Złóżmy w betlejemskiej stajence wszelką nienawiść i chęć zemsty. Z takim apelem do mieszkańców Republiki Środkowoafrykańskiej zwrócił się abp Dieudonné Nzapalainga.
Metropolita stolicy tego kraju próbującego wyjść z kolejnego krwawego konfliktu przypomina, że prawdziwy pokój mogą przywrócić tylko sami Środkowoafrykańczycy, a wspólnota międzynarodowa może im w tym wyłącznie pomóc. „Do pokoju nikogo nie można przymusić; trzeba go zapragnąć i samemu budować” – podkreśla abp Nzapalainga.
Metropolita Bangi odwiedza w tych dniach obozy, w których schronili się wraz z rodzinami rebelianci z dwóch zwalczających się ugrupowań Seleka i Antybalaka. Wskazuje na dramatyczne warunki, w jakich żyją. Uchodźcy często śpią na gołej ziemi, brakuje żywności i lekarstw, nie mówiąc już o podstawowej opiece medycznej. Dzieci nie chodzą do szkoły. By stawić czoła tym wyzwaniom, arcybiskup zmobilizował chrześcijan do utworzenia grup samopomocy. Przed Bożym Narodzeniem otaczają one większym wsparciem potrzebujących: zarówno muzułmanów, jak i wyznawców Chrystusa. „Takie inicjatywy są kroplą w morzu potrzeb, pomagają jednak budować solidarność i pokój tam, gdzie wciąż króluje nienawiść i przemoc” – zaznacza abp Nzapalainga. Apeluje zarazem do Środkowoafrykańczyków, by w czasie Bożego Narodzenia złożyli w betlejemskiej stajence wszelką nienawiść i chęć zemsty, prosząc nowonarodzonego Jezusa o upragniony dar pokoju dla swej ojczyzny.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.