Zmarła Wanda Błeńska - lekarka i misjonarka, zwana była Matką Trędowatych.
„Pokochałam ten kraj i tych ludzi” – mówiła o Ugandzie, gdzie pracowała ponad 40 lat.
– Dr Wanda Błeńska stanowi syntezę wszystkich energii misyjnych, była „ikoną życia misyjnego” – mówi o zmarłej abp Stanisław Gądecki. – Dziękujemy Panu Bogu za piękne świadectwo życia dr Wandy Błeńskiej, która przez ponad 40 lat leczyła trędowatych w Afryce – podkreśla ks. Szymon Stułkowski, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w archidiecezji poznańskiej.
W 2010 r. dr Błeńska mówiła KAI, że lekarz nie tylko leczy ciało, ale leczy też duszę. – To należy do naszego zawodu. Trzeba się wczuć w pacjenta, dać mu serce i pomoc, a to przynosi ulgę chorym i cieszy lekarza – opowiadała misjonarka.
Pani doktor wspominała swą pracę w Ugandzie i niedawną wizytę w Afryce. – Kiedy tam pracowałam, byłam jedynym lekarzem mającym pod opieką dwa oddalone od siebie sześćdziesiąt kilometrów szpitale. Dwa lata temu tylko w jednym szpitalu pracowało aż sześciu lekarzy, nie wiem, co oni tam robią – żartowała dr Błeńska. – Ale to dobrze, bo widać, że nie boją się trądu – podkreśliła lekarka.
Wanda Błeńska urodziła się 30 października 1911 r. w Poznaniu. W 1934 r. uzyskała dyplom lekarski na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego. Po II wojnie światowej, w której uczestniczyła jako żołnierz Armii Krajowej, uzyskała dyplom Instytutu Medycyny Tropikalnej i Higieny na Uniwersytecie w Liverpoolu.
W 1950 r. wyjechała do Ugandy, gdzie w Bulubie nad jeziorem Victoria przez ponad 40 lat ofiarnie oddawała się służbie chorym, zwłaszcza trędowatym. Dzięki poznańskiej lekarce tamtejsza placówka sióstr franciszkanek zyskała światową sławę i nosi dziś nazwę „Wanda Blenska Training”.
Dr Błeńska od papieża Jana Pawła II otrzymała najwyższe odznaczenie przyznawane świeckim zaangażowanym w życie Kościoła, Order Świętego Sylwestra. Była honorową obywatelką Ugandy i miasta Poznania. W stolicy Wielkopolski działa Szkoła Społeczna im. dr Wandy Błeńskiej, a w Niepruszewie Zespół Szkolno-Przedszkolny jej imienia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).