Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie przeznaczyło 2,3 miliona euro na doraźną pomoc dla ludzi z Syrii. Finansowe wsparcie otrzymają przede wszystkim chrześcijanie w Aleppo, Homsie i Damaszku - poinformował w specjalnym komunikacie ks. Andrzej Halemba, odpowiedzialny w stowarzyszeniu za projekty na Bliskim Wschodzie.
Z przeznaczonej kwoty rodziny otrzymają żywność i leki, a także pieniądze na opłacenie czynszów i kosztów energii.
Celem akcji jest nie tylko pomoc w doraźnych problemach, lecz także umacnianie perspektywy przeżycia w chrześcijanach w Syrii i na całym Bliskim Wschodzie. Ich sytuacja znacznie się pogorszyła od wybuchu aktów przemocy w marcu 2011 roku. Rodziny straciły wielu swoich członków, a w licznych przypadkach – podstawy egzystencji; od kilku lat wiele dzieci i młodzieży nie uczęszcza do szkół, „są setki zabitych i dziesiątki tysięcy wypędzonych” - przypomniał ks. Halemba.
Dodatkowym obciążeniem dla tamtejszej ludności jest lęk przed terrorem bojowników Państwa Islamskiego (IS). Chrześcijanie w Aleppo przez długi czas obawiali się, że terroryści przejmą ich miasto i spotka ich taki sam los jak w irackim Mosulu. Strach przed ludobójstwem i przemocą na tle etnicznym i religijnym jest uzasadniony w obliczu okrucieństw IS wobec „niewiernych”. Wspólnota międzynarodowa zapomniała już o ludziach w Syrii, co powoduje, że pogrążają się w większej beznadziei - napisał ks. Halemba.
Według danych Unii Europejskiej na tamtym obszarze wojną dotkniętych jest 12,2 mln ludzi, w tym 7,8 mln „uchodźców we własnym kraju”. W trudno dostępnych lub na ogarniętych walkami terenach żyje 4,8 mln Syryjczyków. Ocenia się, że bezpośrednie skutki wojny dotykają 5,6 mln dzieci, a trzy miliony z nich nie mogą chodzić do szkół.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.