Tu wszystko się zaczęło... z Lubowidza przez Mławę na ołtarze idzie Klara Ludwika Szczęsna.
Już za 10 dni, w niedzielę 27 września, w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach w Krakowie zostanie ogłoszona błogosławioną współzałożycielka sercanek (Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego) – tych samych, które przez cały pontyfikat posługiwały św. Janowi Pawłowi II.
Dobrzy przewodnicy
Urodziła się 18 lipca 1863 r. we wsi Cieszki w parafii Lubowidz. Została ochrzczona w kościele parafialnym. W księgach metrykalnych zachował się opis tego aktu. Mieszkańcy Cieszek mogą pokazać miejsce, gdzie najprawdopodobniej stał dom Szczęsnych. Tam Ludwika (takie było jej imię ze chrztu) spędziła dzieciństwo.
Dla jej duchowego życia wielkie znaczenie miało pobliskie sanktuarium św. Antoniego w Żurominie, do którego wielokrotnie pielgrzymowała z matką. Ta jednak zmarła, gdy Ludwika miała zaledwie 12 lat, a ojciec szybko ożenił się po raz drugi. Namawiana przez niego do szybkiego zamążpójścia, uciekła z domu i udała się do Mławy. Tam przez około 6 lat zajmowała się krawiectwem, podczas gdy w jej sercu dojrzewała myśl o poświęceniu się Bogu. W 1885 r. spotkała w Zakroczymiu o. Honorata Koźmińskiego i wstąpiła do bezhabitowego Zgromadzenia Sług Jezusa.
Ogromny wpływ na s. Klarę wywarły wydarzenia związane z niewolą narodową. Był czas zaborów. Na placówce w Lublinie była przełożoną wspólnoty sióstr sług Jezusa i prowadziła pracownię krawiecką. Potajemnie katechizowała służące. Jedna z nich powiedziała o tym swojemu przyjacielowi, który doniósł o tym policji carskiej. Ściągnęło to na siostry rewizję w domu zakonnym. Na szczęście nie znaleziono konstytucji zgromadzenia sióstr. Gdyby tak się stało, siostrom groziłyby śmierć lub zsyłka na Sybir.
Konsekwencją tego zdarzenia był jednak nakaz opuszczenia Lublina przez Ludwikę Szczęsną. W ten sposób trafiła ona do Galicji, gdzie spotkała się z ks. Józefem Sebastianem Pelczarem. – Nasz założyciel stawiał wysokie wymagania swojej córce duchownej Klarze Szczęsnej, a jednocześnie miał do niej całkowite zaufanie, prosząc ją o współpracę przy tworzeniu zgromadzenia. Stąd może wzięła się jej postawa, aby jak najwierniej przestrzegać regułę zakonną.
Matka Klara przez 22 lata pełniła funkcję przełożonej generalnej i przez cały ten czas miała problemy zdrowotne. Nigdy jednak nie narzekała, wszystko to posłusznie przyjmowała. Bardzo mnie uderzyła jej niesamowita pokora, posłuszeństwo oraz to, że potrafiła słuchać ojca założyciela dosłownie na kolanach – mówi s. Avila Kozanecka, sercanka z Łasku. – Kiedyś powiedziano o niej, że to chodząca reguła. Gdyby ktoś „ukradł” regułę, to wystarczyłoby spojrzeć na matkę Klarę, aby ponownie ją spisać – dodaje siostra.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.