W 774. rocznicę bitwy pod Legnicą oficjalnie zainaugurowano Bractwo Henryka II Pobożnego.
Anna, Jadwiga i Benedykt
Duchowość Henryka i Anny wzrastała w blasku głębokiej wiary i miłości św. Jadwigi Śląskiej. Dlatego siostry i bracia bractwa oddają szczególną cześć tej śląskiej świętej. Na Henryka Pobożnego i Annę wywarła wpływ również postać św. Franciszka z Asyżu. Troska o ubogich, jałmużna, dbałość o chorych i słabych, ewangeliczna opoka przykazania miłości, a także cnót – odwagi, roztropności, umiarkowania i sprawiedliwości – stały się ich celami życia. Fundacje franciszkańskich klasztorów i kościołów były widocznymi znakami głębokiej wiary i przywiązania książęcej pary do wartości niesionych przez duchowych synów św. Franciszka. Dlatego franciszkańska reguła oraz przykład życia Biedaczyny z Asyżu stanowią dla sióstr i braci bractwa jeden z zasadniczych wzorców własnego dążenia ku świętości. Podczas jednego ze spotkań założycielskich o. Józef Szańca OFMConv, dyrektor szkół katolickich im. św. Franciszka z Asyżu, przypomniał, że to z nakazu księcia w południe biły dzwony na „Anioł Pański”. – To franciszkanie propagowali ten zwyczaj. Książę był z tym klasztorem mocno związany – mówił ojciec. W statucie wymieniona jest jeszcze jedna ważna osoba dla Kościoła. Chodzi o św. Benedykta z Nursji, patrona Europy. Według zapisów statutowych, jego reguła, kreśląca kierunek osobistego rozwoju i przemiany duchowej, jest dla sióstr i braci bractwa ideałem oraz kolejnym wzorem do naśladowania. Stanowi ona przewodnik do realizowania w codziennym życiu wyzwań, wobec których staje we współczesnym świecie chrześcijanin. Skąd kult św. Benedykta na Dolnym Śląsku i w statutach tutejszego bractwa? Na szczególną więź z benedyktyńską wspólnotą wskazuje księżna Anna, która w 1242 r., jako wdowa po Henryku II, będąc wierna duchowemu testamentowi zmarłego męża, sprowadziła do Krzeszowa z czeskich Opatowic benedyktynów, nadając im także dobra w Legnickim Polu. Według istniejącej tradycji w miejscu odnalezienia ciała Henryka II Pobożnego, jego matka, św. Jadwiga, wzniosła kościół, a opiekę nad tym miejscem powierzyła właśnie benedyktynom.
To tylko kwestia czasu
Pozytywna ocena życia książęcej pary nie była kwestionowana podczas spotkania w bazylice. – Sprzyjam tym pomysłom promocji postaci z tego rodu. To są postacie wiodące w historii legnickiego Śląska. A sam Henryk jak najbardziej zasługuje na wyniesienie na ołtarze. Na tle jego czasów był postacią wyróżniającą się. To były czasy walk rodowych, zdrad i morderstw. On był postacią, która była daleka od takiego działania – uważa Franciszek Kwaśniak z Legnicy. Takich ocen jest sporo, co nie oznacza, że nawet w legnickim środowisku historycznym nie brakuje krytycznych głosów co do świętości Henryka. Historyk Wacław Szetelnicki uważa jednak, że czas działa na korzyść księcia. – Jest to postać bardzo kontrowersyjna i środowisko historyków jest w ocenie jego życia i śmierci bardzo podzielone. Ja należę do tych, którzy stoją na stanowisku, że nie wiemy wszystkiego i że należy porządnie przeglądnąć archiwa watykańskie. Tam jest klucz. Drugim tropem jest Kodeks Augsburga, w którym przedstawiono moment śmierci Henryka II, która – o dziwo – jest zgodna z relacją niejakiego C. de Bridia, franciszkanina, który towarzyszył Benedyktynowi Polakowi z wyprawą na dwór chana Mongołów. Przypomnę, że mówią one o ścięciu legnickiego księcia nie na polu walki, lecz w obozie Mongołów. Ci chcieli wymusić na księciu oddanie hołdu ich zmarłemu wodzowi. Obóz był w miejscu dzisiejszego Legnickiego Pola – mówi Wacław Szetelnicki. Warto przypomnieć, że w Polsce najczęściej cytowanym opisem chwili śmierci Henryka jest ten zaczerpnięty z dzieł Jana Długosza. Jednak historycy w XX w. bardzo krytycznie oceniają te dzieła. Jednym z największych zarzutów jest chociażby ten, że Długosz opisywał bitwę z 1241 roku po 250 latach! Niektóre wydarzenia ubarwił, a innym przypisał niższą rangę. Dlatego odnaleziona w 1965 roku relacja C. de Bridia, franciszkanina, który w 1246 r. wziął udział w wyprawie do chana mongolskiego, jest o wiele bardziej wiarygodna. A według C. de Bridia śmierć Henryka nastąpiła dopiero po odmowie oddania czci zmarłemu pod Sandomierzem wodzowi mongolskiemu. To odkrywanie prawdy o Henryku towarzyszy też m.in. Muzeum Miedzi w Legnicy. Tego samego dnia został pokazany obraz autorstwa Waltera Bayera, przedstawiający chwile po przegranej bitwie pod Legnicą. Najnowszy nabytek placówki. – Wiedzieliśmy, że ten obraz istnieje, lecz nie wiedzieliśmy, jak on wygląda i czy w ogóle przetrwał wojnę – mówiła Grażyna Humeńczuk. Dzieło powstało bowiem na legnicką wystawę z okazji 700. rocznicy bitwy w 1941 roku. W spisie z tamtej wystawy jest aż pięć dzieł Bayera, ale nie wiadomo, jak one wyglądały. Pokazany obraz jest pierwszym odnalezionym dziełem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).