Figura św. Rity z kościoła 
św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Krakowie

Figura św. Rity z kościoła 
św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Krakowie

henryk przondziono /foto gość

Kobieta z cierniem

Brak komentarzy: 0

Barbara Gruszka-Zych


GOSC.PL

publikacja 18.06.2015 06:00

Za życia odstraszająca smrodem z ropiejącej na czole rany, Po śmierci pachnąca różami. Niemożliwe skrajności? A jednak między nimi kryje się prawda o św. Ricie „od spraw niemożliwych”. 



Z biografii zapisanej przez siostry augustianki dowiadujemy się, że żona z właściwą sobie dobrocią „przezwyciężyła opór męża”. Przed śmiercią przez zasztyletowanie był już nawrócony i pozbawiony chęci rodowej zemsty, którą żyli jego krewni. Rita publicznie przebaczyła zabójcy i modliła się, by dwaj synowie nie chcieli pomścić ojca. Znała nazwisko mordercy, ale nie ujawniła go nikomu. Synowie nie splamili rąk krwią, zmarli jednak podczas zarazy, zostawiając samotną matkę. Zrozpaczona chciała zaleczyć rany, wstępując do klasztoru klauzurowego. Jednak nie przyjęto jej, bo była wdową po zamordowanym i obawiano się, że może czuć nienawiść do mordercy męża. Według podań, kiedy liczyła 36 lat i miała za sobą kilka bezskutecznych próśb o przyjęcie do klasztoru klauzurowego, przeniosło ją tam „w niepojęty sposób” trzech świętych. Po tym cudzie pozostała w zakonie 40 lat, czasem wychodząc za klauzurę, by pomagać potrzebującym. W tym czasie za jej sprawą dokonało się tak wiele cudów, że kiedy dzwony same odezwały się, obwieszczając jej śmierć, ludzie powtarzali: „Zgasła święta”. 
Cierpliwość św. Rity ilustruje opowieść o tym, jak na polecenie przełożonej wytrwale podlewała suchy winny krzew, aż się zazielenił. Zimą, rok przed śmiercią, poprosiła kuzynkę, aby przyniosła jej różę z rodzinnego ogrodu. Tamta poszła, by spełnić wolę ciężko chorej i zaskoczona znalazła kwitnące na śniegu kwiaty. „Podczas gdy wszystko było skute lodem, ta róża obwieszcza umierającej Ricie miłość Jezusa, który odwzajemnia jej wielkie uczucie” – pisze Mario Polia. 


Z głową na kolanach


Została kanonizowana 24 maja 1900 r., we Wniebowstąpienie Pańskie, przez papieża Leona XIII, który nazwał ją „drogocenną perłą Umbrii”. Na kanonizacji obecna była 19-letnia Giovanna Fasce, która właśnie wtedy postanowiła wstąpić do augustianek w Cascii. Propagowała kult św. Rity, a 50 lat po śmierci została beatyfikowana jako Teresa Fasce. W kanonizacji brała też udział Polka – 18-letnia Maria Zembaczyńska. Podobnie jak Giovanna właśnie wtedy zdecydowała, że zostanie mniszką augustiańską. Dzięki niej w Krakowie zaczęto modlić się do św. Rity. Podczas okupacji w najbardziej newralgicznym miejscu Krakowa – blisko Kazimierza, z którego wywożono do Auschwitz Żydów, w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej Niemcy zezwolili na umieszczenie figury świętej. 
– Hitlerowcy zakazywali kultu polskich świętych, ale Rita pochodziła z kraju sprzymierzonego z hitlerowcami, więc się zgodzili – tłumaczy o. Donaj. Pełną ekspresji rzeźbę wykonał architekt Adolf Szyszko-Bohusz. Prawdopodobnie znalazła się w kościele św. Katarzyny za sprawą gospodarza miejsca – o. Alfonsa Kurowskiego OSA. Chciał w miejscu pełnym beznadziei, tragicznie ogołoconym z mieszkańców, przypomnieć o świętej od spraw niemożliwych. Tak dwa i pół wieku po śmierci nazwał ją po raz pierwszy portugalski eremita Francisco de Brito. 
Ciało św. Rity nigdy nie spoczęło pod ziemią. Nieuległe rozkładowi, pociemniałe i wyschnięte można oglądać przez ściany kryształowej trumny. W jubileuszowym roku 2000 podwieszona do helikoptera poleciała z Cascii do Watykanu. Modlił się przed nią Jan Paweł II, który miał ogromną cześć do świętej. O. Donaj przyznaje, że od dawna nie pobiera się relikwii z jej ciała. On sam dostaje co jakiś czas od matki Nataliny ze zgromadzenia sióstr augustianek w Cascii kawałki zmienianej tuniki, którą siostry okrywają zwłoki. 
W 1950 r., kiedy zlikwidowano zakon augustianów w Polsce, kult świętej zamarł. Dziś nieustannie słychać o nowych miejscach, gdzie ją czczą – w Błociszewie, na warszawskim Żoliborzu, w Nowym Sączu, Rzeszowie, Włosaniu. Od modlitw i wezwań do św. Rity huczy zeświecczony internet. „Trzeba tylko cierpliwości, by samemu się zmienić wewnętrznie, by łaska, o którą prosimy, była nam udzielona” – taki prosty wykład teologiczny wygłosiła na jednym z forów modląca się za jej wstawiennictwem internautka. W sanktuarium w Cascii znajduje się fresk przedstawiający św. Ritę opierającą głowę na kolanach Chrystusa – sędziego świata. Jest jak mała dziewczynka, której próśb nie można nie spełnić.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..