Chrześcijanie dwóch stylów

Zawsze więcej otrzymujemy. Pytanie, czy chcemy cokolwiek dać.

Reklama

Czytam ten nieszczęsny punkt 52 posynodalnego dokumentu. I mi smutno. Nie, nie dlatego że część biskupów opowiedziała się „za utrzymaniem obecnej dyscypliny”. Smutno mi, że tylu biskupów chciałoby ją zmieniać i dopuszczać rozwiedzionych żyjących w nowych związkach do Stołu Pańskiego. Zresztą....

„Rozpatrywano możliwość dostępu rozwiedzionych, którzy ponownie zawarli związki małżeńskie, do sakramentów Pokuty i Eucharystii. Różni Ojcowie Synodalni opowiadali się za utrzymaniem obecnej dyscypliny ze względu na konstytutywną więź zachodzącą między udziałem w Eucharystii a komunią z Kościołem i jego nauczaniem o małżeństwie nierozerwalnym. Inni opowiadali się za nie uogólnianym przystępowaniem do stołu eucharystycznego w pewnych szczególnych sytuacjach i pod ściśle określonymi warunkami, przede wszystkim wtedy, gdy chodzi o przypadki nieodwracalne i związane z zobowiązaniami moralnymi wobec dzieci, które mogłyby przeżywać niesprawiedliwe cierpienia. Ewentualne dopuszczenie do sakramentów musiałoby być poprzedzone drogą pokutną na odpowiedzialność biskupa diecezjalnego. Pogłębiono jeszcze sprawę, pamiętając przy tym bardzo mocno o rozróżnieniu między obiektywną sytuacją grzechu a okolicznościami łagodzącymi, zważywszy że „poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione” na skutek różnych „czynników psychicznych lub społecznych” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1735)”.

Droga pokutna dla rozwiedzionych żyjących w nowych związkach „na odpowiedzialność biskupa”? Wolne żarty. Pomijam fakt, że żadna pokuta nie zastępuje porzucenia grzechu. Ale przecież  głosy za dopuszczeniem do komunii ludzi żyjących w nowych związkach najgłośniejsze są w kraju, w którym pokutę notorycznie się lekceważy. I nie mam na myśli takiego drobiazgu jak piątkowa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, którą biskupi tego kraju – zgodnie z prawem – zamienili na inne formy. Chodzi mi przede wszystkim o sakrament pokuty, który nie tylko dla wiernych, ale niejednego kapłana jest formą zupełnie zbyteczną. Skoro nie pilnuje się dyscypliny sakramentu, tak mocno przecież przypominanej przez dwóch ostatnich papieży, to kto zaręczy, że i tej pokuty nie będzie się traktowało  z przymrużeniem oka? Przecież w tym kraju już dziś, nie czekając na żadne pozwolenie, niejeden kapłan dopuszcza rozwiedzionych do Komunii. Chodzi tylko o to, żeby nie poczuł dyskomfortu, że jednak coś jest nie tak.

Bo w tej sprawie w ogóle chodzi o dobre samopoczucie. Tych, którzy żyją w pozamałżeńskich związkach. Świadomość życia w grzechu, z którą zmaga się niejeden który zdecydował się założyć nowy związek, zwyczajnie uwiera. I chwała tym, którzy nie chcąc zmienić życia w pokorze przyjmują, że są grzesznikami.  Ale tu i ówdzie tak się porobiło, że człowiekowi wszystko się należy. Komunia też. Jak psu zupa. Jakiś zakaz? Jakiś wysiłek? Odpowiedzią jest obrażona, pełna wyższości dezaprobata...

Zrządzeniem losu w czasie w którym trwały synodalne dyskusje i rozprawiano nad niedolą tych, którzy chcieliby żyć w grzechu i przyjmować Komunię sąd w Lahaurze utrzymał wyrok śmierci na Asię Bibi. Chrześcijankę, która odważyła się muzułmankom powiedzieć, co dla niej zrobił Chrystus. To jest cena jaką płaci za wierność Chrystusowi. Mocne to „przypadkowe” zderzenie dwóch stylów rozumienia, kim jest chrześcijanin, prawda?

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| POKUTA, RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama