O pasji poznawania świata i dotykaniu miejsc świętych z ks. Andrzejem Majcherkiem, dyrektorem Diecezjalnego Biura Pielgrzymkowego „Św. Jacek”, rozmawia Anna Kwaśnicka.
Anna Kwaśnicka: Jak Ksiądz odkrył w sobie pasję docierania do coraz to nowych miejsc na świecie?
Ks. Andrzej Majcherek: Po prostu zacząłem podróżować. Całkiem na początku był kilkudniowy wyjazd do Rzymu. Wtedy bilety lotnicze można było kupić za złotówkę. Po powrocie pojawiła się myśl, że skoro potrafię poradzić sobie w podróży, to zabiorę ze sobą grupę młodzieży.
Przecież podstawową zasadą dobrego podróżowania jest to, by tym, co się widzi, czego się doświadcza, podzielić się z innymi. Udało się zorganizować wyjazd, praktycznie za darmo, z którego młodzi wrócili zachwyceni. Później pojawiły się pielgrzymki parafialne po Polsce, z czasem na Litwę, gdzie zawiązałem trwałe przyjaźnie, a także w innych kierunkach europejskich.
Które z odwiedzanych miejsc najmocniej Księdza urzekło?
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie Matka Boża z Guadalupe, a także cały Meksyk. To kraj pięknie ukształtowany, położony w górach, przeplatany pustyniami i otwarty na oceany. Zapadły mi w pamięci wrażenia estetyczne i kulturowe, spotkania z ludźmi, którzy świat postrzegają zupełnie inaczej niż Europejczycy. Urzekło mnie ich rozumienie wolności. Reguły, którymi się kierują, nie są odgórnie narzucone, ale wynikają z życia. Jednak tak całkiem największe wrażenie zrobiła na mnie Ziemia Święta. Byłem w niej wiele razy i mam nadzieję jeszcze nieraz tam wrócić.
Co takiego każe Księdzu wracać do Ziemi Świętej?
Tam był Chrystus. Mimo że to ziemia doświadczona zawieruchami wojennymi, bo jest to tygiel kulturowy i rasowy, to jednak jest to ziemia Boża. Każdy fragment Ziemi Świętej ma inny wymiar. Moim ulubionym jest Góra Błogosławieństw, gdzie odczuwam wewnętrzny spokój, i w ogóle cała Galilea, okolice Jeziora Galilejskiego. Tak naprawdę Galilea to piękno Ewangelii niosącej nadzieję i radość. Jerozolima prowadzi do przeżywania wydarzeń zbawczych związanych z męką i śmiercią Pana Jezusa. A gdy przykładowo przekroczy się granicę z Jordanią i wejdzie na górę Nebo, można spojrzeć na Ziemię Obiecaną z miejsca, z którego zobaczył ją Mojżesz.
Ile trzeba mieć czasu, by poznać te ważne dla naszej wiary miejsca? Pielgrzymki trwają tydzień, czasem dwa tygodnie...
Na poznanie potrzeba wiele lat, a 7-dniowa pielgrzymka jest po to, by móc spotkać się z tymi miejscami. To jak z Biblią, którą ile razy czytamy, tyle razy coś nowego w niej odkrywamy. Podobnie jest w Ziemi Świętej – za każdym razem inaczej się ją przeżywa. Uważam, że każdy chrześcijanin powinien przynajmniej raz w niej być. To daje zupełnie inne patrzenie na słowo Boże, które czytane jest w Kościele. Ludzie, którzy byli ze mną w Ziemi Świętej, dzielą się doświadczeniem, że po pielgrzymce zupełnie inaczej przeżywają słuchaną Ewangelię, bo dotykają opisywanych miejsc, chodzą opisywanymi drogami.
Kto i gdzie pielgrzymuje w XXI wieku? Czy w tym gronie są też młodzi ludzie?
Jest ich coraz więcej, choć przeważają starsi. Młodzi ludzie, dojrzewając do umocnienia wiary, wybierają pielgrzymkę do Ziemi Świętej, ale są też tacy, którzy pielgrzymują z konkretnymi prośbami, np. do grobu św. Jana Pawła II w Rzymie, do św. Franciszka w Asyżu czy św. Rity w Cascii. Nierzadko pielgrzymują całe rodziny. W mijającym roku przejaskrawiona przez polskie media sytuacja w Izraelu spowodowała wątpliwości pielgrzymów co do bezpieczeństwa podróżowania, więc diecezjalną pielgrzymkę przełożyliśmy na kwiecień. Coraz popularniejsze staje się piesze pielgrzymowanie Drogą św. Jakuba do Santiago de Compostela. Cenią je sobie zwłaszcza młodzi ludzie. Wracają przemienieni marszem, poniesionym trudem, a swoje doświadczenia i przemyślenia przenoszą na życie. W nowym roku będziemy szli już nie tylko trasą francuską, ale również portugalską. Oczywiście wciąż wielu pielgrzymów wybiera te najbardziej rozsławione sanktuaria Europy, jak Lourdes, Fatimę, La Salette, w ostatnim czasie też Ars. W czasie takiej pielgrzymki pokonuje się ponad 7000 km. Wkrótce ważnym miejscem pielgrzymkowym będzie też Turyn, bo papież zdecydował o ukazaniu światu Całunu Turyńskiego.
Co łączy pielgrzymkę z wyjazdem turystycznym?
Jadąc na pielgrzymkę, odwiedza się nie tylko miejsca święte, ale poznaje całość kulturową odwiedzanych krajów. Takie doświadczanie pielgrzymowania otwiera człowiekowi oczy nie tylko na sprawy sakralne, ale całościowo go ubogaca, rozwija, zapoznaje z innymi kulturami. Pielgrzymowanie i turystyka doskonale się uzupełniają. Pielgrzymka wymaga dużego wysiłku intelektualnego i fizycznego, dlatego staram się wpleść w nią choć jeden dzień odpoczynku w typowym miejscu turystycznym, gdzie nie trzeba biegać po zabytkach, ale można sobie pospacerować, odetchnąć w pięknym miejscu. Tak naprawdę pielgrzymowanie jest duszpasterstwem w drodze, które przekłada się na tworzenie wspólnot w parafiach, które bardziej świadomie przeżywają wiarę. Dla wielu osób, które z naszym biurem jeżdżą, pielgrzymowanie nie kończy się wraz z przyjazdem do domu, ale trwa nadal w codzienności.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.