Zanim chwycą za transparenty i ruszą z orędziem Ewangelii na plaże naszej diecezji, muszą się do tego przygotować.
Porzucić wygodę
Rekolekcje to nie tyle warsztaty wpajające techniki ewangelizacji, co głębokie spotkanie z Bogiem. Uczestnicy są zachęcani przede wszystkim do tego, by wiele czasu poświęcić na adorację Najświętszego Sakramentu, także tę nocną. Kluczowym momentem dnia jest wieczorna Msza św., a po niej długie, nawet kilkugodzinne modlitewne czuwanie. Nie brakuje prób wokalnych, a pieśni do nauczenia jest dużo – znaczną część ewangelizacji będzie stanowił śpiew – i ten podczas marszu przez plaże, i ten na wieczornych spotkaniach w kościołach. Ewangelizatorzy uczą się także pantomimy, przygotowują flagi, emblematy oraz nagłośnienie. Najpierw po to, by wyjść z nimi na ulice Koszalina, przejść ze śpiewem na rynek, ogłosić napotkanym ludziom ewangeliczne przesłanie i podjąć pierwsze rozmowy. Dopiero potem, umocnieni słowem patronującego Ewangelizacji Nadmorskiej bp. Edwarda Dajczaka, ruszą jednocześnie z dwóch miejscowości – z Ustki i Dźwirzyna nadmorskimi plażami.
Organizatorzy rekolekcji zdjęli nacisk z przygotowań logistycznych, technicznych, czy też reklamujących przedsięwzięcie po to, by położyć go na przygotowanie duchowe. – Chodzi nam o uchwycenie głębokiej więzi z Panem Jezusem. Bez tego nie będziemy umieli zawierzyć Opatrzności Bożej, a chcemy przez tę ewangelizację doświadczyć, że jesteśmy prowadzeni przez Boga. Iść tam, gdzie nas poprowadzi – wyjaśnia ks. Radek.
Przyznaje, że również on sam potrzebuje zrzucenia z siebie starego człowieka przyzwyczajonego do wygodnictwa. – Kiedy idę, to ten człowiek odpada. Doświadczam, że głosząc Jezusa przez te kilka dni, staję się wolny. I znowu się w Nim zakochuję.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).