdo tu czy tam ... a nie w domu Pana. Trzeba odnaleźć swoją tożsamość” – powiedział Ojciec Święty.
Następnie zapytał, jak można odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość. „Kiedy straciłeś to, co było twoje, swój dom, to co było własne, nachodzi cię nostalgia, która prowadzi cię z powrotem do twego domu” – wyjaśnił papież. Dodał, że ten lud dzięki nostalgii za swoją tożsamością odnalazł ją, to Boża łaska.
„Jeśli mamy na przykład dużo jedzenia, nie głodujemy, jeśli jest nam wygodnie, spokojnie żyjemy tam, gdzie jesteśmy, to nie musimy iść gdzie indziej. I pytam siebie, a byłoby dobrze, gdybyśmy dziś wszyscy zadali sobie to pytanie: «Czy duchowo mówiąc jestem spokojny, szczęśliwy, nic nie potrzebuję w swoim sercu? Czy moja nostalgia wygasła?». Spójrzmy na ten lud szczęśliwy, który płacząc był radosny. Serce, które nie zazna nostalgii, nie zazna radości. To właśnie jest radość, to ona jest naszą mocą: Boża radość. Serce, które nie wiedziałoby, co to nostalgia, nie może świętować... I całe to pielgrzymowanie, które zaczęło się wiele lat temu, kończy się świętem” – stwierdził Ojciec Święty.
Zauważył, że lud bardzo się raduje, bo „zrozumiał słowa, które mu ogłoszono”. Znaleźli to, co pozwalała odczuć nostalgia i szli naprzód. „Zadajmy sobie pytanie, jak to jest z naszą nostalgią za Bogiem: czy jesteśmy zadowoleni, czy jest nam dobrze tak, jak jest, czy też każdego dnia tkwi w nas pragnienie pójścia naprzód? Niech Pan da nam tę łaskę, aby nigdy, przenigdy nie zagasła w naszym sercu nostalgia za Bogiem” – zakończył swoją homilię papież.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.