Porzuć plan B

Zanim chwycą za transparenty i ruszą z orędziem Ewangelii na plaże naszej diecezji, muszą się do tego przygotować.

Reklama

Monika Pietruczuk z Krakowa i Michał Zwierz z Ostrzeszowa wezmą udział w Ewangelizacji Nadmorskiej po raz pierwszy. Czy jest w nich lęk, jak to będzie podczas tzw. ewangelizacji „na żebraka”? Pewnie. Może głód skręci kiszki, gdy jedzenie nie zjawi się na zawołanie? Może trzeba będzie rozwinąć śpiwór i przespać się pod gołym niebem? Kto wie. Ale chcą zaryzykować. – Zawsze miałam jakiś plan B – mówi Monika. Jest przekonana, że nadszedł czas, by go porzucić.

Karta została w domu

W koszalińskim Domu Miłosierdzia rozpoczęły się rekolekcje przygotowujące do ewangelizacji, która plażami naszej diecezji przejdzie już po raz 8. – Zależało nam, żeby rekolekcje odbyły się u nas, żeby ten dom, którego historia mówi, że wszystko można otrzymać od Boga, uczył ewangelizatorów całkowitego powierzania się Jemu – powiedział ks. Radek Siwiński, odpowiedzialny za nową ewangelizację w diecezji i zarazem za Ewangelizację Nadmorską. Cieszy się, że Dom Miłosierdzia jest już na tyle wyremontowany, że mógł przyjąć 60 dodatkowych osób pod swój dach. Poprzednimi laty rekolekcje organizowano m.in. w Lipiu.

Monika i Michał, jak wielu przybyłych, mają już za sobą doświadczenie w ewangelizacji bezpośredniej. Michał był na ewangelizacji Lednicy oraz przed rokiem na Ewangelizacji Wioskowej w naszej diecezji. Monice zdarzały się długie rozmowy ze znajomymi, np. w pubach, które w naturalny sposób przeradzały się w ewangelizację. Ale mimo że przemyśleli swoją decyzję, wiedzą, że ewangelizacja „na żebraka” to coś innego. – Po co ja tam jadę? – zaczął się niepokoić dwa dni przed wyjazdem Michał. – Ja, taki grzesznik? Co ja powiem ludziom? – chodziło mu po głowie. Na szczęście serfując po internecie, trafił na zdanie bp. Rysia o tym, że dopiero gdy się zrozumie, że jest się grzesznikiem, można iść i głosić Chrystusa. – Ponieważ wtedy się wie, że tak naprawdę działa tylko Bóg. Po przeczytaniu tego mogłem spokojnie wsiąść do pociągu.

Monika nie zrzuciła jeszcze z siebie niepokoju, który zabrał się z nią z Krakowa, gdy ona na przekór rozsądkowi w ostatniej chwili wyciągnęła z plecaka swoją kartę płatniczą i odłożyła ją na półkę, by zgodnie z założeniami rekolekcji zaufać całkowicie działaniu Bożej Opatrzności. – Normalnie, kiedy wiem, że mam choć odrobinę kasy na koncie, a do tego jeszcze trzymam się Pana Boga, to jestem spokojna, że sobie poradzę. Ale koleżanka, z którą tu przyjechałam, a która ma już za sobą ewangelizację „na żebraka”, nie przestaje mi powtarzać, że nie muszę o wszystko troszczyć się sama. I że ta kasa na koncie też nie musi być zawsze dostępna. No więc teraz zostałam bez planu B – mówi Monika z nadzieją, że tych kilka dni nauczy ją czegoś nowego.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama