Piąty diakon z misji

Nie myślał o tym, żeby zostać wyświęconym na diakona stałego. Ale służył ubogim na misjach przez prawie 20 lat.

Reklama

Jako diakon będzie pełnił funkcje liturgiczne, nauczycielskie i charytatywne w Kościele. Patrząc na bogaty życiorys Rudolfa Wilczka, możemy stwierdzić, że dotychczasowe życie kandydata było służbą – diakonią podobną do służby diakonów pierwotnego Kościoła. Zaangażował się w dzieło misyjne Kościoła i gorliwość misyjna prowadziła go przez Indie, Boliwię, Papuę-Nową Gwineę i wiele innych miejsc, w których wykazał się wielkim apostolskim zaangażowaniem i humanitarną postawą. Dzisiaj ta piękna posługa i służba zostanie uświęcona święceniami diakonatu – mówił bp Paweł Stobrawa 27 czerwca w kościele w Pietrowicach Wielkich podczas udzielania święceń diakonatu stałego tamtejszemu parafianinowi Rudolfowi Wilczkowi.

Życiorys bogaty ubogimi

Rudolf Wilczek ma 52 lata, pochodzi z Gamowa, wychował się w rodzinie rolniczej (rodzice – Anna i Adalbert), ma czterech braci. Skończył Zespół Szkół Mechanicznych w Raciborzu i zaczął pracować w SKR Pawłów, potem został wzięty do wojska (1982–83, stan wojenny). Wrócił do cywila, do pracy w SKR, i wtedy zaczęło w nim coś mocniej wewnętrznie „pracować”. Rozpoczął studia zaoczne na filii KUL w Opolu. Zaangażował się w Ruch Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata „Maitri”. W 1988 pojechał na kilka miesięcy do Indii, żeby jako wolontariusz pracować w umieralniach dla biedaków, którymi opiekowała się Matka Teresa z Kalkuty, i w Puri, wiosce trędowatych prowadzonej przez polskiego werbistę Mariana Żelazka (nominowanego w 2002 r. do Pokojowej Nagrody Nobla). – Zanim pojechałem do Indii, podjąłem decyzję, że chcę wstąpić do werbistów. Ale pobyt tam otworzył mi oczy na najbiedniejszych ludzi świata, na ogrom ludzkiej biedy, materialnej i duchowej. To było dla mnie wezwanie do służby ubogim – mówi Rudolf Wilczek.

Po powrocie z Indii wstąpił do zgromadzenia. Po dwóch latach studiów pojechał na kolejne dwa lata na misyjną praktykę duszpasterską w Boliwii. Wprawdzie po powrocie wystąpił ze zgromadzenia werbistów, ale nie porzucał myśli o misjach, o ubogich. Skończył studia teologiczne i to – dzięki decyzji rektora – jako jedyny świecki studiujący razem z klerykami w seminarium w Pieniężnie. – Po studiach chciałem wrócić do Ameryki Południowej. Pociągało mnie to – mówi prosto, jakby wyjazd po studiach na misje był czymś zwyczajnym i naturalnym. Jednak nie poleciał do Ameryki, ale w przeciwną stronę globu.

Enga – prawdziwy koniec świata

– Mój kolega werbista o. Andrzej Soboń potrzebował w Papui-Nowej Gwinei kogoś, kto by się zajął młodzieżą. W jego parafii są kopalnie złota. Jak zaczęła się gorączka złota, to stanęło dosłownie wszystko: szkoły, nawet kościoły. Liczyło się tylko wydobycie. Po 15 latach ludzie zaczęli przychodzić po rozum do głowy, ale wyrosło nowe pokolenie, które nie umiało ani czytać, ani pisać. Trzeba było zająć się młodzieżą, przyuczyć ich do wykonywania nawet najprostszych zawodów. A ja jestem trochę taka złota rączka, więc kolega mnie zaprosił na dwa ata – opowiada Rudolf Wilczek. W 1997 r. poleciał na Papuę-Nową Gwineę jako misjonarz świecki. Wyjazd i pobyt wspierała prokura misyjna werbistów. – To był prawdziwy koniec świata, diecezja Enga, góry w Papui. Do 1975 roku żaden biały człowiek nie miał tam wstępu. Ludzie żyli jak w epoce kamienia łupanego, to był świat ludów pierwotnych. Było niebezpiecznie – opowiada Rudolf Wilczek o swojej pierwszej placówce misyjnej na Antypodach.

Goroka i Madang

Po trzech latach biskup, włoski werbista Francesco Sarego, zaproponował mu zarządzanie ośrodkiem rekolekcyjno-konferencyjnym w swojej diecezji Goroka. Rok później Rudolf poślubia w Goroka Victorię Pegte, Filipinkę. – Bardzo miło ten czas wspominamy, ale długo żeśmy tam nie zabawili, bo znalazł nas w Goroka prezydent Uniwersytetu Słowa Bożego w Madang. On nas sprowadził do siebie, bo potrzebował zaufanych ludzi do pracy – mówi R. Wilczek. Victoria jest psychologiem i położną, a oprócz prowadzenia wykładów pracowała także jako doradca psychologiczny dla studentów. Rudolf wykładał przedmioty teologiczne, był dyrektorem departamentu ds. studentów, a potem także dyrektorem finansowym uniwersytetu. W Madang w roku 2005 na świat przychodzi ich syn Karol.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama