Afrykańska międzynarodówka

Gdy ks. Edward Gorczaty rozpoczynał pracę w Tanzanii, w całej diecezji były tylko trzy telefony. Dziś wiele się zmieniło, ale tutejsza kultura wciąż zaskakuje przybyszów. W maju misjonarz przyjedzie do Piekar z biskupem Michaelem Msonganzila, Tanzańczykiem.

Reklama

Ojców Maryknoll w Tanzanii pozostało dziś dwóch. Obaj po osiemdziesiątce. A w szkole w Musomie obecnie też jest międzynarodowo! Uczą się: siostra z Kamerunu, ksiądz z Zambii, dwaj kapłani z Indii, jeden franciszkanin i trzy zakonnice z Polski, świecka Amerykanka, szarytka z USA, siostra z Peru i ksiądz z Rumunii. – Kościół lokalny się rozwija – mówi misjonarz. – Na początku było tu 65 amerykańskich misjonarzy, a miejscowych księży – ledwie pięciu. Teraz, po 40 latach, z diecezji wyszło ponad 70 miejscowych kapłanów, a misjonarzy jest ok. 10. Ksiądz Edward podkreśla, że nawet jeśli kultura czasem szokuje, trzeba starać się ją zrozumieć. Ucząc się języka, nie można o niej zapomnieć. Jako przykład podaje różnice pomiędzy sposobem bycia w Tanzanii i sąsiadującej z nią Kenii. Zajęcia z kultury kontynuowane są przez cały kurs, w ramach zajęć poza lekcjami z języka. – Sami opracowaliśmy książkę opartą na zwyczajach. Jest 18 lekcji tematycznych, ale jedna lekcja może trwać nawet tydzień. To studenci nadają tempo. Każdy dzień składa się z pięciu zajęć. Pierwsze to dialog, drugie – opowiadanie, trzecie – gramatyka, a czwarte i piąte to ćwiczenia. Ks. Edward podkreśla, że w nauce suahili ważne jest osłuchanie, gdyż źle wypowiedziany wyraz może zmienić całkowicie znaczenie, doprowadzając do zabawnych sytuacji. – Kurs zaczynamy bez książek. Logika języka jest zupełnie inna niż ta znana z języków zachodnich. Na przykład zdanie: „Ja to dla ciebie zrobiłem”, w suahili jest jednym wyrazem. To znaczy, że wszystko wkłada się do czasownika. Trzeba więc nauczyć się tych wszystkich reguł. Pierwsze lekcje są bardzo ciężkie. Wszystko się miesza i łatwo o pomyłkę.

Misjonarz z rozbawieniem opowiada o księdzu, który podczas Mszy św., chcąc powiedzieć wiernym, że pochodzi z Ameryki Południowej, zamiast słowa: „kusini”, co znaczy południe, wypowiedział: „kuzini”, czyli cudzołóstwo. – No i było wesoło… – śmieje się ks. Edward. – Nas, Polaków, niektóre słowa szokują. No ale w każdym języku można znaleźć słowa dla siebie „dobitne” – podsumowuje.

Kobieta, zizi i mji

W Tanzanii funkcjonuje ok. 127 języków, tyle też jest szczepów i zwyczajów. – Kulturę suahili cechuje duża tolerancja. Wszystko zależy od szczepu. W naszej diecezji Musoma mamy 25 szczepów. Każdy ma swoje zwyczaje wpajane od najmłodszych lat – mówi ks. Edward. Miejsce kobiet w społeczności nie jest marginalne. – Mają tu sporo władzy. W środowisku, owszem, kobieta siedzi cicho, na zebraniach nic nie mówi, ale ma człowieka, który za nią mówi! – zaznacza. Wciąż obecne jest w społeczeństwie wielożeństwo. – Znałem mężczyznę, który miał 24 żony i 19 z nich mieszkało razem. Pięć pozostałych mieszkało w innych miejscach, prowadząc tam dla niego interesy. Matrymonialne zawiłości nierozerwalnie łączą się z rozumieniem tzw. afrykańskiej wioski. – Myślimy po polsku – że wioska to wioska. A tam wioska to rodzina. Dziadek, jego synowie, dokoła ich synowie. Każdy z nich ma dzieci, chłopcy po prawej, dziewczyny po lewej. I to jest klan. Jest szczep i klan. W szczepie jest wiele klanów, wiele mji. A jak mają jeszcze krowy, to każdy ma swoje zizi (zagrodę). Więc zizi i mji... – śmieje się misjonarz. I tak ksiądz Edward snuje opowieść o kulturze, która pozostaje wyzwaniem dla pracujących tam misjonarzy. Mówi np. o grupce młodych dziewcząt, których nie udało się przekonać, aby do kościoła przychodziły ubrane w T-shirty podarowane przez innego misjonarza. – On nie zrozumiał ich kultury, a one bały się ukrywać swe wdzięki z obawy, że nikt nie będzie ich chciał za żony. Dziś dziewczęta do kościoła już się ubierają, ale w wioskach, np. gdy przychodzi czas tańców, dominuje miejscowa kultura. – My jako misjonarze przyjeżdżamy tu przede wszystkim po to, by Ewangelia wsiąkła w mentalność ludzi, a nie by zmieniać kulturę. Trzeba umieć do nich dotrzeć i zrozumieć.

O Afryce będzie można usłyszeć na wernisażu wystawy zdjęć Krzysztofa Błażycy, 12 marca o godz. 19 w Galerii AYA Salonu Toyota przy ul. Kolejowej 54 w Katowicach.

Więcej o misjach w Tanzanii na stronie o. Macieja: mbcr.pl

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7