O dniu wyjścia kleryków do wiernych, świadectwie starszego kolegi oraz zmieniającym się seminarium z ks. dr. Pawłem Wołczańskim, ojcem duchownym legnickiego Wyższego Seminarium Duchownego, rozmawia Jędrzej Rams.
Jędrzej Rams: Jaką rolę odgrywa Niedziela Dobrego Pasterza w kalendarzu formacji w WSD?
Ks. dr Paweł Wołczański: Jest to dzień wyjścia alumnów z seminarium po to, by udać się do wybranych wspólnot parafialnych diecezji legnickiej. Tam razem z wiernymi dzielą się swoimi doświadczeniami, w jaki sposób Pan Bóg daje się poznać w codzienności i w jaki sposób powołuje tych, którzy mają być w przyszłości pasterzami Jego ludu. Klerycy, którzy usłyszeli głos Pana i poszli za Nim, wstępując na drogę przygotowania do kapłaństwa, mają wtedy okazję opowiedzieć, od czego oderwał ich Chrystus, co za sobą zostawili i dlaczego wybrali taki styl życia. Warto również pamiętać, że Niedziela Dobrego Pasterza rozpoczyna Tydzień Modlitw o Powołania, w związku z tym bardzo mocno wpisuje się w życie wspólnoty seminaryjnej, która jest przecież ogrodem dojrzewania powołań, w którym wzrastają przyszli pasterze.
Jak Ksiądz wspomina swój pierwszy wyjazd na taką niedzielę do parafii. Gdzie to było?
Pamiętam, że bardzo to przeżywałem. Byłem wtedy alumnem pierwszego roku i było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Zazwyczaj klerycy udają się we dwóch do jednej parafii, młodszy towarzyszy starszemu. Pojechałem z diakonem, czyli z kimś, kto niedługo miał przyjąć święcenia prezbiteratu. To dodało mi trochę odwagi. Tak naprawdę to wtedy umocniłem się w powołaniu, słuchając świadectwa mojego starszego o pięć lat współbrata. Dla mnie samego, stawiającego pierwsze kroki na drodze ku kapłaństwu, bardzo ważne było opowiadanie o tym, jak Pan Bóg formował tego diakona, dzisiaj już proboszcza, jak go prowadził pośród radości i trudów, chwil pewności i wątpliwości do momentu ostatecznego potwierdzenia wyboru i całkowitego zawierzenia siebie Bogu w kapłaństwie. Pamiętam, że podczas tego wyjazdu powołaniowego odkryłem, co to znaczy być proboszczem – pasterzem. Pomogła mi w tym postawa księdza proboszcza, bardzo mocno zżytego z ludźmi. Wyczuwało się tam klimat wspólnoty. W ciągu tygodnia organizowane były różnego rodzaju spotkania i katechezy, w których parafianie chętnie uczestniczyli.
Czy jest jeden, uniwersalny model kapłaństwa? Na koniec formacji alumni czy też już młodzi księża mają działać w jeden, uniwersalny sposób?
Jedna i nieustannie ta sama jest Ewangelia – Dobra Nowina o zbawieniu, ale ciągle odkrywamy, jak wiele jest możliwości i sposobów docierania z nią do współczesnego człowieka, stąd też i księża działają na różne sposoby. Wiele zależy od tego, czy sami pasterze pozwalają kształtować się słowu Pana oraz od charyzmatów, w które wyposażył ich Pan Bóg.
Czy formacja w WSD jest niezmienna, czy podlega ewolucji? Np. kapłani z 30-letnim stażem odnaleźliby się w dzisiejszym seminarium?
Każdy człowiek analizujący to, jak zmienia się i rozwija świat w ostatnich latach, bez trudności zauważa różnice między problemami, jakimi żyli ludzie np. 30 lat temu, a sprawami, które zajmują ich życie dzisiaj. Z pewnością wielki wpływ na zaistniałą sytuację ma postępujący w bardzo szybkim tempie rozwój technologiczny i komunikacyjny. Zmieniają się ciągle potrzeby człowieka, zmienia się styl i sposób przeżywania przez niego codzienności. W pewnej mierze dotyczy to również kandydatów do kapłaństwa. Trzeba pamiętać, że oni przecież wzrastają w takim właśnie świecie, z takiego świata przychodzą. Dlatego też rozeznawanie powołania i formacja przyszłych prezbiterów nie są oderwane od rzeczywistości. Chodzi o to, aby w kontekście wszystkiego, czym w danym momencie żyje świat, ci, którzy usłyszeli głos powołania do kapłaństwa, odkryli prawdę o Bogu przychodzącym do ludzi tu i teraz oraz nauczyli się przekazywać Ewangelię w języku zrozumiałym dla współczesnego świata.
Za kilka tygodni matury, a po nich pierwsze podania o przyjęcie do seminarium. Jest w głowie przełożonych pytanie – kim będą kandydaci? Krytycy Kościoła mówią, że czas pytać, czy w ogóle będą. Zgodzi się Ksiądz z takim pytaniem?
Oczywiście, że mocno zajmują nas te zagadnienia. Chcielibyśmy jednak, by wszystkie wspólnoty parafialne intensywnie poszukiwały nowych głosicieli Ewangelii i modliły się o powołania. Na głosy krytyków najlepsze są słowa Jezusa: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo” (por. Łk 10,2).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).