Ciało ks. Johna Ssenyondo, misjonarza kombonianina, odnaleziono w ukrytym masowym grobie w pobliżu miasta Chilapa w meksykańskim stanie Guerrero.
Zaginął on 30 kwietnia wkrótce po zakończeniu celebracji liturgii małżeństwa w indiańskiej wspólnocie św. Krzyża. Zwłoki duchownego znaleziono 29 października wraz z 12 innymi ciałami. Jednak dopiero po dwóch tygodniach zidentyfikowano księdza, o czym poinformowały władze diecezjalne. Ustalenie jego tożsamości było możliwe po testach genetycznych.
Zmarły kapłan pochodził z Masaki w Ugandzie. W Meksyku pracował od 2010 r. Miał 56 lat. Policja nie ustaliła jak dotąd wyraźnych motywów tego zabójstwa. Według nieoficjalnych informacji przyczyną mogła być odmowa ochrzczenia dziecka pewnej pary powiązanej z przestępczością zorganizowaną, która nie miała ślubu kościelnego.
Na zbiorową mogiłę natrafiono niedaleko miejsca zaginięcia kilka tygodni temu 43 studentów. W trakcie prowadzonych na szeroką skalę poszukiwań, odnaleziono także kilka innych zbiorowych mogił. W żadnej jednak nie było ciał zaginionych studentów. W związku z tymi wydarzeniami policja aresztowała już ponad 70 osób.
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.