Nie myślał o tym, żeby zostać wyświęconym na diakona stałego. Ale służył ubogim na misjach przez prawie 20 lat.
Do Polski
– Byliśmy tam naprawdę szczęśliwi. Robiliśmy to, co chcieliśmy w życiu robić – mówi nowy opolski diakon. Ich dom był zawsze pełen międzynarodowych gości: misjonarzy, sióstr zakonnych, przyjaciół, studentów. Na zdjęciu widzę jak biskup Francesco Sarego (ten z poprzedniej misji) gra przy stoliku w szachy z Karolem. – Jak przyjeżdżał na uniwersytet, to najpierw wpadał do nas. To wspaniały, pełen prostoty człowiek. Był werbistą, ale przez 20 lat nie chciał być wyświęcony na księdza, był diakonem. Kiedy wybrali go na prowincjała, musiał przyjąć święcenia kapłańskie. No i niedługo po tych święceniach zrobili go biskupem! – mówi R. Wilczek.
W takim żywym, spontanicznym, ubogim i radosnym środowisku kościelnym ich rodzina żyła przez 10 lat. Jednak w 2012 roku stanęli przed trudną decyzją. Syn miał rozpocząć edukację. – W Papui jest coraz niebezpieczniej, wśród młodych szerzy się wiele zagrożeń: narkotyki, przestępczość itd. Mieliśmy propozycje, żeby jechać do Australii, ale z powodu skrajnego liberalizmu obyczajowego, który tam panuje, nie chcieliśmy. Z kolei na Filipinach byłoby mi o wiele trudniej znaleźć pracę. Dlatego ze względu na Karola i jego przyszłość wybraliśmy Polskę, choć to nie była łatwa decyzja, zwłaszcza dla Victorii – opowiada świecki misjonarz.
Zamieszkali najpierw w rodzinnym dla Rudolfa Gamowie, a rok temu – w Pietrowicach Wielkich. Rudolf prowadzi prywatną firmę, Victoria udziela lekcji angielskiego jako native speaker, Karol uczy się w szkole w Pietrowicach, jest także w grupie ministrantów. – Karol jest otwarty, nie miał problemów z adaptacją. Najtrudniejsze było dla niego to, że w Papui zostawił swoich kolegów – mówi pan Rudolf. – Tam mieliśmy sąsiadów z Australii, Fidżi, Indii i Kanady. To była międzynarodowa wspólnota. I w tym było piękno – dorzuca pani Victoria.
Diakon i diakonat
Decyzja o przyjęciu święceń diakonatu po ponad ćwierć wieku służby Kościołowi misyjnemu przyszła naturalnie. – Nigdy wcześniej nie myślałem o tym, żeby zostać diakonem stałym. Najpierw proboszcz z Gamowa ks. Edmund Pośpiech poprosił mnie, żebym został nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. Zgodziłem się. A potem ksiądz proboszcz i werbista o. Henryk Kałuża zaproponowali, żebym został diakonem. No i znowu się zgodziłem – mówi nowy opolski diakon.
Jak reagują ludzie na to, że ich sąsiad będzie pełnił przy ołtarzu liturgiczne funkcje diakona, być może przewodniczył pogrzebom, mówił kazania? – Nie wiem. Szczerze mówiąc, mnie to ani ziębi ani grzeje, co ludzie myślą. Ja robię to, co do mnie należy, a Pan Bóg ocenia. Muszę być w porządku jako diakon, w jedności z Panem Bogiem, z Chrystusem. To jest dla mnie najważniejsze. A że komuś się może nie podobać, że mam żonę i sprawuję funkcje liturgiczne? No sorry, ale taki jest Kościół – mówi diakon Rudolf Wilczek.
Czternastu diakonów
Obecnie w Polsce jest czternastu diakonów stałych Kościoła katolickiego: trzynastu – w obrządku łacińskim, jeden – rytu bizantyjskiego. Pięciu diakonów stałych ma diecezja opolska. Po trzech jest w archidiecezji warszawskiej i diecezji toruńskiej, a diecezja ełcka, pelplińska i archidiecezja katowicka mają po jednym diakonie. Diakon ma prawo głoszenia Słowa Bożego i nauczania, może udzielać chrztu, przechowywać i rozdawać Komunię św., asystować i błogosławić w imieniu Kościoła związki małżeńskie, przewodniczyć obrzędom żałobnym i pogrzebowym. Nie może odprawiać Mszy św. i słuchać spowiedzi. Święcenia diakonatu stałego są udzielane także mężczyznom żonatym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).